Dzisiaj skierowałem do TVP żądanie sprostowania kłamliwych informacji na mój temat i zapłaty 50 tys. PLN zadośćuczynienia. – oświadczył Sławomir Nitras na swoim oficjalnym profilu – Dość tego. Nie wolno oszczercom odpuszczać. W przypadku braku reakcji skieruje do sądu pozew. Bez zbędnej zwłoki.
11 stycznia w rządowym kanale TVP, w programie Panorama ukazał się materiał „dziennikarski”, który w założeniu miał być paszkwilem na polityków PO „którzy chcą powrotu do wydłużenia wieku emerytalnego” a zakończył się na oskarżeniu Nitrasa o udział w grupie przestępczej. Do udowodnienia tej tezy posłużono się „sprawą Gawłowskiego” i domniemanego, tajnego informatora z aresztu śledczego, który „miał wynosić informacje Stanisławowi Gawłowskiemu, gdy ten był w areszcie”. „Jak ujawniają dziennikarze miał też wynosić grypsy do dyrektora biura Sławomira Nitrasa”.
Zero opinii świadków, brak wypowiedzi oskarżonego, żadnego źródła udowadniającego zarzuty. Tak się robi dziennikarstwo w rządowej telewizji.
Nie trudno się domyślić co musiał odczuwać Nitras po emisji takiego materiału w telewizji rządowej. W przeciwieństwie do innych polityków, którzy nad wyraz często używają sformułowania, że sprawa trafi do sądu a później nic z tym nie robią, w ciągu niespełna kilku dni przygotował i wysłał „wezwanie od usunięcia do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych i zaniechania dalszych naruszeń”, opublikowania komunikatu z przeprosinami oraz zapłaty 50 tysięcy złotych.

Nitras w wezwaniu nie omieszkał przypomnieć pracownikom TVP podstawowych zasad, którymi powinny kierować się media publiczne. Publikowanie w mediach insynuacje, w szczególności o takiej, wadze i sile oddziaływania w opinii publicznej wobec osoby publicznej nie powinno mieć miejsca, a dziennikarz i redakcja odpowiedzialna za przekazywane treści powinna być świadoma konsekwencji prawnych swojego działania. Jest oczywistym, ze treści zamieszczane w środkach masowego przekazu, będą odebrane przez wielu odbiorców, dlatego tez informacje, które są przekazywane powinny zostać odpowiednio zweryfikowane. Przedstawianie informacji nieprawdziwych lub nieścisłych nie znajduje żadnego usprawiedliwienia, szczególnie w odniesieniu do osób zawodowo zajmujących się dziennikarstwem.
Przemysław Kowalewski