Dość zabawy w chowanego!

0
800

Mamy rok 2020. To już kilka lat jak my, nasze koleżanki i koledzy wychodzimy na ulice. Tak na poważnie zaczęło się w kwietniu 2016 protestem Wieszakowym przed Urzędem Wojewódzkim. Potem był Milczący protest na Wałach, Protest Godności na pl. Hołdu Pruskiego, Czarny Protest na pl. Grunwaldzkim i ten największy, przełomowy… Strajk Kobiet na placu Solidarności. A potem następny Strajk, Rebelia i …. trudno byłoby sobie je wszystkie przypomnieć. Te w Szczecinie, w Warszawie czy Poznaniu. Czasami kilkanaście osób, a czasem parę tysięcy. Dzisiaj przyszło ok. 20 osób. Uczestników. Bo policji było w pewnej chwili więcej. I fotoreporterów.

Nie wiem czy nasz spontaniczny protest się odbył.

My wyszłyśmy z samochodu. Z kilku innych wyszli policjanci. Niektórzy chyba nawet z krzaków wychodzili.

Zanim się ustawiłyśmy pod bramą wjazdową kurii policjanci otoczyli nas i zaczęli legitymować. Chyba z zaskoczenia okazaliśmy dowody. Pierwszy raz policja nas legitymowała. Jeden z uczestników – starszy, siwy mężczyzna – odmówił. Zaczęły się przepychanki. Prośby o podanie stanu faktycznego i prawnego. Dyskusja o nielegalności i legalności. Policja zaprasza mężczyznę do samochodu i chce zabrać na komisariat. Starszy Pan mówi, że będą musieli użyć siły.

W międzyczasie dzwonię do adwokatów – wolontariuszy w Szczecinie. Nie każdy odbiera – niedziela, ludzie mają swoje sprawy. Dziewczyny ze Strajku Kobiet podają telefony do adwokatów z Parasolek. Cały czas dyskutujemy z policją. W zasadzie jest spokojnie. Mówimy, że pojedziemy wszyscy na komisariat. Ma dojechać adwokat. Mieliśmy w rzędzie przejść się wokół muru z zapalonymi świeczkami. Nie ruszamy się, bo policja zabrania tego starszemu Panu. Stoimy i dyskutujemy.

Dochodzą nowi uczestnicy. Jest kilku radnych miasta, polityczki i politycy, są przedstawiciele kilku organizacji. Trudno ludzi poznać w maseczkach. I chyba nie wszystkich znam. Może niektórzy to tajniacy po cywilnemu? Po pół godzinie decydujemy się rozejść. W sumie zgodnie z planem. Niby dalej jest spokojnie. Ale nigdy wcześniej nie było takiego przelicznika policjanta na uczestnika. I nigdy wcześniej nas nie spisali.

Zabieramy ze sobą świeczki. Pod inne kościoły.

Bogna Czałczyńska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here