Szymon Szymankiewicz: taki jestem

1
2364

  • Jak mówił Marek Edelman – milczenie często poprzedza zło. Dlatego reaguję, projektuję, publikuję kolejne plakaty na Facebooku, w mediach, zgłaszam je na konkursy – powiedział Szymon Szymankiewicz w wywiadzie udzielonym portalowi kultura.poznań.pl (Wydawnictwo Miejskie Poznania). Wystawę znakomitych plakatów poznańskiego artysty od 12 listopada br. będzie można obejrzeć w Książnicy Pomorskiej. Wernisażowi wystawy (godz. 17.00) towarzyszyć będzie dyskusja na temat granic w sztuce. Nad tym, czy artyście wolno więcej, zastanawiać się będą o. Tomasz Dostatni – dominikanin, publicysta, duszpasterz inteligencji, od niedawna mieszkający w Szczecinie oraz dr Mikołaj Iwański – prorektor ds. artystyczno-naukowych Akademii Sztuki w Szczecinie. Ze względu na covid-19, wydarzenie online z bezpośrednią transmisją na Facebooku.

Dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zaprojektował „Imagine, czyli Jarek Owsiak”. Prezes „Prawa i Sprawiedliwości” ogląda na nim świat przez czerwone okulary Jurka Owsiaka. „WOŚP to magiczny czas, w którym możemy sobie wyobrazić, że choć na ten jeden dzień każdy założy czerwone okulary Jurka i że wszyscy w końcu zagramy w jednej orkiestrze” – napisał na Allegro, gdzie odbywała się internetowa aukcja. Prezes PiS szukający tego, co łączy? Wyzwalający dobro? Pobudzający do bezinteresownej aktywności? Imagine. To rzeczywiście wymaga wielkiej wyobraźni. Plakat znalazł kupca za 5.100,00 złotych.

Profil Jarosława Kaczyńskiego wykorzystywał w swoich pracach częściej. Po opublikowaniu przed wyborami parlamentarnymi 2019 roku na profilu Facebook grafiki z przekreślonym wizerunkiem prezesa PiS, wezwany został na rozmowę dyscyplinującą przez rektora Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, którego jest pracownikiem. Nie został jednak ukarany – władze uczelni uznały, że wymowa plakatu nie jest jednoznaczna. „Praca może się wydawać kontrowersyjna, bo “przekreśla” prezesa PiS, ale z drugiej strony – na co zwracają uwagę władze uczelni – można ją też traktować jako zachętę do głosowania na PiS, jeśli rzymską dziesiątkę odczytamy jako “iks”, którym zaznaczamy wybranego kandydata.” – skomentował portal TenPoznan.pl.

Powołana przez rektora UAP komisja nie dopatrzyła się też naruszenia zasad etycznych w plakacie z nożem, którego rękojeść przypomina profil Jarosława Kaczyńskiego. Opublikował go na Facebook w sobotę, tuż przed pogrzebem zamordowanego podczas finału WOŚP prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Wydarzenia poprzedziła wielomiesięczna kampania nienawiści wymierzona w polityka, prowadzona przez polityków PiS i telewizję publiczną. Artysty nie ukarano – uznano, że „każdy ma prawo do twórczości artystycznej, również tej komentującej wydarzenia polityczne, oraz do jej upowszechniania, dzielenia się swoimi pracami z publicznością”.

Szymon Szymankiewicz stawia w swoich pracach tezy w sposób jasny, jednoznaczny, niekiedy bardzo mocny. Chce poruszać nie tylko umysły, ale i wywoływać emocje. „Plakat to nie książka, w którą się wczytujemy, by na końcu poznać przesłanie. Plakat musi być czytelny od razu” – napisał na swoim facebookowym profilu – „Tworzę zaangażowane plakaty, bo taki jestem, takie mam poglądy. Odnoszę się do problemów społecznych i wydarzeń w polityce. Ale czy to czyni mnie „twórcą politycznym”? Chyba tylko w takim rozumieniu, że „polityczne” jest każde działanie, krytyczne myślenie i wyrażanie swojego zdania. W takim razie „apolityczne” jest tylko milczenie”.

