Przedsiębiorcy są pod ścianą. Słyszę to od osób, które prowadzą działalność gospodarczą. Ludzie mówią, że będą zamykać firmy. Są zmuszeni zwalniać pracowników. Bo rząd wprowadził lockdown wielu branż – od gastro, po turystykę – nie zabezpieczając odpowiedniej pomocy i wsparcia.
Dlatego w kolejnych wyrokach sądy stwierdzają, że zakazy nakładane przez rząd są pozbawione podstaw prawnych. Tak radykalne kroki, jak zakaz prowadzenia działalności, wymagają bowiem zgodnie z Konstytucją, wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, który gwarantuje odszkodowania dla zamykanych firm.
Jakie zatem działania można podjąć, by pomóc wielu branżom stojącym dziś na skraju bankructwa:
- przywrócenie możliwości prowadzenia działalności w tych obszarach, w których można skutecznie wprowadzić ograniczenia pandemiczne;
- udzielanie pomocy uzależnionej nie od teoretycznych kodów PKD, ale od faktycznego spadku przychodów w grudniu;
- zagwarantowania pełnego pokrycia kosztów dla tych firm, które rząd zamyka;
- zasada powinna być prosta: rząd zamyka biznes, to pokrywa koszty tak, żeby można było utrzymać miejsca pracy i firmę;
- rząd musi zrezygnować z pobierania różnych dodatkowych opłat, np. tzw. korkowe czy abonament RTV;
- tarcza finansowa musi uwzględnić jednoosobową działalność gospodarczą;
- pomoc nie może trafiać tylko do gmin górskich, pomijając inne turystyczne miejscowości w naszym kraju.
Pandemia to dla nas wszystkich wyzwanie. Ale na rządzących spoczywa przedstawienie racjonalnego i przewidywalnego planu, który przeciwdziałałby zapaści wielu sektorów naszej gospodarka.
Jarosław Makowski