Ty też możesz pomóc!

0
1300

W 2010 roku los postanowił odmienić moje życie. 10 czerwca, pierwszy bardzo ciepły dzień roku, pojechaliśmy z dwojgiem przyjaciół nad jezioro Głębokie w Szczecinie.
Chcieliśmy wykorzystać piękną pogodę na zrobienie dynamicznej sesji zdjęciowej. Zdjęcia się udały, więc po wszystkim musiałem spłukać się z piasku.
Wziąłem lekki rozbiegu i ruszyłem… trzy długie kroki po dnie jeziora i dałem nura na „strzałkę” do przodu…
Uderzyłem głową w dno.

Ten ułamek sekundy odwrócił życie dziewiętnastolatka o 180 stopni. Zabrała mnie karetka, w szpitalu przeszedłem serię badań i usłyszałem diagnozę… zmiażdżony rdzeń kręgowy na wysokości piątego kręgu szyjnego, porażenie cztero-kończynowe (tetraplegia).
Następnego dnia, już po operacji, byłem świadomy mojego stanu zdrowia i sytuacji w jakiej znalazłem się ja, moja rodzina i przyjaciele, stałem się osobą niesamodzielną.

Nie poddałem się.

Początki usamodzielniania i rehabilitacji, sprowadzały się do nauki „trzymania” kubka z wodą, sztućców czy nauki obsługi komputera. Kolejnym milowym krokiem było utrzymanie pozycji siedzącej
i zwiększenie wydolności oddechowej. Cały ten proces zajął cztery miesiące, które spędziłem w szpitalu.

Po powrocie do domu do nowej rzeczywistości, okazało się, że świat wokół mnie, nie przystosowany dla osób poruszających się na wózku. Przeszkody na które wcześniej nie zwracałem uwagi stały się barierą nie do pokonania. Z tego powodu to ja musiałem zacząć walkę i dostosować się do świata i nowej rzeczywistości. Każdego dnia uczyłem się nowych czynności.
Samodzielne ubieranie, mycie zębów, czy jazda na wózku, to wszystko było dla mnie ogromnym wyzwaniem. W tym samym czasie byłem zmuszony zmienić szkołę i przygotowania do matury miałem w indywidualnym trybie nauczania. Po roku ciężkich treningów samodzielności i nauki, zdałem maturę. Uwierzyłem, że jeszcze wszystko przede mną i poszedłem na studia w systemie dziennym.
Skończyłem transport na Szczecińskiej Akademii Morskiej. Jako absolwent AM-ki, po zakończeniu studiów inżynierskich podjąłem pracę w zawodzie.

Od mojego wypadku minęło 10 lat. Przez ten czas, nauczyłem się wielu nowych rzeczy. Codziennie pokonuje wiele barier, zarówno te które sam sobie wyznaczam, ale również te na które nie mam wpływu.
Bariery architektoniczne dla osoby poruszającej się na wózku są na każdym „kroku”, krzywe chodniki, krawężniki, schody… .
Mieszkam z narzeczoną w kamienicy na szczecińskim Niebuszewie. To ona codziennie zwozi i wciąga mnie z 5 schodów, w drodze do i z pracy. Mamy do pokonania tylko 5 wysokich schodów.
Staramy się prowadzić aktywne życie, ale każde wyjście z domu wiąże się z wysiłkiem dla niej.

Dlatego zwracam się do Was o pomoc przy budowie podjazdu, który będzie dla mnie i moich najbliższych „krokiem” milowym w osiągnięciu samodzielności na którą ciężko pracuję każdego dnia!

https://zrzutka.pl/z/podjazddawid

Proszę o wsparcie finansowe i śledzenie mojego FB, na którym pokaże Wam jak wygląda nasza codzienność. 🙂

https://www.facebook.com/wojton15

Dawid Wojton

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here