Opublikowana dziś (2022.02.17) przez „Rzeczpospolitą” korespondencja z Niemiec przypomniała mi, że również ja, pisząc ostatni rozdział „Enklawy”, korzystałem z rzeczownika „Żyd” nie bez pewnej powściągliwości. Dla mnie samego była to refleksja zaskakująca.

„Czy jest w porządku mówić Żyd? Tak! Proszę, nie mówcie „nasi żydowscy współobywatele”, albo „ludzie wyznania żydowskiego”. Po prostu ŻYDZI. Dziękuję!” – napisał na Twitterze Daniel Botmann, dyrektor zarządzający Centralnej Rady Żydów, cytowany przez warszawski dziennik. Skomentował w ten sposób zmianę dokonaną w czołowym niemieckim słowniku „Duden”, gdzie definicję tego rzeczownika uzupełniono w wersji internetowej słownika stwierdzeniem: „określenie 'Żyd’ jest czasem postrzegane jako dyskryminujące, ze względu na znaczenie, jakie nadawali mu narodowi socjaliści”.
Powtórzone tysiąc razy kłamstwo niemal stało się prawdą. Jak pisze dziennikarz „Rzeczpospolitej” niemieccy Żydzi poczuli się tą zmianą oburzeni.
– Nawet jeśli słowo „Żyd jest używane w pejoratywnym znaczeniu na szkolnych placach zabaw, a niektóre osoby wahają się, przed jego użyciem i redaktorzy „Duden” z pewnością mają dobre intencje, wskazując na ten kontekst, należy zrobić wszystko, aby uniknąć utrwalenia się przekonania, że to słowo jest dyskryminujące – powiedział Joseph Schuster, Przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech.
Redakcja „Duden” ponownie zaktualizowała definicję dodając m.in.: „Centralna Rada Żydów w Niemczech, która używa tego słowa w nazwie, opowiada się za jego użyciem”
Opisując w ostatnim rozdziale książki „Enklawa” historię Żydów w Szczecinie i na Pomorzu używałem tego rzeczownika, co oczywiste, bardzo często. Wykreślałem potem „Żyda” z zapisanych zdań ze względów redakcyjnych, by uniknąć powtórzeń, które są przecież błędem stylistycznym. Zastępowałem ten rzeczownik zwrotami: przybysz, repatriant, mieszkaniec Szczecina narodowości żydowskiej, obywatel wyznania mojżeszowego, żydowscy mieszkańcy wschodniej Polski. Ale, jak uświadomiłem sobie nieco później, ograniczałem korzystanie z „Żyda” również w informacjach promujących książkę, publikowanych w mediach społecznościowych, czy w rozmowach z Czytelnikami podczas moich spotkań autorskich. Dostrzegłem w sobie pewną ostrożność, pewne zawahanie, nie mające żadnych uświadomionych źródeł, skutek nie mający wyraźnej przyczyny, ale tkwiący gdzieś tam we mnie z nieznanych mi samemu powodów.

Dlaczego w towarzyskiej rozmowie opisujący znajomego zwrot: „on jest Żydem” wydał mi się niestosowny? Stygmatyzujący? Z jakich powodów zrezygnowałem z zadania pytania koledze – dziennikarzowi, często spotykanemu podczas uroczystości organizowanych przez szczecińską społeczność żydowską – o właśnie!, przez szczecińskich Żydów przecież – mówiącemu o przewodniczącym Gminy Żydowskiej Mikołaj, nie Pan Przewodniczący czy rabin, szperającemu w żydowskiej bibliotece, by znaleźć książki opisujące historię żydowskich cmentarzy na Pomorzu, dlaczego nie chciałem spytać go, czy jest Żydem, zaspokoić ciekawość, dowiedzieć się czy szuka informacji o swoich korzeniach czy też jest to dla niego wyłącznie interesujący temat? Dlaczego wreszcie nie zdziwił mnie fakt, że miałem trudności z dotarciem na interesujące mnie spotkania, organizowane przez oddział Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce, bowiem na jego siedzibie na szczecińskim Niebuszewie – ani na budynku, ani już w jego wnętrzu, na drzwiach poniemieckiego mieszkania, w którym organizowana jest działalność TSKŻ – nie ma żadnej tabliczki informacyjnej? Nie zdziwił, bowiem pomyślałem, że to oczywiste, bo wymagają tego względy bezpieczeństwa. Tak właśnie pomyślałem.
W internetowym „Słowniku Języka Polskiego” Wydawnictwa Naukowego PWN Żyd to członek narodu żydowskiego, wyznawca judaizmu ale też – zaznaczono, że jest to określenie obraźliwe – „człowiek skąpy i chciwy”. W polskim Słowniku definicje nie są komentowane, uzasadniane. Autorzy uznali negatywny, stygmatyzujący stereotyp za niezbędny do opisania znaczenia tego rzeczownika. Czy wzorem redaktorów niemieckiego „Duden” powinnyśmy podjąć próbę sprostowania obraźliwego stereotypu? Czy autorzy haseł w SJP PWN powinni wyjaśniać, że skąpstwo i chciwość nie są cechami przedstawicieli jednej tylko narodowości oraz że – o zgrozo! – można ich doświadczyć również wśród Polaków? Sam znam kilku skąpców i ludzi chciwych. Może trzeba pozostawić opis hasła w dotychczasowym brzmieniu wychodząc z założenia, że zadaniem opracowywanych przez specjalistów od języka polskiego słowników nie jest dociekanie przyczyn zjawisk społecznych i politycznych, ocenianie ich a jedynie obiektywne informowanie o „status quo”?
„Należy zrobić wszystko, aby uniknąć utrwalenia się przekonania, że to słowo jest dyskryminujące – powiedział Joseph Schuster. Żyd, Polak, Niemiec. Po prostu. Użyty w towarzyskiej rozmowie, opisujący znajomego zwrot: „on jest Żydem”, nie jest niestosowny, jest informacją. Spytanie znajomego, czy jest Żydem, nie ma w sobie negatywnego kontekstu. Ale pytanie o to, dlaczego szczecińscy Żydzi uznali za konieczne usunięcie tablic informacyjnych z budynku, w którym znajduje się siedziba ich stowarzyszenia czy bożnica – to pytanie w pełni uzasadnione, poważne i niezmiennie aktualne. Nie do Żydów jednak powinno być ono skierowane.
Rafał Jesswein
„Niemiecki słownik zmienia definicję słowa „Żyd”
Rzeczpospolita, 16 lutego 2022 r
https://www.rp.pl/spoleczenstwo/art35696011-niemiecki-slownik-zmienia-definicje-slowa-zyd
Internetowy Słownik Języka Polskiego
Wydawnictwa Naukowego PWN
https://sjp.pwn.pl/szukaj/%C5%BByd.html