Czy można palić w kratkę? Okazuje się, że jak najbardziej. Tak postępują „Prawdziwi Polacy” (wezmę to w cudzysłów, bo jeszcze ktoś pomyśli, że to prawda, a jest wręcz przeciwnie), okazujący zamiłowanie do kukieł. Raz palą, raz nie palą. Przed wyborami nie palą. Podobnie z wieszaniem; przed wyborami nie wieszają.
Skąd ta nagła zmiana i nowe postanowienia wstrzemięźliwości? Oto przed wyborami postanowienie o niepaleniu. Skruchy nie dostrzeżono ale postanowienie było publiczne. Czy rzeczywiście podczas wyborów należy dbać o takie duperele jak palenie czy wieszanie kukieł? Podobno Niemcy palą więcej i nikt tam – za Odrą również podczas wyborów nie przestaje, nie mówiąc o dniu codziennym. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu, co warto odnotować, niemieckie obyczaje zostały przywołane jako dobry przykład wart naśladowania(?). Święte prawo dobrego przykładu wedle reguły Vice versa niech powędruje za Odrę, do Niemców, bo oto kandydat w ubiegłym półroczu jeszcze palący, jak się okazuje wedle słów jego samego, palił kukłę Petru, ponieważ Petru wydał mu się podobny do Marzanny. Trzeba uważać na omamy, i przestrzec o tym sąsiadów z NRD. Tam pomyłki mogą wystąpić częściej.
Wracając do okoliczności czyli wyborów, które wywołały tak gwałtowną reakcję mentalną u kandydata na radnego, że z tej bezradności postanowił, że powoła się na pogańską-szatańską Marzannę, i obyczaj palenia tej wiedźmy, łudząco podobnej do Trzaskowskiego.
Przecież to nic złego, skoro palenie jest na porządku dziennym wśród pobratymców EinSteina, Goethego, Lutra, Benedykta XVI i Klopa. A także Róży Luksemburg, Katheriny Witt, Uve Juergensa, Eryki Kamienny Strumyk i innych osób zamieszkałych w Pasewalku.
Przecież suweren zrozumie i pochwali radnego, tak świetnie radzącego sobie z poganinem Marzanną-Petru.
To był diaboliczny plan polegający na zwróceniu na siebie uwagi wyborców Prawicy; oto zmuszony przez lewactwo do zmiany obyczajów politycznych, ze strzaskanym kręgosłupem moralnym, słaniający się z wyczerpania walką polityczną, oświadcza że będzie tę walkę kontynuował. Mimo zaniechania prawicowego procederu czczenia Święta Wiosny przez palenie kukły Petru podobnego do Marzanny jak dwie krople wody, która zamknęła się nad nadpaloną znacznie pałubą.
Wszystko w atmosferze wyborczej, połączonej ze zgrzytaniem protez i tak dalej.
Ale po co ta cała zmiana, skoro to nie była sztuczka promocyjna? Czy poseł czy radny palący będzie gorszym posłem od niepalącego? Wybrany, to jakie to ma znaczenie. Przecież ci, w imieniu których palił Petru, Sikorskiego, Żyda, Merkel czy Marzannę czy jakąś inną wrażą pałubę, już wszystko się myli, wszyscy oni zainteresowani wydarzeniem i je popierający, poprą w wyborach palacza. Za to, że sami nie musieli. Kim oni są Bracia i Siostry z Prawicy?
Może właśnie temu służyła scena pokajania i publicznego rzucenia palenia. Kukieł. To on, bohater, palił w naszym imieniu ale musiał poniechać sam, sam wziął na pukiel. Poprzyjmy go, może kiedyś wspólnie zapalimy. Demokratycznie, jako większość. Odważni jednością siostrzaną i braterską, zjednoczeni, niedopaleni.
Sarkazm jest pokarmem przegranych. Trudno. Ale to co powyżej, to nie sarkazm. Bo ten odwołuje się do podstawowych odruchów społecznych. A tu nie ma co na to liczyć. I nikt nie liczy.
Ale, Bracia i Siostry z Prawicy nie masz ci takiego imienia, które usprawiedliwi nałóg kandydata do samorządu, sprzed pół roku (historyka, dziennikarza i specjalisty do spraw medialnych, w przeszłości byłego również przewodniczącego Okręgu Podlaskiego Młodzieży Wszechpolskiej), nawet niemieckie przykłady i tchórzliwe metafory, i wyjaśnienia jak z piaskownicy; ni w kijki, ni w drewka.
Niech nikt się nie wstydzi żaden kandydat, wstyd jest dla mięczaków takich jak Petru i cała ta lewacka reszta. Kiedyś zapewne to bezwstydne wyznanie usłyszymy, że najzwyczajniej to lubicie i że dziękujecie za umożliwienie uprawiania takiego hobby. Oby – nie.
Palicie publicznie, to palcie publicznie, a nie tak w kratkę.
Wojciech Hawryszuk
Szczecin 26 września 2018
