POLSKA Z ODDALI A gili-gili, a glu-glu-gla!

0
664

Odetchnąłem z ulgą, bo po raz kolejny przekonałem się za sprawą Internetu, że jestem w normie, tzn. że serce mam po lewej, a mózg po prawej. Czyli z jednej strony jest szeroko pojęta wrażliwość, a z drugiej prawidłowo funkcjonuje prawa półkula, która odpowiada m.in. za metaforyczne rozumienie słów i pozwala śmiać się z żartów. Ten sam Internet przekonał mnie również, że są na świecie tacy, którym też się wydaje, że mają mózg i serce, ale ich nie mają wcale. Jest też możliwe, że mają i jedno i drugie ale np. w zaniku lub w nadmiarze.

Oto wyczytałem, że dolnośląska gmina Legnickie Pole planuje otworzyć gminny żłobek. A ponieważ rzecz dotyczy żłobka publicznego, to muszą się tym zająć radni, którzy, jak to radni, będą obradować nad tą sprawą. Żłobek to instytucja potrzebna, więc z akceptacją takiej inicjatywy nie powinno być problemu. Jednak pozornie! Bo o ile budowa żłobka nie budzi kontrowersji, o tyle jego nazwa już tak. Problemem dla jednego z radnych stała się otóż planowana nazwa, tj. „Tęczowy Zakątek”.

W tej sprawie z interpelacją do rady gminy wystąpił radny Marek Sułkowski, który mandat zdobył z Komitetu Wyborczego Wyborców Rafała Plezi „Idzie Nowe”. Przy czym Rafał Plezia to wójt Gminy. Stosowne pismo, sygnowane przez radnego Sułkowskiego, wpłynęło do Urzędu Gminy 24 sierpnia i czytamy w nim m.in.: „… w imieniu mieszkańców gminy Legnickie Pole zwracam się z prośbą o dokonanie zmiany jego nazwy. Proponuję, aby przyjąć nazwę np. „Bajkowy Zakątek” lub inną, nie budzącą negatywnych emocji i nie zawierającą dwuznaczności”. I dalej, w uzasadnieniu istotnego znaczenia dla gminy i jej mieszkańców czytamy, że: „Niestety, od 1978 r. kolory tęczy nie są już zjawiskiem fizycznym, które można uznać za neutralne”. Radny Sułkowski nie precyzuje, co takiego stało się w roku 1978 a co zmieniło nie tylko jego, ale i cały świat. Od czego jednak Internet i własna pamięć?

Otóż w roku 1978 na Półwyspie Apenińskim, w najmniejszym państwie świata, nad dachami jednego z budynków ukazał się biały dym. Na papieża wybrano polskiego kardynała Karola Wojtyłę, który przybrał imię Jan Paweł II. W tym samym roku w San Francisco pewien Amerykanin o nazwisku Gilbert Baker wraz z kilkoma wolontariuszami zszył ufarbowane płaty materiału tworząc całość, czyli flagę. Po raz pierwszy flaga ta wyszła na ulicę podczas Marszu Równości w San Francisco 25 czerwca 1978 roku. Od tamtego czasu tęczowa flaga stała się ogólnoświatowym symbolem ruchu LGBT. Gdyby jednak ktokolwiek spytał mnie co jest ważniejsze, to odpowiem, że wybór Karola Wojtyły na papieża. Od czasu tego pamiętnego konklawe świat nie jest już taki sam i jest to oczywista oczywistość, z którą nie ma co dyskutować. Nawet w Legnickim Polu.

Ponieważ rzecz się dzieje w gminie, gdzie przed wiekami połączone siły chrześcijańskiego rycerstwa dolno- i górnośląskiego, mało- i wielkopolskiego wraz z posiłkami morawskimi i niemieckimi z zakonów templariuszy, joannitów i krzyżaków stanęło do bitwy z Mongołami, czyli z siłami pogańskimi, więc domyślam się, że radny Sułkowski poczuł w sobie wolę walki z nowym wrogiem polskiej prawicy, którym jest tęcza, a konkretnie to jej 6 kolorów. Bo przecież sześć barw to nie przypadek! Szóstka otóż jest biblijnym symbolem niedoskonałości, a trzy szóstki to jak wiadomo apokaliptyczny znak bestii. Więc w moim mniemaniu radny Sułkowski to samotny rycerz-bohater, walczący z bestią, noszącą dziś imię LGBT.

Podkreślam przy tym, że są to tylko moje domysły, którym patronuje sam radny Sułkowski, szczerze stwierdzając w swoim piśmie o tak: „wobec licznych przekazów medialnych, w których pojawia się symbol tęczy, nie ma potrzeby rozwijać mojego uzasadnienia”. Tym samym pozostawia szerokie pole do domysłów…

Miało być o żłobku a wyszło, że znowu o czym innym. Powróćmy więc za sprawą Internetu do sedna. Na stronie gminy Legnickie Pole wyczytałem, że 20 sierpnia br. „Odbyło się kolejne już spotkanie Wójta Gminy Legnickie Pole z najmłodszymi mieszkańcami naszej gminy. Nowa tradycja, jaką stały się spotkania z noworodkami, cieszy się coraz większym zainteresowaniem rodziców, którzy z chęcią korzystają z naszych zaproszeń. Takie spotkania to wspaniała okazja do rozmów, wymiany doświadczeń między mamami, a przede wszystkim poznania się”. Po przeczytaniu tej informacji wyobraziłem sobie jak to wójt, w ramach nowej tradycji, spotkał się z noworodkami i z nimi rozmawiał. Może zapytał je, co sądzą o nazwie „Tęczowy Zakątek”? Wyobraziłem sobie też, że noworodki mogły mu odpowiedzieć o tak: „A gili-gili, a glu-glu-gla”! Co w wolnym tłumaczeniu mogłoby znaczyć np. to: „A weź się pan”!

Pora powrócić na lokalne podwórko. W Szczecinie mamy placówkę o nazwie „Tęczowe Przedszkole”. Nie mamy natomiast takiego problemu z radnymi. Mamy co prawda radnego Mateckiego o wyrazistych poglądach prawicowych, ale na szczęście nie kompromituje on się jeszcze walką z nazwami przedszkoli. Gdybym był złośliwy, to kończąc felieton napisałbym: „Ciekawe jak długo?”. Ale nie jestem, więc nie napiszę.

Krzysztof ŻURAWSKI

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here