Media i serwisy internetowe prześcigają się w informacjach o koronawirusie w Polsce.
Oczekiwanie na pojawienie się pierwszego zarażonego w naszym kraju sięga zenitu.
Wszędzie w Europie już jest, a w naszej katolickiej twierdzy – jeszcze nie ma? Kiedy się pojawi? Który pacjent będzie pierwszy? Czy pan Edek z Łodzi, czy pani Ania ze Szczecina? Czy ten, który będzie pierwszy dostanie jakąś nagrodę od premiera Morawieckiego? Może prezydent Duda zrobi z nim spotkanie lub choćby wyśle list gratulacyjny. Ojciec narodu, pan Kaczyński zawsze mówi prawdę, tak było też, kiedy obwieścił, że uchodźcy roznoszą pasożyty i pierwotniaki… Teraz Polacy sami sobie przywiozą bakterie. Nie trzeba do tego uchodźców i imigrantów. Polscy katolicy i patrioci już w zasadzie przywieźli koronawirusa do ukochanej ojczyzny. I co teraz będzie? Może jakiś komunikat Episkopatu, może obowiązkowy dzień modlitwy we wszystkich szkołach? A może na najbliższym posiedzeniu Sejmu, któryś z parlamentarzystów PiS wystąpi o oddanie Polski pod opiekę świętego Rocha? Wtedy będziemy bezpieczni…
Maski ochronne niewiele dają. Ich ceny poszybowały w górę o kilkaset procent. Zdrowi ludzie nie powinni nosić maseczek. Tak zapewniają naukowcy. Ale kto w Polsce słucha naukowców… Sprawdzanie temperatury na lotniskach też niewiele daje. A poza tym mieszkańcy Szczecina korzystają z lotniska w Berlinie. Tam temperatury nie mierzą. Przylatują samoloty z Wenecji, gdzie ludzie wracali z karnawału, przylatują z Mediolanu i Bergamo, przylatują z Rzymu i temperatury nikt nie mierzy. Później szczecinianie wsiadają do swoich aut lub kursowych autokarów i jadą do Szczecina…
Pocieszające jest to, że w ubiegłym tygodniu w Italii znacznie więcej ludzi w Lombardii i Wenecji Euganejskiej zmarło na grypę niż na koronawirusa. Niektórzy nawet twierdzą, że więcej w tym czasie osób zmarło na zawał podczas uprawiania seksu niż właśnie na koronawirusa.
Podsumowując: koronawirus w Polsce już jest, ale nie dajmy się zwariować…
wit