O plakacie z nożem zrobiło się głośno również po tym, gdy za skopiowanie go na prywatnym profilu Facebook zwolniono z pracy Jarosława Trybusia, wicedyrektora Muzeum Warszawy. Mike Urbaniak napisał wówczas: „Na Jarosława Trybusia, znakomitego historyka sztuki i znawcę architektury Warszawy, prawicowe media wylały wiadro pomyj: że to skandal, że hańba, że on niby do zadźgania Kaczyńskiego tą grafiką namawia. Kamil Dąbrowa, rzecznik prasowy ratusza, zaczął na tłiterze wypisywać jakieś idiotyzmy, że „wymagając od innych, wymagajmy też od siebie”, a sam prezydent Rafał Trzaskowski, człowiek przecież tak znakomicie wykształcony, zapowiadał rozmowę dyscyplinującą. Warszawa, zapędzona przez prawicowych siepaczy w kozi róg, zamiast bronić Jarosława Trybusia, rzuciła go na pożarcie i zwolniła – szokując wielu – z funkcji wicedyrektora”. Jarosław Trybuś pozwał Muzeum Warszawy do sądu. Proces wygrał w drugiej instancji.

Szymon Szymankiewicz poczuł się zobowiązany do opublikowania w tej sprawi oświadczenia. „Plakat, który wywołał kontrowersje i medialne poruszenie nie stanowi mowy nienawiści i nie zawiera wezwania do niej. Ma on jedynie skłaniać do refleksji. Plakat jest wynikiem indywidualnej twórczości artystycznej i nie reprezentuje żadnej instytucji, w szczególności Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Wbrew oświadczeniom mediów nigdy nie był on publikowany na stronach Uniwersytetu, ani powiązanego z nim portalu „The Culture of The Poster”. Wszystkich, których dotknął czas publikacji najmocniej przepraszam”.

Publikowane na Facebook oraz w poznańskim wydaniu „Gazety Wyborczej” plakaty są oszczędne w formie, nawet surowe. Ograniczone do kilku podstawowych kolorów (najczęściej: czerń, biel i czerwień). „Tu niczego nie ma w nadmiarze. Niekiedy mają w sobie coś z wizualnych rebusów” – napisała prof. Izabela Kowalczyk, publicystka portalu strasznasztuka.pl. , dziekan Wydziału Edukacji Artystycznej UAM. Są swego rodzaju dziennikiem polskiego życia społecznego i politycznego.

Na to, co dzieje się wokół, artysta reaguje szybko. I emocjonalnie. Gdy partia rządząca parła do przeprowadzenia wyborów w trakcie pierwszego ataku pandemii opublikował urnę wyborczą przypominającą trumnę.

Próba zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych, która miała miejsce w Sejmie w kwietniu, skomentował słynną już błyskawicą przykrytą charakterystycznym dachem sali posiedzeń plenarnych Sejmu. Po filmie braci Sekielskich „Zabawa w chowanego” narysował obrożę nabitą ćwiekami. Obroża jest czarna, przypomina koloratkę.

Przed wyborami prezydenckimi opublikował plakat wypełniony tylko literami. Układały się w dwukolorowy napis: Jarosław DUDA. W poznańskim konkursie „Kultura na Wynos” otrzymał wyróżnienie za cykl plakatów o pandemii koronawirusa („za wpisanie pandemicznej rzeczywistości w nawias wizualnej anegdoty”).
Przed kolejną rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego napisał: „to 200 tys. ofiar i doszczętnie zniszczone miasto przez tych, którzy chcieli narodu bez Żydów, Romów czy gejów i lesbijek (…). To groza i przestroga, by historia się nie powtórzyła. Nie trywializujmy jej plastikowymi gadżetami, „patriotycznymi” koszulkami, ubrankami dla psa, skarpetami i kołdrami, czy opaską z kotwicą na ramionach warszawskich kelnerów”. Zaprojektowany na tę okoliczność plakat to znak „Polski Walczącej” nie zakończony jednak doskonale znaną kotwicą, ale odwróconym M, znakiem graficznym sieci McDonalds.

