Chyba nie masz tego wszystkiego komu zostawić… Świadomość zostawienia takiego majątku, takiego wysiłku – kalekom z przetrąconymi kręgosłupami, niewolnikom-przetrwalnikom, chciwym żeby byli bardziej chciwi i jeszcze bardziej gotowi, zwykłym świniom i karierowiczom, i tym wszystkim mściwym, co przyszli tę mściwość zrealizować i tylko dlatego popierają to co robisz; ta świadomość musi być dojmująca. Różni są ludzie w partii; tacy co zdradzili i musieli odejść oraz tacy co nie zdradzili, a mimo wszystko odeszli. Chętnych na schedę jest wielu, ale najbardziej zainteresowani nie ujawnią się zbyt szybko. Mniejsza o to. Najważniejsi są ci co zdradzili i zdecydowali się wrócić. Idea Wielkiej Polski jest piękna. I potrzebna. Ale ta Polska Nowogrodzka nie nie jest ani Piękna, ani Wielka. I nie wypięknieje.
A co to takiego ta twoja scheda? Mściwość, żoliborski sznyt, spryt, odwaga, pochodzenie, elokwencja zrozumiała dla bardzo wielu, wieczna smoleńska racja, bardziej wietrzna niż wieczna, taktyka, dwie wieże; w sumie – Pokora i Skromność. Niechęć do stanowisk bierze się stąd, że nie chcesz się jako premier tłumaczyć przed pospólstwem w sali sejmowej. To jest oczywiste. Ale czy to jest cnota polityczna? Ja się nie dziwię, że masz te koty, bo lepiej czasem porozmawiać z kotem niż z tymi twoimi ludźmi. Pomruczy, połasi się ale nie raz poczułeś, że koty mają pazury. I za to je lubisz. A ludzi nie lubisz, albo nie chcesz żeby cię kochali. Lepiej żeby się bali. Może nawet czuli pogardę. Gdybyś chciał tej ludzkiej miłości to nasze życie wyglądałoby zupełnie inaczej. I nie znaczy to, że straciłbyś władzę. Taka ta twoja scheda. Wszystko wskazuje na to, że dasz radę. Teraz ostatni, nieoczekiwany dzwonek, zaraza która jest szansą żeby zdążyć przed Panem Bogiem.
Polska miała się zmienić i trochę się rzeczywiście zmieniła. Ale jednak nie tak szybko jak byś chciał. I nie w ten sposób. Pośpiech jest zrozumiały, jesteś stary Jarosławie ale nie jesteś starcem, a wtedy czas biegnie szybciej. Starcom zaś czas upływa wolno. Mistrz Penderecki mówił, że ma zawsze kilkanaście pomysłów, ale zwykle udaje się zrealizować jeden. Masz tylko jeden jedyny pomysł i nie wiadomo czy dobrze wybrałeś cel swoich działań. Ale ty nie masz celu Jarosławie, ty masz tylko wroga. Albo wyłącznie widzimisię. Największe ze znanych widzimiś, jak twierdzą ludzie. Polska sobie spogląda na ten zgiełk na Olimpie, przy Nowogrodzkiej, na Kremlu i w Jasnym Domu. I nic się specjalnego nie dzieje. U nas, na dole, tam gdzie stało ZOMO – wiosna. Na placu Tiān’ānmén Guǎngchǎng też jest wiosna.
