Zbawienny Pancerz Mariana.

0
735

Sukces to jest minimum, żeby istnieć. Michał Urbaniak, jazzman w Nowym Yorku.

„Mam nadzieję, że rozpędzona lokomotywa PiS-u nie przeżyje zderzenia z pancernym Marianem”. Jak cenię panią Leszczynę, powiedziałbym że to cud boski, że jest taka polityczka, która jeszcze się nie zniechęciła do swoich koleżanek i kolegów, to jednak tym razem dziwię się, że tak myśli. A właściwie, że ma taką nadzieję. A „łeb to nieprzeciętny”.
Dokąd pędzi ta lokomotywa – nie wiadomo. Ale przecież musi pędzić po torach, inaczej się zaryje. Nie inaczej. Są zwrotnice, górki rozrządowe, boczne tory, semafory. A ona jednak pędzi.
Pancerz Mariana. Nadzieja jest złudna i wręcz szkodliwa. Jeżeli lokomotywa się rozbije i Mariana nie uszkodzi, to co dalej? Czy nagrodzić Pancernego za dzieło godne Wallenroda?
PIS-u nie ma, rozbity, ale Marian cały i pancerza nie odda. Jako żywo. Trzeba sobie dać radę bez pancernego Mariana.
Porażka przeciwnika to jeszcze nie sukces.
Takie myślenie i takie konsekwentne działanie w oczekiwaniu na porażkę, przez cztery lata, a właściwie przez dwanaście lat, zagwarantowały „letni” wynik wyborczy Platformie.
Interesujące dla wyborcy są różne rzeczy; liderzy, pomysły polityczne, program gospodarczy, wsparcie, umiejętność pokonania mocniejszego przeciwnika (… i słabszego również), myślenie strategiczne. Mężowie stanu. Szacunek przeciwników. Odwaga. Program społeczny; program a nie lista wypłat.

*/ Niepotrzebne skreślić.

Trudno zdecydować się na poparcie kogoś, kto nie wie jak poradzić sobie z bogactwem polskim czyli węglem; nie wie i nie chce wiedzieć.

Równie trudno mieć dobre zdanie o ludziach, którzy nie dostrzegają kolonialnej gospodarki na polskiej wsi. Kolonialnego wyzysku z jednej strony i kolonialnej mentalności producentów, z drugiej.

Odnieść można wrażenie, że popularne gadki szmatki o dostępie do internetu, to kolejny kwiatek do kożucha, bo to niby działanie przeciwko wykluczeniu cywilizacyjnemu, projektowane jest nie wiadomo po co. Związku między internetem powszechnie dostępnym a gospodarką nie widać.

A edukacja – też nie bardzo wiemy po co. Czasem i nauczyciele też tego nie wiedzą. A może częściej niż tylko – czasem.

Porażka przeciwnika to jeszcze nie sukces. To nawet nie jest minimum.

Wojciech Hawryszuk, 27 października 2019

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here