Pogoń bez armat

0
800

Kolejny mecz, kolejna porażka. Jaka piękna katastrofa, rzec by można… Na nic ambicja, próżne starania, gdy naprzeciwko staje zespół piłkarsko lepszy. Lechia przyjechała do Szczecina, jako drużyna jeszcze w tym sezonie niepokonana, zajmująca trzecie miejsce w tabeli. Aż się prosiło, żeby tę passę przerwać. Cóż, jak się nie ma napastników, to się goli nie strzela. Przynajmniej o jednego (gola) więcej niż przeciwnik…

Pogoń gra połową składu. Pięciu podstawowych graczy leczy kontuzję. O ile niektóre braki można jakoś załatać dublerami, o tyle brak egzekutora skutkuje brakiem goli. Grający na szpicy Benedyczak to jeszcze junior, któremu brakuje ligowego ogrania. Tracił głowę w sytuacjach, w których rasowy napastnik dałby radość kibicom. Pogoń nie może czekać. Zanim junior dorośnie, Duma Pomorza spadnie z ligi.

Zastanawia brak formy rozgrywających. Hiszpan Iker o trudnym do wymówienia nazwisku, był cieniem samego siebie. Powolny, gubiący piłki w środku pola, wdający się w dryblingi z trójką przeciwników, został szybko zmieniony. Majewski zaczął mecz na ławce. Pogoń nie dość, że nie ma armat, to nie ma też silnika…

Słowa uznania dla Drygasa, który mógł skompletować hat tricka, ale w ostatnich minutach meczu trafił w słupek.

Cóż, ciężko jest być kibicem Pogoni. Trudno też spokojnie czekać, aż wyzdrowieją kontuzjowani. Sytuacja wydaje się beznadziejna. Pozostaje wiara, że zima wasza, wiosna nasza.

Znów zapowiada się pogoń za pozostałymi zespołami i nadzieja, że jakoś uda się w ostatniej chwili uniknąć degradacji…

Kibic

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here