Następne wybory wygra zbuntowana młodzież.

0
1900

W roku 2023 czeka nas maraton wyborczy, który zdecyduje nie tylko o tym kto stworzy nowy rząd, ale również kto będzie rządził w Szczecinie i na Pomorzu Zachodnim. Po raz pierwszy bowiem będziemy wybierali swoich przedstawicieli do samorządu terytorialnego i parlamentu krajowego niemalże w tym samym czasie. Stawka jest wyjątkowa. Gra toczy się o pełnię władzy w naszym kraju.

O tym kto zgarnie całą pulę zdecyduje półtora miliona nowych wyborców, którzy w roku 2023 nabędą prawa wyborcze. To o ich dusze powinna się rozegrać dzisiaj batalia, a opozycja demokratyczna jeżeli poważnie myśli o odsunięciu Kaczyńskiego od władzy i uratowaniu niezależności samorządów, musi już dziś stworzyć program dla młodych. Po ostatnich wyborach wiemy, że młodzi to już nie tylko światełko w tunelu a prawdziwa latarnia bijąca silnym blaskiem.

W 2015 roku, gdy PiS przejmuje władzę, wygrywa w każdej grupie wiekowej. Zaskoczeniem jest przewaga jaką zdobywa wśród młodych. W grupie 18-29 lat „dobra zmiana” uzyskuje 26,6 proc. głosów. Żadna inna partia nie była w stanie dotrzeć lepiej ze swoim przekazem niż prawica. Na Platformę Obywatelską głosuje zaledwie 14,4 % młodych. Sztabowcy PiSu po raz pierwszy na tak ogromną skalę wchodzą do „sieci”. Uruchamiają farmy trolli, które robią zasięgi. Grają na buncie młodych, kreują modę na bohaterów wyklętych, podkręcają podział na my i oni. Kreują nowych wrogów: imigrantów, LGBT, gender, totalnych i lewaków. Trafiają z przekazem.

W 2019 w wyborach do Parlamentu Europejskiego, poziom poparcia wśród młodych stabilizuje się na porównywalnym poziomie. PiS utrzymuje swoje 26,2 proc, ale na Koalicję Obywatelską głosuje 24 proc. wyborców w przedziale wiekowym 18-29. Resztę tortu zbierają skrajne skrzydła: SLD – 17 proc. i Konfederacja – 20,2 proc. Jednak frekwencja jest słabiutka. Do wyborów europejskich idzie 27 proc. młodych. W wyborach samorządowych 2018 i europejskich 2019 frekwencja wśród młodych była o około 20 punktów procentowych niższa od ogólnej. W ostatnich wyborach ta różnica zniknęła.

Młodzi w końcu poszli głosować. Co się stało? Nie ma prostej odpowiedzi, jednak obserwując zachowania młodych ludzi w sieci można zdecydowanie postawić tezę, że „patriotyczne” prawicowe trolle zostały zrzucone do internetowego Tartaru. Jeden nienawistny tekst przykrywany jest dziesiątkami krytycznych komentarzy. Młodzi przestali się bać. Zaczęli reagować na hejt w sieci. Zbuntowali się. Artyści, których youtubowy licznik wskazuje po kilkadziesiąt milionów odsłon, oficjalnie zaczęli deklarować, że chcą innej Polski. Dawid Podsiadło, który poszedł głosować, bo „chciałby żyć w tolerancyjnym kraju” czy Żabson rapujący „Ej, to mój protest song, mam już tego dość, co podpisał polski président. Oddał dwa miliardy dla tej propagandy, co nazywa ziom telewizją”. To oni zmienili trend. To oni wyciągnęli młodych ludzi sprzed ekranów smartfonów i zaprowadziły do urn wyborczych.

Pięć lat temu głosowanie na PO to był obciach. Dziś młodzi myślą tak samo o PiS. „Dobra zmiana” stała się synonimem obciachu. Dlatego Trzaskowski w drugiej turze zdobył 63 proc. Ich głosów. Oni zostaną. Nic nie wskazuje na to, by mieli zmienić zdanie. Natomiast za trzy lata dowody osobiste będzie już posiadało ponad półtora miliona młodych ludzi więcej niż obecnie. Oni mogą zmienić scenę polityczną. To Koalicja Obywatelska a nawet szerzej cała opozycja demokratyczna ma potencjał na zagospodarowanie tych głosów.

Nie ma co się oszukiwać, walkę o seniorów opozycja przegrała. Była jednak skazana z góry na porażkę. Telewizja rządowa z aktywnym wsparciem „narodowych” księży i programów „socjalnych dla seniorów” ostatecznie zagospodarowała tą część naszego społeczeństwa dla „dobrej zmiany”. Im szybciej Platforma Obywatelska zda sobie z tego sprawę tym lepiej. Za trzy lata to młodzi będą decydować. Nie wystarczy już być tylko antyPiSem, warto zapytać młodych w jakiej Polsce chcą żyć i zrobić z tego odważny program dla następnego pokolenia. Trzaskowski w swojej krótkiej kampanii pokazał, że posługuje się tym samym językiem co młodzi dwudziestolatkowie. Mówił o klimacie, żłobkach, tolerancji, Unii Europejskiej. To niezły początek.

Teraz czas na partię. Nowi ludzie, nowa wizja Polski. Być może Polski bez kopalń, bez stref LGBT, bez mediów publicznych i bez lekcji religii w szkołach. Polski z silnym samorządem, z Euro w kieszeni, w której polityków będziemy wybierali w okręgach jednomandatowych, a mieszkańcy będą mogli zawierać związki z tymi których kochają.
Młodzi wyborcy nie bawią się w niuanse, oczekują przejrzystych i czytelnych zasad. Bez „pływania”. Jasno i konkretnie.

Przemek Kowalewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here