Prezes Zaremba wszczyna zbycie

3
2358
foto: R. Jesswein

Budowa nowego, wielkiego doku dla Morskiej Stoczni Remontowej „Gryfia” S.A. to projekt realizowany w początkowej fazie w wielkiej tajemnicy. Pojawiały się plotki, niejasne deklaracje, alarmowali zaniepokojeni związkowcy ze świnoujskiego zakładu Spółki. Sugerowano, że inwestycja ma być sfinansowana ze środków pozyskanych ze sprzedaży majątku dawnej Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu, w tym bardzo atrakcyjnych dla potencjalnych inwestorów terenów zakładu.

13 września Zarząd  MSR „Gryfia” S.A. wydał oświadczenie „w związku z doniesieniami prasowymi o zmianach” w Spółce. Poinformował, że stocznia podejmuje działania usprawniające i modernizujące, w tym planuje „pozyskanie nowego doku o parametrach umożliwiających zwiększenie przychodu Stoczni o ponad 40%”. Inwestycja będzie miała na kondycję szczecińskiej „remontówki” tak dobry wpływ, że będzie ona musiała zatrudnić nowych pracowników. Tak się rozwinie. Oświadczenie nie odniosło się do krążących nieoficjalnie informacji o planowanej sprzedaży majątku Zakładu w Świnoujściu i niepewnym losie zatrudnionych tam 200 osób.

Przy okazji. Słowa są ważne, zwłaszcza w komunikatach prasowych. Jeśli spółka informuje, że podejmuje działania „w celu zapewnienia prawidłowości i efektywności funkcjonowania Spółki” to można wyciągnąć wniosek, że przed podjęciem tych działań funkcjonowanie tej spółki nie były efektywne i działała ona w sposób nieprawidłowy. Mający uspokoić nastroje i wlać w serca nadzieję komunikat potwierdził obawy i niepokoje. 

15 września w Warszawie obradowała sejmowa komisja gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Prezes „Gryfii” Krzysztof Zaremba poinformował posłów o podpisaniu dzień wcześniej (14 września) umowy z rządowym Funduszem Rozwoju Spółek i Stocznią Szczecińską na budowę dużego, nowego doku. Walne zgromadzenie akcjonariuszy wydało zgodę „na wszczęcie zbycia” (za komunikatem PAP) części majątku „Gryfii” w Świnoujściu, nie poinformowano jednak jakiej części. Powiedział też, że wszyscy pracownicy świnoujskiego oddziału mają zapewnione miejsca pracy „dalej w „Gryfii”, a więc w Szczecinie. Nie powiedział jednak, że Świnoujście i Szczecin dzieli 100 km w jedną stronę. Liczył pewnie na to, że część posłów jest przekonana, że – co wiadomo powszechnie –  Szczecin leży nad morzem. Zwrócili na to uwagę obecni na Sali związkowcy, ale informacja ta nie wywarła spodziewanego wrażenia. Część z nich sugerowała rozważenie możliwości rozdzielenia obu zakładów, sprzedaż świnoujskiej stoczni na wolnym rynku lub jej komunalizację, ale te rozwiązania nie są brane pod uwagę. Likwidacja świnoujskiego zakładu wydaje się być przesądzona.

scan wpisu R. Zahorskiego z FB

Dok ma kosztować ponad 100 mln złotych. Inwestycja jest „w trakcie uzgodnień, projektowania i montażu finansowego” – powiedział prezes MSR Gryfia Krzysztof Zaremba w wywiadzie dla „Kuriera Szczecińskiego”. Zaremba powiedział również: „decyzję o budowie nowego doku w Szczecinie podjął minister Gróbarczyk i wspiera nas w tym”.

I to ostatnie zdanie jest w wywiadzie prezesa „Gryfii” najbardziej niepokojące. Jak dotąd minister Gróbarczyk żarliwie wspierał odbudowę Stoczni Szczecińskiej, w której nie udało mu się nawet odtworzyć nazwy spółki (tak zwana Stocznia Szczecińska przegrała właśnie prawomocnie proces sądowy i nie wolno jej już posługiwać się tą nazwą). Wspierał budowę w polskich stoczniach dziesięciu promów pasażersko -samochodowych dla polskich armatorów ale po trzech latach wspierania okazało się, że nie ma nawet projektu jednostki, nie mówiąc o finansowaniu, a jedynym pomysłem na wyjście tej biznesowej impotencji jest decyzja o zakupie projektu poza Polską. Decyzja też, jak dotąd, nie zrealizowana. Wspierał pozyskanie dla szczecińskiej stoczni dodatkowych środków inwestycyjnych, ale obiecane przez premiera Mateusza Morawieckiego 100 milionów zł do Szczecina nie trafiło. Jedyny realny dorobek ministra od gospodarki morskiej to najsłynniejsza stęka świata, która stała się jednym z kilku symboli gospodarczej nieporadności rządu PiS – obok stadniny w Janowie i miliona samochodów elektrycznych. 

