Czy Platforma chce przegrać?

0
703

Platforma czyli kto – Grześ, Norbert, Arek, Bartek, Sławek? A może Platforma to ludzie, których znamy z kamienicy, sąsiedzi popierający ślepo Platformę i darzący ją miłością nieodwzajemnioną. Ludzie, którzy czekają przez 30 lat na Wielką Polskę. Ale oni wiedzą, że nic nam się należy, ale możemy mieć więcej tylko dlatego, że inni mają, bo inni wyrwali dobrobyt swoją pracą. Pomijając liczne przypadki europejskiego, złodziejskiego kolonializmu.

Nie wiem jak to wygląda, ale jeżeli nawet chce taktycznie przegrać, to realizuje ten plan od lat 8 przynajmniej, a nie akurat teraz. Nie mniej jednak, warto zatem spytać, zastanowić się, przypomnieć sobie, co się wydarzyło ciekawego w polityce PO, przez te 8 lat.

Do polityki nie zaliczam pyskówek prowokowanych przez PIS i szarpania za nogawki. Nawet udział naukowców i intelektualistów. Pyskówki medialne z udziałem normalnych do pewnego momentu mądrych ludzi to największe zwycięstwo pana Jarosława Kaczyńskiego w walce o dusze i umysły. JK wciągnął elity na grząski grunt, w polityczne bagno aby zatarły się różnice między socjologiem a perukarzem. A przecież do pewnego momentu były. I co najważniejsze są; są ludzie, którzy nie odwołują się też do splendid isolation w polskim wydaniu, swoistej wewnętrznej emigracji.
Podobno teraz nie ma czasu na pracę organiczną, podobno wystarczą plakaty i bannery oraz chodzenie od drzwi do drzwi. Teraz nie ma a wcześniej?

Trudno się zorientować, czy Platforma po raz kolejny nie „odpuści” kampanii wyborczej na wsi. Każde wybory są dobre aby rozpocząć dialog ze społecznością wiejską. Ale nie może chodzić tylko i wyłącznie o miejsca na płotach na bannery i plakaty wyborcze. Wyniki ostatnich lat świadczą, że tego dialogu miejsko-wiejskiego nie było.

Wieś jest zbyt ważna żeby zostawiać ją partii balansującej na granicy progu wyborczego, z hasłem przewodnim zatrudniania „swoich”. Taki pomysł na wieś funkcjonował w polityce Platformy przez lata.

Trudno w sytuacji poważnej cytować dosłownie Stanisława Wyspiańskiego, ale co prawda to prawda, i czapkę wicher niesie, i nie ma w co zatrąbić; jak tu zagrać pobudkę śpiącym.

Wieś nie śpi. Polska wieś jest mocna i będzie jeszcze mocniejsza. Polska wieś nie przejada dopłat do hektara. Ale potrzebuje lokalnych inicjatyw i wsparcia polityki anty surowcowej czyli przetwórstwa lokalnego, sprzedaży bezpośredniej. Państwo polskie powinno walczyć z tym neokolonializmem XXI wieku.
Agroturystyka wsi nie zbawi, bo gospodarze agroturystyczni zaopatrują się w marketach. Mleko prosto od krowy brzmi śmiesznie dla wielu gospodarzy agroturystycznych.
Tyle o wsi, choć można więcej.

Mówi się, że będziemy odchodzić od węgla. Można owszem odejść od węgla, ale należy się spodziewać, że niebawem przyjdą górnicy. Hasło dobre w Zachodniopomorskiem ale nie na Śląsku.
Rezygnacja z węgla jest bezsensowna, bo to nasz kapitał. To strategiczna rezerwa. Trzydziestolecie postsolidarnościowe nie zastanowiło się nad węglem i nie rozwiązało tego problemu. Wyjątkowa to ślamazarność i nieudolność elit. Warto to powtarzać żebyśmy nie byli zbyt zadowoleni z siebie. Elity widziały wściekłych górników ale nie węgiel. Dla elit podobnie jak dla Staśka-węglarza „węgiel bierze się zasadniczo z Węgorzeskiej”.
Lekką ręką dało owo Trzydziestolecie kasę górnikom zamiast dać tę kasę inżynierom i chemikom żeby znaleźli sposób – inny niż spalanie – wykorzystania węgla do produkcji energii. Górnicy miliardy zjedli i nadal szukają pracy w zawodzie. Płacimy dużą cenę za ten spokój społeczny.

„Resortowe” programy wyborcze pomijają jedną z przyczyn wcześniejszych porażek Platformy, a mianowicie brak struktury społecznej, zatracenie ducha wspólnoty, porozumienia i szacunku. Niby-Równość bez wolności i braterstwa.
Do kogo zwróci się Platforma z apelem o wsparcie, które grupy społeczne zechce pobudzić przed wyborami? Nie bardzo jest kogo, bo przez 8 lat Platforma nie pokazała alternatywy, idei, pomysłu. 8 lat to dużo czasu, minęły 4 lata tłuste i 4 lata chude.
Kto jest dziś mile widziany jako sojusznik – zadeklarowany pisożerca czy ludzie dialogu, kreatorzy; nie gawędziarze i krzykacze, a ludzie konkretu, darzeni uznaniem i szacunkiem?
Czyżby znowu ludzie wybiorą mniejsze zło, a może większe zło i nie pójdą do wyborów? To „mniejsze zło” jest wyjątkowo upokarzające. Powinno być.

Nie wykluczone, że PIS nie będzie miał przewagi w Sejmie po 13 października i zacznie rządzić koalicja. Wystarczy ujawnienie jeszcze kilku, kilkudziesięciu nowych nieopłaconych biletów lotniczych w klasie luksus.

Gdyby była szansa odwołania się do wspólnoty, to ilość głupoty szczególnie politycznej byłaby ograniczona. We wspólnocie nie ma demokracji ale ludzie słuchają się nawzajem. Demokracja to jeszcze nie wspólnota.
Kto zagłosuje na partię, która jak słychać tu i ówdzie, chce przegrać? Kto się do tego przyzna, że teraz taktycznie lepiej byłoby przegrać, bo za rok państwo będzie musiało oddać pożyczone pieniądze i zmniejszyć emerytury, będzie kryzys światowy, a 500+ zeżre inflacja? I niech się JK buja z tym całym majdanem jako premier…

Kasa pochodząca z „Zigaretten nach Berlin” nie stanie się nigdy kamieniem węgielnym polskiej demokracji. To nie są czyste pieniądze i nie ma podstaw aby twierdzić, że zamienione w uczciwe biznesy, stworzą polskie elity za kilkadziesiąt lat.

Potrzebna jest wartość uniwersalna czyli praca. Ta powinna być szanowana i wynagradzana. Ludzie oczekują gwarancji, że tak właśnie będzie po zmianie władzy.

Wojciech Hawryszuk, Szczecin 31 lipca – 4 sierpnia 2019

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here