Idąc na groby „Cud prawdziwy”

0
417
autor: Stanisław Koguciuk

W tych dniach listopadowych pierwszych,  idąc za starą tradycją chrześcijańską  i polską, odwiedzamy cmentarze. Aby być na grobach swoich bliskich. Całymi rodzinami, a może też i samotnie. Chcemy zapalić lampkę, położyć kwiaty. Uprawiać pamięć, dziękując za dobro, którego doświadczyliśmy, za miłość. Także, jeśli jesteśmy wierzący aby zmówić skromny pacierz. A także w zadumie, pomyśleć o życiu wiecznym. Cokolwiek sobie pod tym pojęciem wyobrażamy. „Czas ucieka, wieczność czeka” – mówi stara maksyma. Tak, nie tyle warto myśleć o nieśmiertelności, lecz o zmartwychwstaniu. Stary poeta, tłumacz i pisarz Eugeniusz Wachowiak, w swoim jakże osobistym tomiku wydanym przed laty „Cud prawdziwy”, cytuje wiersz Jana Lechonia, i ja go pragnę tutaj przypomnieć:

Wielki Piątek

Kobieta, której nie stać na kir i żałoby,

Lecz z której twarzy czytasz całą Mękę Pańską,

Jak senna w Wielki piątek idzie Świętojańską

I dziecko wynędzniałe prowadzi na Groby.

I nagle zobaczyła: zamiast kwiatów – skała

I nie pachną hiacynty, nie widzi przybrania,

I wtedy ta kobieta kamienna zadrżała,

Że może po tej śmierci nie być zmartwychwstania.

Lecz oto dźwięk przecudny spłynął w ciszę głuchą

I z chóru lekko zstąpił anioł urodziwy

I tej trupiej kobiecie powiedział na ucho

„Im cud bardziej trudny, tym bardziej prawdziwy”.

Tomasz Dostatni OP

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here