Fala sukcesów ministra Marka Gróbarczyka była tak wielka, tak potężna, że doprowadziła do decyzji zlikwidowania Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej  – jeśli potwierdzą się medialne spekulacje „nasz” minister zacznie się niebawem zajmować rolnictwem i jeśli rzeczywiście tak się stanie (rekonstrukcja rządu ciągnie się jak brazylijska telenowela) to doki, statki i morskie elektrownie wiatrowe przestaną go interesować. Raczej kombajny, zwierzęta futerkowe i ubój rytualny. Kto wie, czy przy tej decyzyjności słuszną nie byłaby decyzja o zgromadzeniu w domu zapasów mąki i cukru. Oraz drożdży.

foto: R. Jesswein

Chcąc przekonać ministra do idei ratowania zakładu w Świnoujściu związkowcy  postanowili zawieźć  mu do Warszawy motywujący prezent. Pokazał go Rafał Zahorski na swoim facebookowym profilu. Zawieźli, ale wręczyć nie mieli możliwości – minister nie znalazł czasu na to, by się z nimi spotkać. Nie znalazł go też kilka dni wcześniej i nie skorzystał z zaproszenia do spotkania, zorganizowanego w Świnoujściu przez Zachodniopomorski Zespół Parlamentarny. Nie miał odwagi opowiedzieć o swoich sukcesach bezpośrednio nimi zainteresowanym stoczniowcom i mieszkańcom Świnoujścia. Twarzą w twarz nie stanął ze swoimi wyborcami żaden z posłów partii rządzącej. Widocznie po wyborach bezpośredni kontakt z wyborcami przestał być niezbędny. 

Gdyby świnoujski zakład skomunalizowano – nie byłoby co sprzedać, dlatego pewnie zarząd Spółki odrzuca tę opcję. Tymczasem jest to opcja realna. 21 września Marszałek Olgierd Geblewicz oraz prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz podpisali list intencyjny o utworzeniu Świnoujskiego Parku Przemysłowego, który mógłby przejąć świnoujski majątek oraz kadrę MSR „Gryfia”. To samorządowa oferta dla rządu. Zakłada ona „wydzielenie podmiotu funkcjonującego jako zorganizowana część przedsiębiorstwa” – jak głosi rozesłany po podpisaniu listu komunikat prasowy –  przekazanie mu na nieruchomości i środków produkcji znajdujących się na terenie MSR Gryfia S.A. w Świnoujściu i jego komunalizację.  Wcześniej konieczne jest wykonanie audytu stanu i struktury aktualnego zatrudnienia pracowników świnoujskiego oddziału Gryfii i przygotowania kadry do przejęcia przez nowy podmiot. Po spełnieniu przez rząd wskazanych w liście intencyjnym warunków samorządy zadeklarowały powołanie Świnoujskiego Morskiego Parku Przemysłowego, do którego trafić miałby majątek  firmy i jej pracownicy. Kolejnym krokiem miałoby być pozyskanie zewnętrznych, prywatnych, krajowych i zagranicznych dzierżawców oraz inwestorów przy aktywnym udziale Centrum Inicjatyw Gospodarczych Urzędu Marszałkowskiego i Wydziału Rozwoju Gospodarczego i Obsługi Inwestorów Miasta  Świnoujście. Pracownicy ŚMPP mogliby być przenoszeni do poszczególnych dzierżawców i inwestorów.

Teren Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu, to miejsce z ogromnym potencjałem gospodarczym. Wciąż nie brakuje tam ludzi o wysokich kwalifikacjach w branży remontów statków oraz budowy instalacji offshore. Niedopuszczalne jest zmarnowanie takich aktywów gospodarczych – powiedział marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz –  Docierają do nas informacje, że w chwili obecnej wywożony jest sprzęt, a doki przygotowywane są do opuszczenia Świnoujścia. By do tego nie dopuścić, chcemy wyjść jako samorządowcy z konstruktywną ofertą dla rządu. Mamy doświadczenia w zakresie komunalizacji firm i majątku państwowego, mamy również doświadczenia w zakresie pozyskiwania inwestorów dla obszarów po stoczniowych. Uważamy, że stworzenie w tym miejscu Morskiego Parku Przemysłowego dałoby szansę na zatrudnienie dla kadry świnoujskiego oddziału Gryfii, jak również na stworzenie nowych miejsc pracy u kilku lub większej ilości inwestorów, którzy zdecydowaliby się rozwijać swoje biznesy w tym miejscu, mógłby tam powstać  swoisty klaster morski

– Jest to jeden z większych zakładów w naszym mieście, w którym pracę znajdują mieszkańcy Świnoujścia. Jego komunalizacja gwarantuje, że stocznia nadal pozostanie stocznią i będzie funkcjonowała z korzyścią dla regionu i mieszkańców  – dodał Prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz.

Problem w tym, że jeśli rekonstrukcję rządu uda się wreszcie zakończyć w Warszawie zacznie się wielkie organizowanie, ustalanie nowych zakresów kompetencji i odpowiedzialności, uzgadnianie, podsumowywanie i otwieranie nowych rozdziałów, przenoszenie pracowników,  nominowanie wiceministrów, dyrektorów i naczelników. Nie ujawniono, do którego z nowych resortów – kiedy już będzie wiadomo, ile ich będzie i czym miałyby się zajmować – trafi przemysł stoczniowy, w tym 200 pracowników szczecińskiego zakładu MSR „Gryfia” S.A.  I na którym miejscu listy ministerialnych priorytetów się znajdą. O ile się znajdą. 

Rafał Jesswein

3 KOMENTARZE

Skomentuj Była stocznia – nie będzie stoczni | monitorszczecinski.pl Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here