Planowano wyburzyć kamienice przy placu Stefana Batorego (niem. Schulstraße) oraz ulicach Śniadeckich (Schulstraße), Czackiego (Albrechtstraße) i Kaszubskiej (Elisabethstraße). Miało dojść do likwidacji historycznej siatki ulic, przestałby istnieć budynek Poczty Głównej, Czerwony Ratusz, budynek służb miejskich przy ul. Dworcowej oraz południowa pierzeja zabudowy przy ul. Podgórnej. Nazistowska „dzielnica władzy” w Szczecinie „było to zamierzenie projektowe, które przewyższyłoby architektoniczną gigantomanię narodowego socjalizmu” – napisał prof. dr hab. inż. arch. Grzegorz Wojtkun z ZUT w znakomitej książce pt. „Wielka szczecińska przestrzeń : geneza i tło”.
——————————————-
Wola Wodza Narodu była decydująca. „Każda sfera życia w Trzeciej Rzeszy została podporządkowana „zasadzie wodzostwa” i wynikającej z tego dyktatorskiej nieomylności (niem. Führerprinzip)” – napisał prof. Grzegorz Wojtkun w wydanej w niewielkim nakładzie książce, poświęconej przestrzennemu i architektonicznemu rozwojowi przedwojennego Szczecina. Wola Adolfa Hitlera stawała się normą, podporządkowywano jej system prawny nazistowskich Niemiec, zgodnie z nią opracowywano również plany architektoniczne i urbanistyczne. I gdy Führer zażądał, by Berlin zmienił oblicze, by po zwycięskiej II wojnie światowej przekształcony został w nową stolicę świata, w której – jak pisze G. Wojtkun – „rozmach przedsięwzięć budowlanych i jakość architektury przewyższyłyby wszystko, co było wcześniej znane w architekturze”, wówczas Adolf Speer – główny architekt wodza Trzeciej Rzeszy – przystąpił do opracowywania „Planu Germania”. W Berlinie miano wybudować wielką halę zgromadzeń (szesnaście razy większa od Bazyliki św. Piotra w Rzymie miała pomieścić 180 tys. ludzi), stadion olimpijski, nową Kancelarię Rzeszy, 5-kilometrowa Aleja Wspaniałości (Prachtallee ), zamknięta dla ruchu i służąca paradom wojskowym. Powstać miał Großer Platz o powierzchni 350 tys. metrów kwadratowych oraz 100-metrowy Łuk Triumfalny. Prace związane z przekształceniem architektonicznym Berlina zamierzano zakończyć po odniesieniu przez hitlerowskie Niemcy zwycięstwa w drugiej wojnie światowej (1950 r.).
Zmiany miały nastąpić nie tylko w Berlinie. 6 października 1937 r. uchwalona została ustawa o nowym ukształtowaniu niemieckich miast. Wodzowi Narodu i Kanclerzowi nadane zostało nieograniczone prawo do podejmowania decyzji w zakresie architektury. Niemieckie miasta miały zostać przebudowane zgodnie z megalomańską wolą Hitlera. Zgodnie z nazistowską ideologią miały zostać przebudowane Monachium, jako kolebka ruchu nazistowskiego, Norymberga (centrum zjazdów partyjnych), Hamburg oraz Linz. „Oznaczało to zunifikowanie architektury i urbanistyki w tych miastach w duchu uproszczonego klasycyzmu, w którym berlińskie skrzyżowanie ulic (osi) stało się archetypem” – pisze Grzegorz Wojtkun. W większości przypadków plany te nie wyszły poza fazę projektową.
Plany przebudowy powstały również w Szczecinie. 23 listopada 1939 roku wydano rozporządzenie Ministra Pracy „w sprawie nowego ukształtowania miasta Szczecin”. W tym samym roku opublikowano analogiczne rozporządzenia dotyczące Drezna, Hamburga, Linzu, Monachium czy Wrocławia. Zgodnie z podjętymi decyzjami regionalne instancje partyjne uzyskały zwierzchność nad władzami instytucji państwowych i samorządowych. Dla przykładu – prezydent regencji szczecińskiej stał się zwierzchnikiem naczelnika policji a stanowisko głównego inspektora budowlanego objąć kierownik polityczny okręgu partyjnego. „Zapisy zawarte w powyższym rozporządzeniu sankcjonowały samowolę lokalnego namiestnika partii. Jednocześnie w niewielkim stopniu odniesiono się w nim (podobnie jak w ustawie) do zagadnień architektonicznych i urbanistycznych” – stwierdza dziekan Wydziału Architektury Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego.