Czasami zarzuca mu się nadużywanie w swojej sztuce symboli narodowych. Odpowiada na to tak: „dobrze się sprawdzają na plakatach. Zna je każdy, u wielu wywołują emocje. Korzystanie z nich pozwala na stawianie mocnych tez w jasny dla odbiorców sposób (…) Użycie narodowych symboli w tym pomaga. Po raz pierwszy ukryłem orła za tarczą godła w 2017 roku. Punktem wyjścia był konkurs Galerii Plakatu AMS „Rzeczpospolita = Rzecz wspólna”. Zastanawiałem się, co jest wspólne dla Polaków? Wyszło mi, że więcej nas dzieli, niż łączy. I że nie umiemy ze sobą o tym rozmawiać. To nasza narodowa hańba, że tak ze sobą walczymy. Dlatego schowałem orła za tarczą. Ale ten gest ma też drugie znaczenie: pokazuje, że państwo się wycofuje, nie broni swoich obywateli. Tak powstało Godło, jeden z moich najpopularniejszych plakatów. Teraz również on doczekał się drugiej wersji. W tej sprzed paru tygodni orzeł za tarczą ma tęczowe pióra. Oby ta tarcza wytrzymała te wszystkie ataki na tęczową Polskę, o których już mówiłem”.

Po przegłosowaniu przez Sejm odrzuconych przez Senat zapisów o przekazaniu 2 mld złotych TVP, zamiast na leczenie onkologiczne, Joanna Lichocka, posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych pokazała opozycji wulgarny gest palcem. Szymon Szymankiewicz narysował orła w koronie „uzbrojonej” w wystający środkowy palec.

Najbardziej znana jego praca nosi tytuł „Loading…”. Plakat przestrzega przed odradzaniem się faszyzmu. Przedstawia fragment swastyki na białym tle, wmontowany w grafikę pojawiającą się na ekranach monitorów w trakcie ładowania programów komputerowych. Opublikował go na Facebook 27 stycznia – po tym, gdy w 74. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau Piotr Rybak, skazany wcześniej za spalenie kukły Żyda we Wrocławiu, zorganizował prowokacyjny przemarsz nacjonalistów ulicami Oświęcimia. Praca zdobyła Złoty Medal 26. Biennale Plakatu Polskiego. Szymon Szymankiewicz nie otrzymał jednak nagrody finansowej (10 tys. zł), którą tuż przed ogłoszeniem wyników wstrzymał marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski. Artysta nie został o tym oficjalnie poinformowany – ani organizatorzy biennale, ani sam urząd marszałkowski nie skontaktowali się z nim w tej sprawie. W przesyłce pocztowej, jaką otrzymał, znalazł katalog konkursowy, dyplom, statuetkę i ani słowa wyjaśnienia. 5 tysięcy złotych zebrali dla nie go internauci, podczas spontanicznie zorganizowanej zbiórki w internecie.

  • To rodzaj cenzury ekonomicznej. Urzędnik samorządowy postanowił odebrać mi nagrodę finansową, by w ten sposób dać artystom wyraźnie do zrozumienia: ta władza nie chce, żebyście podejmowali takie tematy. Nie chcemy prac przestrzegających przed faszyzmem i nacjonalizmem. Nie będziemy ich finansować. Nie twórzcie ich, nie zgłaszajcie na konkursy, nie proponujcie na wystawy w publicznych galeriach, bo się to wam nie opłaci. Intencją tego sygnału jest to, by tematyka antyfaszystowska i antyrasistowska zniknęła z przestrzeni publicznej i z obiegu sztuki – powiedział Szymon Szymankiewicz w wywiadzie dla „Dziennika Zachodniego”Smutnym kontekstem decyzji marszałka z PiS jest fakt, że kilka dni temu, również w Katowicach, prokuratura kontrolowana przez ministra sprawiedliwości z rządu PiS, umorzyła śledztwo w sprawie wieszania na szubienicach portretów polityków opozycji. Nawoływanie do wieszania i mordowania zawsze zaczyna się w sferze symbolicznej, dopiero później staje się realne. Najpierw pojawiają się symbole, potem giną ludzie. Przed tym przestrzega mój plakat. Rolą sztuki jest zauważanie, pokazywanie i komentowanie tego, czego wielu nie widzi, albo nie chce dostrzec. W wierszu „Państwa faszystowskie” Wiktor Woroszylski pisał, że w krajach faszystowski też słońce wschodziło na niebie, krowy dawały mleko, ludzie się zakochiwali i odpoczywali po pracy, ale nadal były to państwa faszystowskie. To jest ten rodzaj zła, które do rzeczywistości sączy się powoli, a potem zalewa ją z taką siłą, że nie da się go już zatrzymać.
    W 2020 r. plakat zdobył I nagrodę na Biennale Plakatu Społeczno-Politycznego w Oświęcimiu. Pracę pokazywano podczas wystaw i przeglądów plakatu m.in. w Moskwie, Lipsku i w Ekwadorze.

