Enklawa

1
1660

Dzieje Szczecina po II Wojnie Światowej, a w zasadzie jeszcze przed jej formalnym zakończeniem, to fascynująca historia. Pełna ciągle jeszcze niezbadanych faktów, historii i ciekawostek. To historia pełna pomyłek i zaskakujących zdarzeń. Nieplanowana i wielowątkowa.

Rafał Jesswein pokusił się o opowiedzenie nam tej właśnie historii. Jako uznany publicysta potrafi wycisnąć z faktów historycznych to, co najciekawsze. Jego opowieść jest pełna zaskakujących opisów zdarzeń, podejmowanych decyzji, czy przypadkowych rozkazów decydentów. Mnogość cytatów świadczy o bardzo gruntownym przygotowaniu merytorycznym autora. W całościowej płynnej narracji, wspomniane cytaty idealnie wpisują się w tok opowieści. Przystępny język sprawia, że „Enklawę” czyta się z przyjemnością, odkrywając zapomniane, czy nieznane fakty z historii Szczecina.

Różne są sposoby czytania książek. W tym przypadku zacząłem od końca. Prawie dosłownie. Prawie. Bardzo interesujący i dość wyjątkowy jest ostatni rozdział książki – „To nie jest Polska. To jest Szczecin”. To akurat autentyczne stwierdzenie jednego z Żydów, którzy po wojnie, dość przypadkowo przyjeżdżali do Szczecina. Dziecko żydowskie (Anna Frajlich), które po raz pierwszy widziało tapety na ścianie mieszkania zajętego przez żydowską rodzinę, cieszyło się wykrzykując Polska, Polska! Ojciec tego dziecka sprostował „To nie jest Polska. To jest Szczecin”. Dla rodzin żydowskich, ale nie tylko, przesiedlenie do Szczecina z biednych, zacofanych terenów Polski wschodniej, czy przedwojennych Kresów, to był cywilizacyjny skok. Piękne kamienice, mieszkania z łazienkami i toaletami, elektryczność czy właśnie tapety na ścianie…

Rozdział o szczecińskich Żydach jest dość rozbudowany. Rafał Jesswein usystematyzował opowieść o Żydach na terenie Pomorza Zachodniego, głównie w Szczecinie od początku ich trudnej obecności od XIII wieku, poprzez okres prosperity, po jedną z pierwszych zaplanowanych wywózek Żydów w III Rzeszy w 1940 roku, transporty Żydów do Szczecina w marcu 1946 roku, opis ich życia w mieście w którym stanowili ponad 40% mieszkańców, aż po ich exodus do Europy Zachodniej, Ameryki czy Palestyny.

Pierwsze rozdziały książki są równie fascynujące. Opisy pierwszych dni w „polskim” Szczecinie, zajmowanie domów, powszechny szaber, handel czym popadnie, gdzie ważną walutą był spirytus. Koegzystencja pozostałych w mieście Niemców, a było ich prawie 100 tysięcy z Polakami i Rosjanami. Wreszcie „enklawa policka” – 40 kilometrów kwadratowych wokół Polic w której rządzili Rosjanie. Do tego dochodzi podobna enklawa w samym centrum Szczecina – port, z którego Rosjanie wywozili wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek wartość, od fabrycznych maszyn po fortepiany.

Wiele miesięcy pracy. Sprawdzanie źródeł, weryfikacja informacji – prawdziwa praca reporterska, która posiada wszelkie walory pracy historycznej. Jednak jest to przede wszystkim wysokiej klasy publicystyka. Książka warta polecenia. Rafał Jesswein w Monitorze Szczecińskim publikował wiele ciekawych artykułów, ale ta pozycja książkowa jest ważnym elementem dyskusji publicznej o polskim Szczecinie, jego mieszkańcach i tożsamości.

Wydawcą jest Kadruk, którego działalność w sferze szczecińskiej kultury jest niepodważalna. Książka powstała dzięki Mecenatowi Miasta Szczecina.

wit

Książka niebawem w szczecińskich księgarniach i do nabycia w https://wydawnictwo.kadruk.pl/…/enklawa-rafal-jesswein/…

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here