W Szczecinie zaplanowano budowę „dzielnicy władzy” prowincji Pomorze. Miałby się w niej znaleźć „monstrualnych rozmiarów” budynek ratusza, siedziba namiestnika powiatu i okręgu partyjnego, siedziba władz miejskich i regionalnych oraz opera i Świątynia Honoru, zwieńczona wielkim orłem o rozpiętości skrzydeł sięgającej 50 metrów. „Kubatura budynków szczecińskiej „dzielnicy władzy”, nie wliczając zabudowy dworca głównego, budynków hotelowych, szkolnych i poczty oraz innych budowli towarzyszących, liczyłaby ponad 1,7 mln m3 . Było to prawie dwukrotnie więcej niż kubatura berlińskiego gmachu Ministerstwa Sił Powietrznych oraz nowej kancelarii Trzeciej Rzeszy razem wziętych” – pisze G. Wojtkun – „Zabudowa dzielnicy rządowej składałaby się z dwóch powiększonych „bloków” (po dwa kwartały każdy) o długości boków liczonych w setkach metrów (włącznie z przestrzenią między kwartałami); mniejszy blok – 210 × 245 m i większy, bliżej Odry – 162,5 × 370 m. Wysokość tych gmachów dochodziła do 45 m, tj. 8–9 kondygnacji, przyjmując położenie stropów między piętrami na wysokości od 4,5 do 5 m.”. Kwartały miały zostać wybudowane po obu stronach Al. Świetności – od wejścia do opery po Pylony Triumfu miała ona mieć długość 500 metrów, a jeśli brać pod uwagę nabrzeże Odry – 800 m. Aleja miała mieć szerokość 95 metrów.
Dzielnica władzy zdominowałaby panoramę miasta od strony Odry. Profesor Grzegorz Wojtkun pisze:
„U zachodniego jej szczytu wznosił się budynek opery, natomiast od strony wschodniej, na koronie nadodrzańskiego zbocza, dwa około 80-metrowej wysokości pylony otoczone kwartałami monumentalnej zabudowy. Poniżej tego w kierunku nabrzeża Odry rozciągały się tereny zieleni. Zamysł ten oparty był na eksponowaniu znacznego pod względem kubatury założenia kompozycyjnego z 20-metrowej wysokości. (…) Długość powstałego frontonu nowej zabudowy, biorąc również pod uwagę budynek nowego dworca kolejowego, byłaby półtorakrotnie większa od Wałów Chrobrego (690 do 455 m).”
Realizację tych absurdalnych planów uniemożliwiły zbyt wysokie koszty ich realizacji. Sperr oceniał, że przebudowa 27 niemieckich miast musiałaby kosztować od 22 do 25 miliardów marek. W mieście wielkości Szczecina musiałoby to być 800-900 mln marek przy rocznym budżecie naszego miasta wynoszącym na początku lat 40-tych 33-34 mln marek. „Dzielnica władzy” musiałaby więc pochłonąć 25-letni budżet Szczecina. Była to kwota nierealna. „Zapał kierownika pomorskiego okręgu partyjnego (…) związany z gruntownym przekształceniem administrowanej przez niego stolicy szybko uległ ostudzeniu. (…) na taką pełną architektonicznej megalomanii rozrzutność nie mogli pozwolić sobie namiestnicy polityczni nawet w najlepiej gospodarczo rozwiniętych regionach Niemiec. W związku z tym u schyłku lat 30. XX w. ich działania w zakresie przekształceń struktury architektonicznej stolic okręgów partyjnych coraz częściej nabierały cech kunktatorstwa – poprzestawano na szumnych zapowiedziach, sporządzeniu opracowań planistycznych, projektów architektonicznych, makiet oraz wznoszeniu pojedynczych reprezentacyjnych budowli”.
Zachęcam do lektury książki prof. Grzegorza Wojtkuna. Szczecińska „dzielnica władzy” to tylko jeden z jej wątków, nie najważniejszy ale zapewniam, że dla miłośników historii naszego miasta będzie to lektura pasjonująca.
Oprac. Rafał Jesswein
Grzegorz Wojtkun
„Wielka szczecińska przestrzeń : geneza i tło”
Wydawnictwo Uczelniane Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie
Szczecin 2020

Prof. dr hab. inż. arch. Grzegorz Wojtkun jest dziekanem Wydziału Architektury Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie.

Wersja elektroniczna książki dostępna jest na stronie