Prof. dr hab. Tadeusz Gadacz spotkał się w Szczecinie, w Teatrze Kameralnym z nauczycielami. Spotkanie prowadził Sławomir Osiński. Pretekstem była nowa książka Tadeusza Gadacza „Etyka dobromyślności”, która za 2 tygodnie ukaże się w sprzedaży. Tytuł nawiązuje oczywiście do „Etyki Solidarności” ks. Józefa Tischnera, którego Gadacz był uczniem i przyjacielem.

Na początku spotkania prof. Gadacz przypomniał, że myślenie jest trudne ale jak twierdził Arystoteles – myślenie jest podobne do oddychania. Myślenie to istota ludzkiego życia. To właśnie Arystoteles namawiał nas do myślenia właściwego. „Etyka Solidarności” przyniosła oczekiwane efekty. W mojej książce – mówił Gadacz – jest dużo o mądrości ale też gniew na to, co wokół nas. „Etyka dobromyślności” to zapis myśli człowieka, który zastanawia się nad tym co ważne w życiu, w demokracji, w edukacji, w etyce.
Tadeusz Gadacz przywołał również Pascala który kilkanaście wieków po Arystotelesie mówił, że człowiek swoją myślą przekracza cały świat. Można wyobrazić sobie człowieka bez rąk, nóg czy ucha, ale nie można wyobrazić sobie człowieka niemyślącego. Według Pascala – byłby to kamień lub bydlę. Człowiek podkreślał prof. Gadacz powinien myśleć.
Obecnie – kontynuował Gadacz – jesteśmy w szczególnej sytuacji. Wokół nas ogromny rozwój nauki i cywilizacji. Niestety obecnie doświadczamy morza irracjonalizmu, głupoty oraz hejtu. Społeczeństwo nie myśli, daje się uwieść kłamstwu i brzydocie. Brak nam zdolności myślenia. Ale przecież już filozof z Królewca Immanuel Kant mawiał, że nie mamy siły lwa, pazurów orła ale mamy intelekt. Używajmy więc intelektu i bądźmy mądrzy. Starajmy się myśleć. Kilka wieków temu Francis Bacon przekonywał – tyle możemy, ile wiemy. Wiedza jest podstawą władzy. Od dawna a dziś w szczególności. Niestety wiedza może tez być źródłem przemocy. Słowo – człowiek po ukraińskiej Buczy – już nie brzmi dumnie… Jednak łatwiej manipulować ludźmi którzy nie czytają, nie myślą, przyjmują bezkrytycznie przekazy dnia, wierzą w płaską ziemie czy szkodliwość szczepionek. Myślenie zaczyna się od czytania!

Prof. Gadacz zaproponował też szukanie przez każdego myślącego jakiegoś azylu. Nie ucieczkę od okropnej telewizyjnej codzienności. Ale budowanie własnego świata etyki, wolności i komfortu. Każdy człowiek może zbudować swój świat kulturowy, słuchać odpowiadającej nam muzyki, czy czytać książki chociażby starożytnych filozofów. Przekonania są ważne, one nas radykalnie różnicują. Różnorodność powinna być dla nas wartością.
Dość smutno zabrzmiały refleksje profesora Gadacza o Polsce i Polakach – mamy w sobie niestety gen samozagłady. Oświecenie przez polskie społeczeństwo nie przeszło. Europa doświadczyła oświecenia. Polskę oświecenie ominęło. Zwyciężyły kłótnie i partykularne interesy. Gen samozagłady to również fakt zamordowania prezydenta Gabriela Narutowicza. Niestety polska polityka i polska religijność są emocjonalne, są zaburzające i destrukcyjne. Do czego dzisiaj doszliśmy w Polsce – pytał Gadacz – do tego, że ci którzy mają władzę definiują to, kto jest prawdziwym Polakiem, czy prawdziwym katolikiem.
