„Kosztowny wstyd”

0
719

Ideologiczna awantura, wywołana przez prawicowych radnych. kosztuje mieszkańców Kraśnika w woj. lubelskim utratę 39 mln złotych. Projekt „Kraśnik – przyjazne miasto” nie otrzymał dofinansowania ze środków Mechanizmu Finansowego EOG oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego w ramach Programu „Rozwój lokalny” – poinformował właśnie na swoim profilu Facebook burmistrz miasta Wojciech Wilk. „Przyjąłem tę decyzję z rozczarowaniem” – napisał rozczarowany burmistrz. Miasto straciło środki finansowe, którymi planowano dofinansować m.in. utworzenie kraśnickiej akademii umiejętności dla dzieci i młodzieży, budowę i wyposażenie centrum robotyki, walkę ze smogiem czy ekologiczne autobusy komunikacji miejskiej. Jak podał dziennik „Nasze miasto” Kraśnik miał duże szanse na pozyskanie tych środków – był na 9. miejscu w rankingu 54 miast, dofinansowanie maiło trafić do 15.

Przypomnijmy. W marcu 2019 r. radni Świdnika (woj. lubelskie) ustanowili pierwszą w Polsce „Strefę wolną od LGBT”. Wspierana przez Ordo Iuris akcja szybko rozlała się po całym kraju i kiedy w listopadzie 2019 r. Kuba Gawron, Paulina Pająk i Paweł Parenta zaprezentowali w budynku Parlamentu Europejskiego „Atlas Nienawiści”, stworzony na podstawie danych publikowanych w BIP samorządów oraz informacji pozyskiwanych w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, na mapie Polski zaznaczonych było już kilkadziesiąt miejsc, w których przyjęto dyskryminacyjne uchwały. Jak podał 20 lutego portal oko.press tego typu deklaracje przyjęły 93 jednostki samorządu terytorialnego.

„Nie możemy dać narzucić sobie wyolbrzymianych problemów i sztucznych konfliktów, które niesie ze sobą ideologia „LGBT” – ogłosili pod koniec maja 2019 r. radni Kraśnika, uchwalając „Stanowisko w sprawie powstrzymania ideologii LGBT przez wspólnotę samorządową”. Stwierdzili: „Nie pozwolimy wywierać administracyjnej presji na rzecz stosowania poprawności politycznej (niekiedy słusznie zwanej po prostu homopropagandą)”. Zadeklarowali, że „Miasto Kraśnik w realizacji swoich publicznych zadań będzie wierne tradycji narodowej i państwowej, pamiętając o 1053 latach od chrztu Polski, 100 latach od odzyskania Niepodległości Polski i 29 latach od odzyskania Samorządności Polek i Polaków”. Za przyjęciem uchwały anty-LGBT głosowało 13 radnych, czterech się wstrzymało a tylko jedna osoba była przeciwko.

Szybko okazało się, że dyskryminacyjne stanowisko może mieć bardzo konkretne, niekorzystne dla wszystkich mieszkańców konsekwencje. Do miasta przylgnęła łatka homofobicznego. Francuskie Nogent-sur-Oise zawiesiło współpracę z Kraśnikiem. „Wykluczanie kogokolwiek, jakichkolwiek środowisk lub ich piętnowanie nie prowadzi do niczego dobrego. Potępiamy tę decyzję i liczymy na to, że władze Kraśnika się zreflektują i się z niej wycofają. Inaczej nasza współpraca zapewne się zakończy – mówiła „Gazecie Wyborczej” Valérie Lefèvre, zastępca mera Nogent-Sur-Oise ds. kultury, wydarzeń społecznych, współpracy międzynarodowej i organizacji pozarządowych. Rezolucję przeciwko deklaracjom przyjmowanym przez niektóre samorządy w Polsce, określającym je jako „strefy wolne od LGBT” przyjął Parlament Europejski. Reportaż o Kraśniku opublikował „New York Times”. Autor artykułu nazwał decyzję radnych „kosztownym wstydem” dla Kraśnika. „Staliśmy się pośmiewiskiem Europy, a to obywatele, a nie lokalni politycy, ucierpieli najbardziej” – cytował NYT burmistrza Wojciecha Wilka.

We wrześniu 2020 roku jednoznaczne stanowisko w tej sprawie zajęła minister spraw zagranicznych Norwegii Ine Eriksen Soreide.. „Kraśnik i gminy z podobnymi deklaracjami nie otrzymały wsparcia projektowego w bieżącym okresie finansowania i nie otrzymają takiego wsparcia, dopóki te deklaracje będą ważne. Dotyczy to również wszystkich instytucji znajdujących się pod kontrolą władz miejskich” – oświadczyła.

