Bardzo, bardzo długi list skierował Arcybiskup Dzięga do wiernych. Wypowiedź innego arcybiskupa o „tęczowej zarazie”, krakowskiego abpa Jędraszewskiego jest wciąż komentowana. Dla tych z Państwa, którzy nie mieliście okazji wysłuchać listu arcybiskupa Dzięgi, wybraliśmy kilka jego „złotych myśli”. Oto one:
Ludzie bezbożni z reguły odbierają innym pokój. Cud nad Wisłą – interwencja Matki Bożej. Każda lewicowa ideologia na pewnym etapie niszczyła Kościół. Powstańcy warszawscy wiedzieli jednak, że również, gdy powstanie nie wybuchnie, Warszawa będzie niszczona. Naród nie jest drogą lewicy. Lewica chce jednoczyć ludzi poprzez jedność narzucaną przemocą, jedność urzędowo-administracyjną. W rzeczywistości poprzez przemoc. Falą idą przez Polskę, organizacyjnie zsynchronizowane, jakby odgórnie zarządzane, a prawdopodobnie i opłacane, spotkania i przemarsze, nie tylko wołające o publiczne potwierdzenie prywatnego prawa do grzechu, i to ciężkiego grzechu sodomskiego, ale skutkujące także próbami wprowadzania do szkół takiej edukacji najmłodszych, podejmowanej z poważnym naruszeniem rozumnych norm Bożych. Wiele spraw w dzisiejszym świecie, także w dzisiejszej Polsce, stoi niejako na głowie. Nie przestawajcie kapłanów kochać. Nie przestawajcie kapłanom ufać. Dlatego obce są polskiemu, narodowemu duchowi, myśli i działania bezbożne. Religia nie jest sprawą prywatną. Niektóre środowiska, głównie ateistyczne, domagają się usunięcia lekcji religii ze szkół, a jeśli to się nie uda – wołają o redukcję katechezy do jednej godziny w tygodniu, a w ostateczności – przynajmniej o umieszczanie jej w planie lekcji na początku lub na końcu zajęć lekcyjnych. Katecheza szkolna, podobnie jak wszystko w życiu, ma swoje plusy i minusy.
Ciekawe, co Państwo o tym myślicie…
red.
Ps. red. to nie skrót od czerwonego, bolszewickiej czy czerwonej zarazy… to tylko skrót od słowa – redakcja…