Syrenie Stawy – mroczna historia Szczecina

1
1594
źródło: https://www.facebook.com/denkmalpomorze

Na terenie Syrenich Stawów w Szczecinie dokonano sensacyjnego odkrycia, eksploratorzy wykopali francuski nieśmiertelnik z czasów II Wojny Światowej. Przedmiot ten ukazał mroczną stronę okolic dawnego Sanatorium Fundacji im. Ernsta Moritza Arndta oraz restauracji Lindenhof, gdzie funkcjonowała jedna z filii obozu jenieckiego prowadzonego przez Niemców w latach 1940-45 – napisali na swoim oficjalnym profilu poszukiwacze (https://www.facebook.com/denkmalpomorze).

Szczecinianie być może nie zdając sobie sprawy z faktu, że w niemieckim Szczecinie w tym czasie powstało 135 obozów dla robotników przymusowych. Większość z nich stanowili Polacy, ale byli też Czesi, Włosi, Francuzi i Belgowie oraz obywatele holenderscy. Takie obozy funkcjonowały na przykład przy obecnej ulicy Bandurskiego czy przy ulicy Nad Odrą na Skolwinie.

Osiemdziesiąt lat temu nasze miasto było potężną fabryką wykorzystującą niewolniczą pracę jeńców wojennych i przesiedleńców z terenów okupowanej Europy. Fakt istnienia takiego obozu na terenie Syrenich Stawów był znany wcześniej, jednak podobnie jak o innych obozach, nasza wiedza jest szczątkowa.

Wiedzieliśmy o jego istnieniu, jednak nigdy wcześniej nie udało nam się odnaleźć przedmiotu ściśle z nim związanego. Wszyscy zgodnie uznaliśmy, że postaramy się dotrzeć do dokumentów źródłowych, które przybliżą historię żołnierza i być może pozwolą na odnalezienie jego rodziny” – twierdzi Łukasz Jaszczyk ze Stowarzyszenia Denkmal Pomorze.

To właśnie Łukasz zaangażował się  w wyjaśnienie sprawy. Ma doświadczenie. Już wcześniej współpracował ze stroną francuską przy podobnych poszukiwaniach.

„We wszystkim ponownie pomógł Jérôme Parrilla z organizacji Souvenir Français Ille sur Tet i kilka dni później spłynęły do nas pierwsze dokumenty – ujawnia kulisy „śledztwa” Jaszczyk – Wiemy już, że odnaleziony nieśmiertelnik należał do urodzonego 28 lutego 1918 roku w Lariviere Henriego Luisa Duranda (syna Louisa Charlsa Adriena i Beauleret  Ernestine), z zawodu budowniczego, który w roku 1938 został powołany do wojska w mieście Chamount. Podczas wojny jego 12. Pułk Piechoty został skierowany do obrony Linii Maginota, jednak 19 czerwca 1940 w rejonie Lachapelle-sous-Rougemont dostał się do niewoli. W uzyskanych dokumentach widnieje informacja, że Durand był jeńcem Stalagu II C (nr. obozowy 79894) (…) Możemy się jedynie domyślać, że francuski jeniec, jak wielu innych żołnierzy był wykorzystywany przez Niemców do niewolniczej pracy w ramach prowadzonego obozu. Być może obsługiwali sanatorium, leśniczówkę lub tereny dawnej restauracji”.

Ta niesamowita historia uzmysławia nam, że spacerując po alejkach Syrenich Stawów, możemy stąpać po ziemi, która była nie tylko miejscem wielkiej chwały, wielkiego budowniczego Szczecina Johannesa Quistorpa, ale również świadectwem koszmaru nazistowskie machiny wojennej. Dobrze, że są pasjonaci ze Denkmal Pomorze, ale również z innych organizacji zajmujących się odkrywaniem historii ze stowarzyszeń: „Templum”, „Archegryf” czy  z „Warty”. 

Co jeszcze ukrywają przywrócone niedawno do życia takie miejsca jak Syrenie Stawy czy tereny wokół Wieży Quistorpa? Być może najważniejsze odkrycia jeszcze przed nami…

Przemek Kowalewski

zdjęcia: źródło: https://www.facebook.com/denkmalpomorze

1 KOMENTARZ

Skomentuj Małe skarby w Strumianach | monitorszczecinski.pl Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here