Przed Kraśnikiem pojawiła się więc groźba utraty dofinansowania z tzw. „funduszy norweskich”. Pod koniec września 2020 r. podczas sesji rady miasta dyskutowano nad wnioskiem radnego Pawła Kurka z Nowoczesnej, proponującego uchylenie kontrowersyjnego stanowiska. „Mamy szansę wyprowadzić politykę z tej rady, mamy szansę zachować się odpowiedzialnie, jak lokalni patrioci i przedłożyć interesy polityczne na interes mieszkańców i mieszkańców naszego ukochanego miasta. Powinniśmy to zrobić z co najmniej dwóch powodów. Pierwszy, priorytetowy to aspekt cywilizacyjny, społeczny, etyczny. Nie możemy przyczyniać się do tego, by choćby tylko jeden mieszkaniec czuł się wykluczony. Liczę na to, że przeważy nasza etyka, ludzkość, wiara, również chrześcijańska która mówi: kochajmy bliźniego jak siebie samego. Jest też drugi aspekt – ekonomiczny, za który radni jako samorządowcy jesteśmy odpowiedzialni. Wielokrotnie wybrzmiewało, że przez tę uchwałę nasze miasto może stracić szansę na rozwój ekonomiczny” – mówił wówczas Paweł Kurek, cytowany przez lubelską „Gazetę Wyborczą”. „W naszym stanowisku nie ma zapisów, które dyskryminowałyby kogokolwiek z jakiegokolwiek powodu” – przekonywał radny Jan Albiniak (Wspólny Kraśnik) dowodząc, że organy Unii Europejskiej, przyjmując krytyczne m.in. dla Kraśnika stanowisko, uległy fake newsom. „To nieprawda, że mamy w Kraśniku strefę wolną od LGBT. To stanowisko jest niefortunne jeśli chodzi o nazwę, ale ono nie jest wymierzone w stosunku do jakiejkolwiek osoby nieheteronormatywną. Nie ma wśród nas homofobów – mówił Tomasz Saj (PiS), ale na to oświadczenie, jak relacjonuje reporter „GW”, sala zareagowała wybuchem śmiechu.

Uchwałę o odrzuceniu dyskryminacyjnego stanowiska poparło 9 radnych, przeciw zagłosowało 11. Rada podtrzymała swoją opinię.
29 kwietnia 2021 r. ponowiono próbę unieważnienia „Stanowiska w sprawie powstrzymania ideologii LGBT przez wspólnotę samorządową”. Tym razem wniosek złożył sam burmistrz Kraśnika Wojciech Wilk (Platforma Obywatelska). „Krytyczne głosy dotyczące decyzji samorządów przyjmujących takie uchwały pojawiają się m.in. ze strony organów Unii Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Mogą one w przyszłości przełożyć się na konkretne decyzje finansowe lub inne działania, które usankcjonują bojkot samorządów postrzeganych jako przeciwne ludziom LGBT” – argumentował burmistrz Wilk.

Radni są szantażowani, że albo zagłosują za czymś, co jest sprzeczne z ich wiarą, albo miasto straci dofinansowanie. Pieniądze nie powinny wpływać na decyzje radnych – grzmiał Jan Albiniak (KW Wspólny Kraśnik), cytowany przez „Kurier Lubelski”. „To podeptanie naszej suwerenności na poziomie samorządu” – komentowała na sesji radna Wioletta Kudła ( PiS), Popierający wcześniej uchwałę anty-LGBT Jarosław Jamróz (PiS) zmienił zdania – ogłosił, że wyraża przywiązanie do tradycyjnego modelu rodziny, jednak wychodząc naprzeciw społeczności kraśnickiej wstrzyma się od głosowania.

Tym razem radni przychylili się do prośby burmistrza. Dziewięciu było za uchyleniem stanowisko, sześciu przeciw, czterech wstrzymało się od głosu, jedna osoba nie brała udziału w głosowaniu. „Motywacją były fundusze norweskie” – skomentowała tę decyzję Małgorzata Domagała z „Gazety Wyborczej Lublin”.

Wycofanie się z wcześniejszej deklaracji nie pomogło. Zabawa brzydkimi słowami kosztuje całą społeczność Kraśnika utratę dużego finansowego wsparcia. Radni zdumieli się gdy do ich świadomości dotarło, że słowa mają znaczenie, że jeśli się zasiada się do wspólnego europejskiego stołu to trzeba przestrzegać obowiązujących przy tym stole wartości i zasad. Ale najbardziej przykre jest w tej sprawie to, że krytyczną refleksję wywołała nie świadomość, że przyjęte stanowisko jest nieprzyzwoite ale że może ono okazać się kosztowne.

Rafał Jesswein

Źródła: „Gazeta Wyborcza Lublin”, „Kurier Lubelski”, „Kraśnik. Nasze Miasto”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here