Dofinansujemy francuską stocznię.

1
1343
Fot. MOSG

Nową statek patrolowy dla polskiej Straży Granicznej wybuduje stocznia Socarenam z Boulogne-sur-Mer. Pod biało-czerwoną banderą będzie pływał statek wybudowany za unijne pieniądze we Francji. To kolejny „sukces” rządu, deklarującego odbudowę polskiego przemysłu stoczniowego.

Kilka dni temu o wyniku przetargu poinformował Morski Oddział Straży Granicznej. Należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej Stocznia Wojenna złożyła ofertę wyraźnie gorszą od tej, jaka wpłynęła z Francji. Była to druga próba zdobycia tego kontraktu przez PGZ Stocznię Wojenną – w drugiej połowie 2019 roku, w konsorcjum ze Stocznią Remontową Nauta, zaoferowała budowę patrolowca za 147,6 mln zł. Było to o 36 mln zł więcej, niż przewidywał budżet. Ofertę odrzucono. W drugim postępowaniu PGZ MW wystąpiła już samodzielnie. Nieznacznie zredukowano planowane koszty – do blisko 139 mln zł – ale pojawił się konkurent z Francji, gotów wybudować nową jednostkę za kwotę o 28 mln zł niższą (równe 111 mln zł).

Nie bez znaczenia jest informacja, że nowa jednostka Morskiego Oddziału Straży Granicznej, przeznaczona do realizacji zadań ochrony zewnętrznych granic morskich Unii Europejskiej, budowana będzie dzięki unijnemu dofinansowaniu. UE dorzuci do tego kontraktu z Funduszu Bezpieczeństwa Wewnętrznego na lata 2014 – 2020 nieco ponad 100 mln zł. Dziewięćdziesiąt procent kosztów.

Nie wiadomo dlaczego państwowa Stocznia Wojenna złożyła ofertę tak dalece wykraczającą poza budżet finansowanej przez Państwo Straży Granicznej. Spółka z Gdyni zaproponowała cenę o jedną czwartą wyższą od kwoty, jaka miał do dyspozycji zamawiający. „Przykry jest fakt, że za granicą zamówiona ma zostać jednostka, którą bez większych problemów mogłyby wybudować stocznie polskie, w których powstają obecnie jednostki podobnych gabarytów (niszczyciele min Kormoran), a nawet większe (patrolowiec Ślązak). Szczególnie, że wyboru dokonano w dobie światowej epidemii równolegle z deklaracjami o ratowaniu rodzimego przemysłu poprzez składanie w nim dodatkowych zamówień” – ocenia specjalistyczny portal InfoSecurity24.pl. Rozstrzygnięcie nie mogło być inne – Francuzi nie tylko zaoferowali wyraźnie niższą cenę, ale też dłuższą (36 miesięcy) gwarancję i wyższe kary umowne w przypadku ewentualnych opóźnień.

Dobra wiadomość jest taka, że że Straż Graniczna otrzyma wreszcie jednostkę odpowiadającą współczesnym standardom. Obecnie ma do dyspozycji dwa patrolowce, wprowadzone do służby w latach 1991 – 1992. Jeden z nich stacjonuje na co dzień w Świnoujściu, drugi w Trójmieście. Inwestycja to efekt starań SG prowadzonych już od 2010 roku. Przez blisko 10 lat nie udało się jednak pozyskać środków na ten cel.

Nowy patrolowiec (klasa OPV – offshore patrol vessel) ma operować nie tylko na Bałtyku, ale też na Morzu Śródziemnym i Północnym. Z prędkością 21 węzłów będzie mogła pokonać do 4 tysięcy mil morskich, będzie miała zdolność funkcjonowania bez zawijania do portu przez nie mniej, niż 34 dni. Załoga jednostki liczyć będzie 20 osób, przy czym w sytuacjach nadzwyczajnych przetransportuje nawet 250 pasażerów. Będzie zdolna do przenoszenia dwóch łodzi inspekcyjnych, wyposażona będzie w lądowisko dla śmigłowców i dronów. Statek będzie służył nie tylko do patrolowanie europejskich akwenów, ma również brać udział w akcjach ratowniczych służb ratownictwa morskiego (SAR), zwalczaniu skutków klęsk żywiołowych i katastrof ekologicznych we współpracy z jednostkami straży granicznych i przybrzeżnych innych państw UE. Służyć ma również, jak to określono w specyfikacji przetargowej, „przeciwdziałaniu bezprawnym czynom skierowanym wobec statków morskich, obiektów i instalacji morskich o znaczeniu strategicznym”.

Rafał Jesswein

Fot. MOSG

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here