Wyrok dla Kai Godek?

0
542

„Kaja Godek dawno powinna zostać wyrzucona na margines debaty społecznej i skazana za mowę nienawiści (gdyby istniało odpowiednie prawo)” – stwierdził Bart Staszewski i po 5-minutowej rozprawie przed sądem w Lublinie odrzucił propozycję polubownego załatwienia sprawy. Chce doprowadzić do skazania Godek za zniesławienie i kłamstwo.

„Czas pociągnąć ją do odpowiedzialności!” – napisał na stronie pomagam.pl, serwisu umożliwiającego tworzenie internetowych zbiórek pieniężnych. „Wnoszę do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko Kai Godek, która publicznie pomówiła mnie o to, że wykorzystuje seksualnie dzieci. Nie pozwolę na to, żeby pluła na mnie i moją społeczność, którą wiecznie pomawia o skłonności pedofiliskie (…) Oskarżania o pedofilię nie mogą ujść jej płazem, zwłaszcza że takie oskarżenia wobec społeczności LGBT to część kłamliwej propagandy, jaką prawicowi fundamentaliści wykorzystują do szczucia na osoby LGBT”.

W 2021 r. Kaja Godek pojawiła się na Marszu Równości w Lublinie z banerami, prezentującymi przykłady wykorzystywania seksualnego dzieci. „Gdy podszedłem zapytać się co wspólnego ma nasz marsz z tymi banerami i dlaczego wniosła do Sejmu obywatelski projekt próbujący zakazać marszów równości powiedziała że, się mną brzydzi. Pomówiła mnie też o wykorzystywanie seksualne dzieci.” – relacjonuje Bart Staszewski w serwisie pomagam.pl.

Kilka dni później, w poście na Facebooku, Godek oskarżyła Staszewskiego o kłamstwo. Jak twierdzi lubelski aktywista – wyparła się swoich słów. Opublikował więc nagranie, na którym słychać wypowiedziane przez Godek słowa: „”Brzydzę się panem”. Udowodnił jej tym samym, że to ona kłamała. Zażądał publicznych przeprosin i wpłacenia 10 tys. zł na organizacje LGBT.

https://fb.watch/gjmPGs7kfC/

Kaja Godek nie przeprosiła. Dziennikarzowi „Dziennika Wschodniego” zapowiedziała też, że nie wpłaci żadnych pieniędzy na organizacje LGBT. Staszewski wniósł przeciw niej akt oskarżenia.  

Pod koniec września odbyła się w Lublinie rozprawa pojednawcza. Trwała 5 minut. „Pani Godek stwierdziła, że może co najwyżej powiedzieć, że jest jej przykro. To jest coś na co nie mogę się zgodzić. Chodziło o przeprosiny, autentyczne przeprosiny i zadośćuczynienie. Z zadośćuczynienia byłbym nawet w stanie zrezygnować, ale ważna jest tutaj skrucha i chęć posypania głowy popiołem. Tego po Kai Godek się nie można spodziewać” – podsumował Bart Staszewski cytowany przez  lubelski dziennik. „Bart Staszewski odrzucił naszą propozycję rozwiązania polubownego (..)  mści się za projekt obywatelski, czyli za coś co podpisało 200 tys. Polaków. To jest kpina z demokracji, dlatego że ludzie mają prawo wprowadzać projekty do Sejmu i mają prawo domagać się zakazu homo-propagandy. Kampania „Stop dewiacji”, która mówi o związku środowiska LGBT z wykorzystywaniem seksualnym dzieci będzie prowadzona czy to się komuś podoba, czy to się komuś nie podoba – powiedziała Kaja Godek dziennikarzowi „Dziennika Wschodniego”.

W serwisie pomagam.pl Bart Staszewski poprosił o 10 tysięcy złotych na sfinansowanie usług prawniczych związanych z przygotowaniem prywatnego aktu oskarżenia przeciwko Kai Godek w I instancji i reprezentowaniem go przed sądem. 1838 osób wpłaciło siedem razy tyle (70.210 zł). Jak zapowiedział – nadwyżka przeznaczona zostanie na następne pozwy przeciwko kolejnym osobom i instytucjom „które szczują na mnie i osoby LGBT”.

Rozprawa ma się odbyć 14 listopada w Sądzie Rejonowym Lublin-Zachód. „Do rozprawy dojdzie, o ile Godek nie zasypie sądu bezwartościowymi dowodami. Wtedy proces się przedłuży, a być może nawet zostanie przeniesiony poza Lublin…” napisał Staszewski na swoim profilu Facebook. Lubelski aktywista zaprosił wszystkich do śledzenia procesu. Jak informuje – Kaja Godek zarzuca mu, że wnioskował o utajnienie procesu, ale to nieprawda. „To kłamstwa. Sala będzie otwarta na publiczność. Mam nadzieję, że wszyscy będziemy mogli na żywo, przez internet i telewizje śledzić ten proces” – napisał.

Wyrok w tej sprawie może mieć wielkie znaczenie dla całej społeczności LGBT+ w Polsce. Portal oko.press przypomniał niedawno, że polski kodeks karny nie ściga homofobicznej mowy nienawiści. Do tej pory osób LGBT nie broniły też sądy, które oddalały pozwy o ochronę dóbr osobistych.

Bartosz Staszewski to reżyser filmów dokumentalnych i aktywista LGBT, organizator Marszu Równości w Lublinie, współzałożyciel stowarzyszenia „Miłość nie Wyklucza”.  Blisko trzy lata temu zaprojektował tablice ostrzegawcze, wykonane na wzór tablic ostrzegających przed wejściem na tereny wojskowe: „Teren wojskowy wstęp wzbroniony”. Zainstalował je na rogatkach gmin i miejscowości, których samorządy przyjęły słynne już w całej Europie uchwały-deklaracje anty-LGBT. Zaprosił do zapozowania na tle znaku mieszkańców tych miejscowości – osoby LGBT, lokalnych aktywistów.

Pierwszą strefę „wolną od LGBT” w marcu 2019 roku ustanowili radni Świdnika (woj. lubelskie)

„Wiele ze stref jest w Lubelskim – województwie tak bardzo naznaczonym przez drugą wojnę światową, gdzie eksterminowano praktycznie wszystkich Żydów. Dzisiaj mój rodzinny region zamiast świecić przykładem szacunku i akceptacji i przestrzegać przed nienawiścią i dyskryminacją przoduje w tych obrzydliwych uchwałach. To hańbiące.” – uzasadniał swoją akcję, która komentowana była szeroko nie tylko w Polsce.

Rafał Jesswein

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here