Niedzielne popołudnie. Okolice Muzeum Techniki i Komunikacji. Miejsce gdzie nadgorliwa Straż Miejska zakłada blokady na kołach źle zaparkowanych samochodów. Dla mieszkańców Niemierzyńskiej czy Żupańskiego dość normalny obrazek. Tymczasem są równi i równiejsi. Folwark zwierzęcy materializuje się w polskiej rzeczywistości.
Radiowóz Policji zaparkował sobie na zakazie parkowania. To nie jest jakaś szczególna interwencja. Sygnały świetlne czy dźwiękowe nie były używane. Co więcej, aby zaparkować na zakazie policyjny kierowca jadąc w kierunku Arkońskiej musiał przejechać podwójną ciągłą linie, która w tym miejscu jest dobrze widoczna.
Jak tak można. Gdzie prawo i sprawiedliwość? Gdzie zwykła przyzwoitość. Dzwonić na 112 czy do Straży Miejskiej? A może pamiętając o wypadku Szydło, czy Stachowiaku, a nawet pogróżkach rzecznika Ciarki wobec profesora Piskorskiego sprawę zostawić…
Tak ma wyglądać zaangażowanie obywatelskie? Wspólne respektowanie norm społecznych? Wstyd, że „stróże prawa” tak właśnie traktują prawo…
Wit
