Spadł łańcuch, poluzowało się koło, uciekło powietrze z opon? Chcesz wyregulować siodełko lub hamulce? Takie awarie praktycznie codziennie przytrafiają się rowerzystom. Samoobsługowe stacje napraw mogą pomóc w dokonaniu podstawowych czynności naprawczych. Solidne skrzynki z uchwytem na rower wyposażone w pompkę z manometrem, zestaw kluczy, w tym: klucze imbusowe, „łyżki” do zdejmowania opon, klucz nastawny, najpopularniejsze klucze płaskie w rozmiarach 8, 10, 13 i 15 oraz wkrętaki – płaski i krzyżakowy, jak grzyby po deszczu pojawiają się w polskich miastach.
Na czym polega więc problem? Na tym, że nasze miasto jako jedno z niewielu w Polsce, nie widzi potrzeby ich zakupu i montażu. Mrągowo, Rzeszów, Trójmiasto, Opole, Kielce, Toruń, Wrocław, Poznań, Warszawa, Łódź, Gorzów mają już swoje stacje i ciągle montują kolejne.
Miejsca na Prawobrzeżu, w których takie stacje mogłyby stanąć, powinni wskazywać mieszkańcy oraz rowerowe stowarzyszenia, które skupiają miłośników dwóch kółek, kto jak nie oni, lepiej zna trasy, niebezpieczeństwa i potrzeby rowerzystów.
Polacy kupili w ostatnich latach ponad MILION rowerów – czyli więcej niż samochodów osobowych, potrzebna jest więc infrastruktura, która zapewni im takie samo bezpieczeństwo, jak właścicielom aut.
Może warto zgłosić taki pomysł w kolejnej edycji Budżetu Obywatelskiego? Albo namówić wielkie sieci handlowe, których u nas nie brakuje, aby kupiły takie stacje i zamontowały je na swoim terenie?
