Orzeł czy pistolet?

0
919


Pamiętają państwo prezydenta Komorowskiego, który paradował po warszawskich ulicach w Dniu Flagi popularyzując barwy narodowe? Rozdawał biało-czerwone kotyliony i z dumą prezentował czekoladowego orła. Jednym się to podobało, innym nie. Przeciwnicy Komorowskiego podnieśli raban, że przedstawianie narodowego symbolu jako wyrobu cukierniczego uwłacza godności. Ówczesny prezydent chciał zapewne sprowadzić z piedestału godło narodowe, odbrązowić i pójść z nim między ludzi. Pomysł z czekoladą miał ten symbol zapewne osłodzić. Przeciwnicy polityczni wykorzystali zdarzenie jako przyczynek do ataku. Mieli swoje pięć minut. Czy pomysł się sprawdził? Raczej nie. Wbrew temu, co mówił wieszcz: „Sławianie, my lubim sielanki”, my – prawdziwi Polacy, raczej przyzwyczajeni jesteśmy przez lata komuny do śmiertelnej powagi w obliczu orła i flagi. Gdzie nam do braci Amerykanów, którzy machają swoją „Stars and Stripes” przy byle okazji, ozdabiają gwiaździstym sztandarem domy, ogródki, ubrania i torty. Trudno znaleźć w Stanach rzecz, na której nie było barw narodowych. Czarny, biały, żółty czy czerwony – wszyscy w tym tyglu narodów utożsamiają się w ten sposób z krajem, w którym żyją. Nikt nie biadoli, ze batonik w gwiazdki i paski jest do jedzenia…
Na spotkaniach wyborczych pan poseł Kaczyński – prezes partii rządzącej wymieniał sukcesy swego rządu. Pochwalił się sukcesami w odsuwaniu w niebyt elit służących do niedawna wrogom ojczyzny. Na konwencji wyborczej w Sosnowcu otrzymał od wiernych pretorian nagrodę – pistolet. Obdarowany zapewnił publiczność, że broń jest z… czekolady. Pomysłodawcy tego osobliwego prezentu chcieli posłodzić szefowi, ale niechcący przypomnieli, że przed laty pan Jarek nosił przy sobie pistolet. Opowiadali o tym panowie Tusk i Kaczyński podczas pamiętnej debaty telewizyjnej.
Czekoladowy orzeł i czekoladowy pistolet. Dwa symbole, ale zupełnie innych idei. Tym, którym nie podobał się orzeł, spodobał się pistolet. Z czekolady. Na razie…
A zatem, suwerenie do dzieła. Orzeł czy pistolet?
Wybieraj!

Jarosław Dobrzyński

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here