wit
„Etyka dobromyślności”, z rozdziału „Dialog”:
„Czy tu i teraz jesteśmy zdolni i skłonni do dialogu? Czy też obecna sytuacja dowodzi, iż utraciliśmy zdolność do dialogu? Społeczeństwo polskie nie było nigdy tak podzielone na dwa plemiona jak obecnie. Jesteśmy zamknięci w dwóch światach. Odmiennie rozumiemy takie kluczowe słowa, jak demokracja, wartości, naród, Unia Europejska. Jesteśmy radykalnie podzieleni. Podziały przebiegają nie tylko między partiami politycznymi. Rozbijają one grupy społeczne: prawników, naukowców, dziennikarzy, ludzi kultury. Przebiegają przez wspólnoty sąsiedzkie, a nawet rodzinne. Przestaliśmy rozmawiać z dawnymi kolegami. Mijamy się na ulicach i korytarzach. Na portalach społecznościowych szaleje hejt, padają obraźliwe słowa. Nie pamiętam w całym moim życiu tak ostrej polaryzacji społecznej i politycznej, przepojonej niechęcią, a często nawet nienawiścią jak obecnie. Nie tylko jednak obywatele nie potrafią ze sobą rozmawiać. Nie potrafią ze sobą rozmawiać politycy. W ferworze politycznej walki potrafią jedynie wzajemnie siebie oskarżać. Nie potrafią, lub nie chcą słuchać.
Dialog musi być wolny, to znaczy oparty na krytycznym myśleniu, możliwości wyrażania własnej opinii i umiejętności argumentacji własnego stanowiska. Taki wolny dialog możliwy jest między obywatelami, gdy potrafią odnosić się do konkretnych problemów, a nie do symbolicznych wyobrażeń i przekonań, które są tożsame z wiarą, np. w mesjańską rolę polskiego narodu, Unię Europejską, spisek elit, czy zdradę Smoleńską. W wiarę się wierzy, a nie dyskutuje o niej. Tym bardziej nie jest wolny dialog polityków, którzy boją się mieć odmienne zdanie od swego politycznego przywódcy. A nie da się rozmawiać z kimś, kto kieruje się przekazem dnia. Tu, jak sądzę, tkwi przyczyna tak absurdalnych stwierdzeń, jak pewnego ministra, który kolejną hipotezę wyjaśniającą wiarę w zamach smoleński, opartą na bombie termobarycznej, skomentował: „Wysoce prawdopodobna i dobrze uargumentowana hipoteza”. Wreszcie warunkiem dialogu jest gotowość do rozwiązywania problemów. Kto nie ma takiej gotowości nie powinien wchodzić w dialog. Rzecz w tym, że obecnie w Polsce nie rozwiązuje się problemów, lub rozwiązania te mają charakter drugorzędny, gdyż dominuje rewolucja ustrojowa państwa, przebudowa demokracji i kształtowanie nowego mitu Polski. Jeśli na poziomie rozwiązywania problemów możliwy jest, a wręcz konieczny dialog specjalistów, to na poziomie rewolucji ustrojowej, budowania nowego mitu Polski, jest on radykalnie trudny, a wręcz niemożliwy, dlatego, że rewolucja ustrojowa oparta jest na wierze w nowych bohaterów, nowy początek, nowe „elity”, nowe sojusze. A tam, gdzie narusza się czyjąś wiarę, tam wybuchają emocje.
Dominacja emocji nad argumentacją w życiu publicznym i na internetowych forach jest nie tyle przejawem naszej niezdolności do dialogu, co dowodem na to, że aktualnie w Polsce dominuje rewolucja ustrojowa (wielka polityka) nad tzw. politykami, czyli rozwiązaniami konkretnych problemów. A gdzie dominuje pierwsza nad drugą, wszystko staje się polityczne: teatr i poezja, muzea i pamięć, życie seksualne, a nawet czytanie Konstytucji z uczniami.
Niejednokrotnie słyszę głosy, że trzeba myśleć długofalowo, kształcić do kultury dialogu, otwartości, tolerancji. Myślenie długofalowe i dalekosiężne jest słuszne. Nie da się zbudować społeczeństwa szczęśliwego, żyjącego w pokoju, otwartego tolerancyjnego bez krytycznego myślenia i kultury dialogu. Ale co zrobić gdy płoną lasy? Trudno wówczas zajmować się hodowlą róż. Dialog jest jedynym sposobem zatrzymania nienawiści i zemsty. By jednak wolny, równy i skuteczny dialog był możliwy, trzeba najpierw przywrócić podstawowe zasady demokracji, brzegowe warunki dialogu. Usunąć bariery i otworzyć agorę (rynek). Tam, gdzie te warunki nie są spełnione, dialog jest tylko pozorowany, a udział w nim legitymizacją politycznego przewrotu”.