Na kogo zagłosuje lud wzbogacony o Y x 500+ czyli „jakoś tam – nie będzie”…

0
946
wh

Wiadomo, że demokracja i sprawiedliwość wiążą się z kosztami. Symulacja kosztów systemu, dzięki któremu dostaną tylko potrzebujący wykazała, że to będzie niepotrzebne, wyłącznie demokratyczne, zamieszanie i strata pieniędzy. Wg premiera ci co mają, nie powinni brać. Ciekawe, ile to osób brać nie powinno, chyba symulacje można jeszcze odnaleźć.
Najprawdopodobniej ci, co dali, będą oczekiwali wdzięczności czysto ludzkiej i głosów czyli wdzięczności politycznej. Co na to „ciemny lud”?
Najprościej jest powiedzieć – na dwoje babka wróżyła. Jedno jest pewne – jedni potrafili to zrobić, a inni nie potrafili (rzeczywiście pomóc biednym rodzinom). Warto kiedyś zarejestrować, jak dobrodzieje będą sie upominać o wdzięczność i kiedy. Równie interesujące jest, jaki grubszy portfel opozycja obieca, albo tylko i wyłącznie obieca sprawiedliwość społeczną.
Jakie obiecanki, a może nawet rzeczowe propozycje, pojawią się na wyborczej giełdzie? Czy wiemy, co jest dla nas najważniejsze i czego nie mamy, nie doświadczamy w stopniu dostatecznym? Czym niematerialnym można przekonać współczesnego wyborcę, jakie „jedynki” i „dwójki” zaświadczą o dobrych intencjach komitetów wyborczych? W zasadzie nie tylko o intencje chodzi, chodzi o poświadczenie jakości.
Wszystkim aktualnie rządzi jedna partia. Przeciwko niej protestują przeważnie ludzie, którzy muszą się liczyć ze stratą pracy lub pozycji. Również ci, którzy pracy nie mają; rzadziej ci, którzy stanowią lud gwałtownie wzbogacony. Reszta taktownie milczy i zwykle tak robiła. Na ulicy pojawiły się wreszcie wolne zawody. I nowi ludzie w studiach telewizyjnych. Jakkolwiek niekonstytucyjne zmiany w polskich sądach dotyczą wszystkich, bo to nie jest kwestia wyłącznie sędziów, to charakter protestów nie jest masowy. Zobaczymy co się stanie po pierwszym „partyjnym” wyroku na rozkaz pana Zbyszka. Ludzie się wreszcie połapią, czy nie? Test polegający na rozmontowaniu Trybunału Konstytucyjnego wypadł pomyślnie, można było ruszyć dalej. W ramach testu rządzący ocenili zainteresowanie narodu swoim państwem prawidłowo, co umożliwiło rozmontowanie systemu sądowniczego. Zamiast na ginącym systemie, rządzącym udało sie skupić gniew ludu na duo Pi&Pa. To sztuczka Millera; z ramienia SLD do studiów chodziła tylko jedna osoba, jaczęściej właśnie on. Innych winnych nie ma, występuje na scenie duo Pi&Pa z gotowym playbackiem.
Media lansują zwycięzców oraz pokonanych. I wcale tego wyraźnie nie widać, kto zwycięża, a kto jest pokonanym wg widzów, czytelników i słuchaczy. Media lansują pokonanych – głównie przedstawicieli opozycji, ludzi bez sukcesów politycznych, ludzi pokrzywdzonych. Współczucie społeczne to za mało, żeby zwyciężyć. Szkoda ulotek. Jaki jest powód, że w udawaniu demokracji przez rządzących bierze udział opozycja, to ewidentna ślepota? Kolejny trick rządzących polega na tym, że w studio mają szansę wypowiedzi dwie strony, ale w Sejmie już tak się nie da. Opozycja występując obok ludzi z rządu potwierdza demokratyczny charakter dialogu. Demokracja telewizyjna funkcjonuje codziennie, rządzący tego żądają, a demokracji sejmowej – polegającej m.in. na debacie od pewnego czasu już nie ma. Głosowania to nie wszystko.
Ludzie chcą wiedzieć, a nie wierzyć. Czy opozycja rozmawia z tym wzbogaconym ludem; ciekawe w jaki sposób, z jakim skutkiem? Opozycja cały czas walczy na polu rządzących i na jego zasadach. Rozbiegana, szperająca, bez refleksji, bez poczucia własnej wartości i sprytu. tak to wygląda, niestety. I do tego nawet opozycja uwierzyła, że to partia rządząca znalazła pieniądze na 500 + gdzieś w Warszawie, a dostali je po znajomości od Złotej Kaczki pływającej pod zamkiem Ordynackim.
Nawet wykształceni ludzie wierzyli w latach PRL, że zostali wykształceni za pieniądze ojczyzny czyli partii. Wielu absolwentów i ich rodziny w to głęboko wierzyli i byli przez lata darmowymi heroldami takich tez. Nie pytali skąd się brały te „partyjne” pieniądze; podobnie jak dziś, panuje przekonanie że to partia dała, a rządzący albo się złożyli na te 500+, albo coś sprzedali, coś zastawili, albo zarobili w sprytny sposób. Albo ta Złota Kaczka… A te pieniądze zwyczajnie były w budżecie. Ktoś inny ich nie dostał, coś nie zostało zbudowane, w kolejce do specjalisty czeka się 3 – 4 lata. Nie zostały zakupione Caracalle i inne mordercze zabawki. Dlatego pan Antoni był taki bezkarny, na szczęście do pewnego czasu. I to on jest faktycznym fundatorem 500 +. W tym roku.
Zawsze jest coś za coś. Ta wyjątkowa i rewolucyjna decyzja zmieniła sytuację na polu obiecanek-cacanek wyborczych i politycznych. I to jest rzeczywiste wyzwanie polityczne i społeczne; „i jakoś tam – już nie będzie”.

Wojciech Hawryszuk
Szczecin, lipiec 2018

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here