Umieraj w domu

0
851

Uporczywy kaszel utrzymujący się od wielu dni. Brak możliwości wizyty w przychodni. Jakimś cudem udaje się dodzwonić do lekarza rodzinnego. Przez telefon zaordynowany antybiotyk.
Nieznaczna poprawa, ale organizm słabnie. Do tego dochodzi katar. Kicha i prycha już cała rodzina. Na szczęście mam urlop. Co będzie dalej? Próbuję zadzwonić do Sanepidu, poprosić o testy na koronawirusa. Dzwonię od dwóch dni, co pół godziny. W słuchawce komunikat: „proszę zadzwonić później”. Dzwonię. Już nie ma nawet automatycznej sekretarki. Zajęte…
Zaczynam się bać…
Włączam TVP. Ulga. Wszystko pod kontrolą.

wysłuchał i spisał
Jarosław Dobrzyński

(nazwisko bohaterki do wiadomości Redakcji)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here