W czerwcu 2020 roku „zaktualizował” ten plakat. Zaprojektował „Loading… II” – drugą wersję, na której widać, że proces „ładowania się” swastyki przyśpieszył. „Osoby homoseksualne od lat spotykają się z agresją, nienawiść powodowana homofobią nie jest ścigana przez państwo, członkowie społeczności LGBT nie mają praw równych innym mieszkańcom Polski. Natomiast do tego dołożono regularną nagonkę. Andrzej Duda zaczął słowami, że „LGBT to nie ludzie, a ideologia”, dołączyli się inni politycy prawicy, biskupi, księża. Po miastach krążą homofobusy nadające kłamstwa, by „zwykli ludzie” zaczęli się gejów i lesbijek bać, by zaczęli ich nienawidzić. To się dzieje pod ochroną policji. Są już efekty: homofobiczny ściek w internecie, kolejne wyzwiska i pobicia na ulicach. To wszystko przywodzi na myśl najgorsze wydarzenia z historii – kampanię nienawiści wobec Żydów w III Rzeszy. Znów padają słowa o „zarazie”, „zagrożeniu dla rodziny i cywilizacji”, kolejni ludzie ośmielają się pisać w internecie, że „gejów należałoby gazować”, i czują się przy tym bezkarnie. Nie da się nie zauważyć, że proces „ładowania się” swastyki przyśpieszył”.

Kiedy przed wyborami prezydenckimi rozpętano w Polsce kampanię nienawiści wobec społeczności LGBT, kiedy kandydat Andrzej Duda ogłosił, że „LGBT to nie ludzie, to ideologia”, po tym jak do kampanii nienawiści dołączyli politycy prawicy i księża, Szymon Szymankiewicz narysował plakat: „Nur für Polen”.

  • 75 lat temu napisy „Nur für Deutsche” zniknęły z tramwajów, parków, kawiarni i teatrów. Dziś jedną czwartą Polski lokalni politycy obwołali „strefami wolnymi od LGBT” – napisał na swoim Facebook’owym profilu.
    Artystom wolno więcej.

Rafal Jesswein.

Szymon Szymankiewicz urodził się w Łodzi w 1985 r. Absolwent Wydziały Grafiki i Komunikacji Wizualnej Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, w którym jest doktorantem i wykładowcą w Pracowni Plakatu II, prowadzonej przez prof. Eugeniusza Skorwidera. Projektuje plakaty i grafiki. Charakteryzuje go minimalistyczny styl – często operuje powszechnie znanymi symbolami i ich przetworzeniami, korzysta z podstawowych kolorów, na większości z jego plakatów nie ma słów. Jego prace zdobywają nagrody i wyróżnienia oraz są pokazywane na wystawach i przeglądach w Europie, Azji i obu Amerykach. Najbardziej doceniono antyfaszystowski plakat „Loading…”, który zdobył m.in. Złoty Medal na Biennale Plakatu Polskiego w Katowicach w 2019 r. oraz I nagrodę na Międzynarodowym Biennale Plakatu Społeczno-Politycznego w Oświęcimiu w 2020 r. Nowe projekty publikuje regularnie na Facebooku, a jego wizualne komentarze ukazują się co piątek w poznańskim wydaniu „Gazety Wyborczej”. https://szszymankiewicz.pl/

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here