Jak tu cicho

0
971
Foto WH

Kiedy cudzoziemcy przestali przywozić do Polski zarażone zwierzęta i insekty, o cudzoziemcach zrobiło się cicho. Wtedy okazało się nawet, że myją się częściej niż moglibyśmy przypuszczać. Czy to wystarczy żebyśmy wyciągnęli do nich pomocną dłoń.
Co takiego jeszcze musiałoby się stać, żeby uchodźcy zapragnęli zamieszkać w Polsce? Czy Polska mogłaby zrobić na uchodźcach interes strategiczny? Uniwersytet dla emigrantów, a właściwie cały cykl edukacyjny dzieci, młodzież, starsi; warunek osiedlenia: chęć nauki i chęć pracy. Różne możliwości kształcenia – w tym rzemiosło artystyczne, matematyka – wszak to oni a nie pokolenie Piastów wymyśliło cyfry.
Co my zrobimy, pomóc przecież trzeba? Racjonalizowanie pomocy to przecież szukanie racjonalnych argumentów.
* Ostry dyżur był blisko i K. przebywa w stanie śpiączki farmakologicznej. Rokuje dobrze. Koleżanki mojej koleżanki zakończyły atak dźwiękowy na synapsy (do synaps dotarł dźwiek przetworzony na impulsy) ok. 21.30. Karetka dotarła ok. 22.00. Młoda kobitka, sześć dych. Koleżanki przeważnie jasności umysłu pełne, wykształcone i wyszczekane, do wyborów nie chodzące (powód – brak odpowiednich kandydatów), ogólnie rozwódki, aktualnie w koszu pełnym stałych uczuć osiadłe.
Gdyby tak… wyszczekane poszły jednak do wyborów i natarły uszu nieodpowiednim kandydatom; ej, wyszczekane, zadzwońcie do stu tysięcy psiapsiułek i zróbcie rewolucję. Wyszczekajcie swoje rozczarowanie, swoje poniżenie, o aborcji nie gadajcie bo wam już nie potrzebna. Wybory sie zbliżają, a K. dalej w śpiączce. Komórka się rozładowała, a te dalej wrzeszczą, że do wyborów nie pójdą. Te rozwódki ciągle nie mogą się zdecydować na jakiegoś kandydata.
Nie wpuszczajcie tych wariatek do szpitala, żeby sobie z żałości i z tej niepewności odnoście uszkodzonej K. czegoś nie zrobiły. Ale zawsze trzymały się razem, nigdy nie dopadła ich samotność, co wielu odesłała do narożnika.
Chrzanią i tyle. W życiu postmałżeńskim wybrały Norwegów, Niemców, Duńczyków; żadnego Yugo czy Ukraińca szczupłego i z pięknym głosem. Jedna z nich tak właśnie nieszczęśliwie wybrała i oklepuje luksus w kanadzie. Ale ona zawsze miała niefart. Bo nieszczęścia zaczęły sie od „rudego” zaraz po studiach.
Ze Słowianami źle. Źle skończyła sie rozmowa K. z psiapsiółkami. K. w śpiączce. Co nam powie jak się zbudzi – co z wyborami – nie piętam pinu – o wy paździerze zatracone; a może – chcę do mamy? Czemu ta K. tak się przejęła, tak się wściekła , że ją prawie szlag trafił.
* Jak tu cicho, to jeszcze przed czy po już wyborach? Niemożliwe a jednak, pojawiła się nowa droga. Nikt jej nie zna, i nie jest w stanie przewidzieć jej kształtu i przebiegu, początku i końca. Profesor Król miał rację. Kto podniesie władzę? Szpada i lemiesz majaczą na słupach ogłoszeniowych, to symbole ze starych powiastek przedrewolucyjnych. Cisza i zdziwienie. Nie ma co liczyć na porządnych cudzoziemców. Oni w wyborach kandydować nie mogą, by nie powiedzieć – nie chcą.
* Do wyborów daleko, ale oto powstało państwo równoległe, świeczkowo-okienne, hermetyczne jak magdeburskie półkule, nawet dwa zaprzęgi tych tej kuli nie rozerwą… Ile procent obywateli pójdzie do wyborów, 30, 28 ? Czarne parasolki swoje wywalczą. Będą nami rządzić ludzie, na których zagłosuje 30 % społeczeństwa.
Nikt już nie da się nabrać na niezbędną ofiarę krwi. Niezbędną po to, żeby nikt nie powiedział, że znowu dostaliśmy coś za darmo.Nie ma już czerwonej krwi, panuje białaczka.
Zabrałem ją z tego szpitala na wieś, może nie będzie zasięgu i dadzą jej spokój. Jak tu cicho… Może kiedyś tak powie jak już ją wybudzą.
Tak niewiele było trzeba – ale przecież nie wiedziały, że tak się stanie. Zwykle jakoś wytrzymywała.
* Czy K. wybudzi się przed wyborami i zorientuje jaka jest sytuacja?

W nasze życie wreszcie wsącza się lenistwo, popołudniowa senność i brzęczenie owadów.

Wojciech Hawryszuk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here