W „1984” George Orwell, stworzył wzorcowe państwo totalitarne – Oceanię. Język tego fikcyjnego państwa nazwał „nowomową”. Celem „nowomowy” było uniemożliwienie myślenia w sposób inny, niż aprobowany przez władzę. Język „Wiadomości” spełnia te warunki.
We flagowym programie rządowej telewizji – w „Wiadomościach”- pojawił się materiał pod hasłem: „Znana dziennikarka, która przez lata mówiła innym, jak żyć, sama nie potrafiła odpowiednio się zachować”. Banalna historia dotycząca wpisu, jakiego Kinga Rusin (dziennikarka TVN) dokonała na swoim FB a dotyczącym jej relacji z imprezy po rozdaniu oscarów, okazała się punktem wyjścia do dużego materiału poświęconego „elitom, które zatruwają życie Polakom”. Dalej wszystko potoczyło się zgodnie z „goebbelsowską sztuką” zaszczuwania grup społecznych, które stają drodze do realizacji WIELKIEGO CELU.
Materiał przedstawiał kolejno przykłady zachowań, wypowiedzi aktorów, które miały uzmysłowić Polakom, że tzw elity to grupa zdemoralizowanych i upadłych gwiazd i – jak to podsumowął lektor „Wiadomości”- „celebrytów, którzy próbowali uchodzić za arbitrów dobrego smaku i elegancji, ale GARDZĄ POLAKAMI”. Wstyd Polsce miał przynosić Borys Szyc, który w materiale został przedstawiony jako alkoholik, czy „superniania” Dorota Zawadzka, która miała się naśmiewać z Polaków wypoczywających nad morzem dzięki rządowemu projektowi 500 plus. Dostało się również dziennikarzom TVN, którzy „ często kreują się na strażników tolerancji używając, jak pałki, hasła rasizmu czy antysemityzmu, w sporze z Polakami, którzy prezentują inne wartości niż gwiazdy komercyjnej telewizji”.
Dlaczego władza uznała aktorów i dziennikarzy TVN za wrogów? Odpowiedź jest oczywista, bo stanęli po drugiej stronie barykady. Krytykują, apelują, solidaryzują się, są przeciwnikami rewolucji PiS-owskiej a do tego oddziałują na wyobraźnię Polaków. Mogą mieć wpływ na opinię społeczeństwa, a to jest niebezpieczne dla władzy. Jak pisał Adolf Hitler w Mein Kampf „Sztuka propagandy polega akurat na tym, aby uwzględniając emocjonalny obszar wyobraźni szerokich mas pozyskać ich uwagę w psychologicznie właściwej formie, a następnie znaleźć drogę do ich serc”
Materiał wiadomości przelał falę goryczy w środowisku. Marek Sekielski współtwórca głośnego „Tylko nie mów nikomu” oświadczył w emocjonalnym wpisie na FB: „Po tym materiale napiszę jedno. Ktokolwiek pracuje jeszcze w tym szambie, z tymi gnojami, niech wyp…la z mojego życia. Nie interesują mnie tłumaczenia „a bo to kredyt, rodzina, chora mama”, nie. Spie.…aj! Jesteś częścią kompletnego syfu. Gdy ten koszmar się skończy mam nadzieję, że znikniesz z rynku. Nie jestem w stanie mieć nawet odrobiny szacunku dla kogokolwiek wspierającego to medialne gó..no”
Borys Szyc, którego przedstawiono w materiale jako zdemoralizowanego alkoholika, przypomniał, że nie pije od 10 sierpnia 2014 roku i opisał szczerze, jak wielkim problemem była dla jego bliskich i niego samego choroba alkoholowa. „Trzeźwienie to ciężka praca ale najpiękniejszy prezent, jaki możesz dać sobie i swoim bliskim. Moja praca trwa już szósty rok. 10.08.2020 roku minie równo 6 lat, odkąd nie piję” – podkreślał. Zaapelował też do dziennikarzy, swoich kolegów, którzy pracują w TVP: „Chyba już nie da rady dalej udawać, że gracie i reżyserujecie nie w tym samym miejscu, w którym lecą »Wiadomości«… Jeśli podejmujecie taką decyzję, rozumiem. Ale niech dzieje się to świadomie. Nie udawajcie, że nie widzicie tych kłamstw i manipulacji. Dajecie swoją twarz tym ludziom”
Materiał „Wiadomości” przedstawiający „prawdziwy obraz elit” nie jest pierwszym i nie jest wypadkiem przy pracy. Już wcześniej, świętując wielki sukces „Sylwestra w jedynce”, uderzono w ludzi kultury. Główne wydanie „Wiadomości” podsumowały imprezę sylwestrową pod hasłem: „Naszą wspólną sylwestrową zabawą gardzą niektórzy celebryci. To już zresztą nie pierwszy przykład pogardy tak zwanych elit, wobec zwykłych Polaków” W materiale przy akompaniamencie hitów disco polo padały słowa o „narodowej wspólnocie” przeciwko której występują „pseudoelity” i „fałszywe autorytety”. W tej roli wystąpiły Hanna Lis, Krystyna Janda oraz Andrzej Celiński. Autorem materiału był również Maciej Sawicki.
Joseph Goebbels pisał: „Tylko ta propaganda jest dobra, która daje efekty, a każda inna jest zła […] nikt więc nie może powiedzieć, że propaganda jest zbyt wulgarna, zbyt trywialna, zbyt brutalna czy też nie jest dość uczciwa, ale bowiem te ostatnie słowa nie mają w tym wypadku żadnego znaczenia […] propaganda jest zawsze środkiem służącym do osiągnięcia celu”
„Pseudoelity” dołączyły zatem do grup, którym system nadał nazwę, takie jak „kasta”, „ totalsi ” czy „ zwolennicy LGBT”.
W systemach totalitarnych i autorytarnych propaganda służyła określeniu wroga i zniechęceniu do niego społeczeństwa. W propagandzie wrogowi nadawano specyficzne, często nieludzkie cechy. W ten sposób następowała dehumanizacja i demonizacja prawdziwych lub urojonych wrogów, jako groźnych „szkodników”, jednocześnie często amoralnych, podstępnych, czy też „pasożytów”.
Przesada? Przytoczmy zatem kilka wypowiedzi przedstawicieli władzy z ostatnich miesięcy: „Oczyszczanie wspólnego domu z sędziów”, czy „wyeliminowanie pseudoelit” z mediów a na końcu „wolności słowa może prowadzić do zagrożeń”. Wydaje się to Państwu znajome? To nie są słowa, które padały z ust przedstawicieli reżimów totalitarnych w połowie XX wieku a prezydenta , prezesa i szefowej sztabu Prezydenta RP. To się dzieje tu i teraz!
Profesor Janusz Tazbir napisał kiedyś: „Masowa propaganda działała niczym wódka na słabsze głowy ludzi, którzy przedtem nie mieli nigdy z niczym takim do czynienia. Tym tłumaczy się w znacznej mierze powodzenie najpierw haseł rewolucji bolszewickiej, a następnie propagandy hitlerowskiej”
Odnoszę wrażenie, że „Wiadomości” stały się publiczną knajpą w której Kurski polewa darmową wódę.
( Jarema )