Z czym będziesz się kojarzył za 20 lat, z dowcipami o kotach, kłakach, kaczorach, staruszkach z Żoliborza, kurduplach, kartoflach, starokawalerstwie? To niewczesne żarty; nigdy nie przyszło mi do głowy żeby inwektywą zastępować argument, jednakowoż to całe wymyślanie w sieci i tak mały wyrok. Tych argumentów jest wiele i to nie są to ludzkie widzimisia. Zgubiłeś złoty róg i czapkę też. Kobyła historii też uciekła. Każesz wszystkim jej szukać. A znalazł ją agent Tomek, tylko nie chce oddać. Zbytnio się śpieszysz. Odwagi, masz jeszcze trochę czasu żeby spróbować może bez tej demokracji. I bez tej Unii. Ale może być tak, że Unia wywali twoje owieczki z unijnego parlamentu. Ja bym tak zrobił. Po co tam jakiej restrykcje, trzeba zabrać korzyści tym, którzy rzeczywiście za ten stan rzeczy odpowiadają. I naturalnie, nie chodzi o ilość respiratorów. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie: po co ten desant pisowskich diamentów do UE. Z pewnością potrzebują szlifu, a Antwerpia jest blisko Brukseli. Co z twoją brukselską drużyną, której wszystko się należy; nie widać ich w czasach zarazy w Polsce, kupili coś dla szpitali czy nie, może coś tam uszyli ?
Czy warto taki skarb rodzinny, wymagający tylu wyrzeczeń i sprytu, zostawiać obcym? Jarosławie? Tyle etatów? Opozycji też niech coś skapnie, przecież uczciwie i wiernie pozwala ci rządzić. Nie można być takim niewdzięcznym skąpiradłem. Ale może rzeczywiście, wierność to nic wielkiego. To przecież zawsze można kupić. Albo wyleasingować. Idea Wielkiej Polski jest piękna. I potrzebna. Ale ta Polska Nowogrodzka nie nie jest ani Piękna, ani Wielka. I nie wypięknieje.
Rewolucjonista nie lubi rewolucjonistów, a może to rewolucja nie lubi rewolucjonistów. Nikt ponad jej przesłanie i rewolucyjny mit nie może wyrosnąć. Inteligent z Żoliborza nie lubił inteligentów. Szczególnie nieposłusznych, a tym samym – prawdziwych. Zdolniejszych, lepiej wykształconych. Może nawet nimi pogardzał; ale na miłość boską, dlaczego, w jakim celu? Co innego zakon PC. Ten jest nie do ruszenia. Zobaczymy.
Ciekawy, czy ci, którzy wylansowali taką formację wiedzieli czym to się skończy? Zapatrzeni w tańcu, zapatrzeni w siebie.
To wszystko dostaną, im to zostawisz, tym zaskarbisz ich dozgonną wdzięczność – Anna Zalewska, Adam Glapiński, Adam Lipiński, Zbigniew Ziobro, Beata Szydło, Beata Kępa, Witold Waszczykowski, nasz ziomal Brudziński, Mariusz Błaszczak, Antoni Macierewicz, Patryk Jaki, Anna Fotyga, Jacek Sasin, Bartłomiej Sebastian Misiewicz, Tadeusz Cymański, Mariusz Kamiński? Może w końcu – Adam Hofman, odstawiony na boczny tor, może oczekujący, chyba najzdolniejszy z tego towarzystwa. O ile tak można powiedzieć. Koszmarny obiad prezesa PIS: Zioberka po Cymańsku w sosie Kurskim. No i zostawisz to również wszystko nam, milczącym, krzyczącym, krnąbrnym, bezczelnym – komunistom i złodziejom; miazdze polskiej bez lidera, który by skutecznie popędził kota twoim ćwierćministrom i innym półgłówkom. I tobie Jarosławie również. Ale nie mieszajmy kotów do polityki. Mogą spadkobiercy tę schedę zaprzepaścić, przeputać, ale mogą zrobić więcej. Aż boję się napisać – dobrego; dobre w wydaniu twojej partii z niczym dobrym się nie kojarzy. A szkoda.
Jak widzisz, można bez zbyt wielu przymiotników i bez nienawiści. Nie będziesz dla mnie dziadem z Żoliborza ani złodziejem. Za lat kilkanaście czy kilkadziesiąt lat ktoś o tobie opowie. Liczę, że zdążę przeczytać lub posłuchać opowieści prawdziwej, która, z pewnością, ciekawie się zapowiada.
Wojciech Hawryszuk 4 kwietnia 2020
