Pozostanę przy swoim niezwyczajnym chlebie

0
700

Wyjątkowo paskudny kaszel zatrzymał mnie w domu i nie poszedłszy, wieści z ambony nie znam. Są wieści i komentarze z telewizji, są też fakty. Faktem kwestionowanym jest zwycięstwo PIS y aliantów w samorządach. Ciekawe, czy JK oskarżany o kolejne kłamstwo publiczne, niesłusznie tym razem, zamieniłby wynik w sejmikach na prezydenturę w Warszawie. Zwycięstwo pana Trzaskowskiego było dotkliwe i nieprzyjemne dla PIS. Ale zwycięstwo w wiekszości województw jest o wiele ważniejsze, PIS uzyskuje zdolność koalicyjną, PSL zmniejsza, podobnie jak PO – ale nie wszędzie.
Prawie 54 procent ludzi poszło do wyborów, zatem teza o tym że PIS nie ma rezerw – upadła. Okazuje się że ma ale dlaczego te rezerwy zagłosowały na PIS, a nie na pozostałe partie? Pozostałe partie nie potrafiły zmobilizować elektoratu, kłamstwa wyborcze okazały się skuteczne, chłopi nie uwierzyli że polityka PIS i ewentualne wyjście z Unii prowadzi do zabrania dopłat, skuteczna była odwaga premiera i czas jaki poświęcił kampanii. Pytanie – co jednak zaniedbał pan premier, że sukces był częściowy? Co zaniedbał PSL, że tak dostał po kościach? Cóż, dostał to co mu sie należało. Żeby mieć poparcie na wsi nie wystarczy mieć poparcie zatrudnionych kuzynów i znajomych. Żeby nie drażnić „języczka” PO na wieś się nie pchała. Być może, ża sytuację sadowników odpowiada pan Jurgiel, ale wiele rzeczy na wsi można byłoby zrobić własnym sumptem. PSL zaniedbał myslenie, zaniedbał dyskusję o przyszłości polskiej wsi. Zrobił niewiele żeby zdjąć z tego sektora gospodarki odium kolonialne, surowcowe.
Zjadacz codziennego chleba tak może sobie dywagować przy porannej kawie zbożowej.
Ani sukces, ani porażka. Najważniejsza informacja jest taka, że SLD ma szansę wejść do sejmu w przyszłym roku. Elektorat odpłynął jak na razie do innej socjalistycznej partii rządzącej, jak najbardziej.
Najważniejsze, że ludzie do wyborów poszli. I zagłosowali.
Niezwyczajny szczeciński chleb, to autentyczny symbol naszego miasta; ja kupuję ciemny  „prawdziwy”, jasny „szczeciński” i bułkę długą przeważnie u pana Wojciechowskiego. Był znakomity u pana Raszewskiego przy Obrońców Stalingradu, ale 5 lat temu kazali panu Raszewskiemu zamknąć piekarnię tylko nie powiedziały po co ma zamykać. Wszystko piekł dobrze. Są też dwie znakomite piekarnie przy ul. d. Świerczewskiego
Charakter miasta wyznacza codzienność i tę piekarniczą codzienność powinniśmy pielęgnować w sposób szczególny. Inne trudno wskazać.
Co taki „zwykły” Jako zwykły zjadacz chleba dopominam się o przyzwoitość telewizji państwowej, której kampania samorządowa nie wystarczyła i dalej wali w bęben niezgorzej w stylu telewizji stanu wojennego.
Czy da się oskarżyć telewizję państwową za zmanipulowanie polskich umysłów i oszustwo na wielką skalę; głów ludzkich skutecznie rozmiękczonych a następnie napełnianych, zapychanych czym się da, byle nic innego tam nie dotarło
Kogo tak naprawdę poszukujemy – zwykli zjadacze niezwykłego chleba i kogo poszukują partie do list; na ile są różne te oczekiwania? Gdzie się podziały te wszystkie ładne słowa wypowiedziane podczas kampanii i gdzie podział się ten wspaniały Szczecin? Co zapamiętaliśmy z tych dni?
Podobno nasza wieś jest taka sama jak reszta kraju, skłócona i sobie nieprzyjazna. Tak sobie myślę, pogryzając ten dobry chleb polski (ma już tydzień a daje się kroić cienko jak pumpernikel), jak to jest, że jemy takie smaczne rzeczy codziennie, unikamy chemii, a nie ma to przełożenia na nasze charaktery i zachowania.
Przed każdym posiedzeniem delegatów I zjazdu Solidarności 1981 ksiądz Józef Tischner odprawiał mszę i miał przygotowaną homilię związaną z bieżącą sytuacją zjazdową. Jedna z homilii nazywała się „Polski Młyn”. Uwikłania bieżące związku, moralne problemy codzienne działaczy, trudność podejmowania decyzji ksiądz Tischner porównał do kurzu i mąki na rękawach i ubraniach pracowników młyna. Tak nazywałem, nazwaliśmy z Anną Szymańską kasetę z wywiadem-rzeką z Józefem Tischnerem (wydało to podczas Zjazdu Radio Mazowsze, okładkę zaprojektował Jacek Fedorowicz, zrealizował technicznie Jurek Farner).

My ciągle w tym samym młynie i przy tej mące. Umączeni i zakurzeni.

Wojciech Hawryszuk, 21 – 27 października 2018

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here