Czas na V RP

0
1015

W 2015 roku do historii odeszła dotychczasowa Polska i powrotu do niej już nie ma, z kilku powodów. Od pięciu lat państwo jest demolowane i zawłaszczane przez obóz polityczny, którego elementami składowymi są partie o nazwach świadomie wprowadzających wyborców w błąd. Dualizm prawny, wybiórcza sprawiedliwość, solidarność jedynie wokół politycznych profitów i porozumienie mające na celu wyłącznie utrwalenie władzy – oto prawdziwa twarz Zjednoczonej Prawicy.

Powrotu do Polski sprzed roku 2015 nie może być także dlatego, że diametralnie zmienia się postrzeganie obywateli, czym i jakie ma być państwo po PiS-ie. To jedyna dobra cecha tych rządów.
Dyskusja o nowej Polsce musi zostać otwarta, lecz skupić się trzeba głównie na przyszłości. Owszem, historia jest ważna i lekcje z niej wyciągać zawsze warto, ale zajmowanie się nią dzisiaj to gubienie z oczu meritum. Historią bowiem powinni się zajmować głównie rzetelni i niezawiśli naukowcy.

Przyszłą Polskę umownie nazwałem V Rzeczpospolitą z racji kolejności ich powstawania. Uważam, że czas najwyższy otworzyć o niej dyskurs publiczny. Ścierajmy się więc w intelektualnym zamęcie, który doprowadzi, mam nadzieję, do wyklucia się całościowej wizji Polski na miarę współczesnych i przyszłych czasów. Liczę tu mocno na reaktywowany Instytut Obywatelski pod kierownictwem Jarka Makowskiego.

Nowa Polska potrzebna od zaraz!

W 2009 roku wyszedł drukiem ponadtrzystustronicowy raport Polska 2030, napisany przez zespół różnych specjalistów pod kierunkiem Michała Boniego, ówczesnego szefa Zespołu Doradców Strategicznych premiera Donalda Tuska. Zastanawialiśmy się wówczas, jaka ma być Polska za lat kilkanaście, aby sprostała wyzwaniom współczesności.

Nikt wtedy nie przypuszczał, że w 2015 roku do władzy dojdą ludzie, którzy Polskę cofną do ubiegłego wieku, uczynią z niej niezrozumiałego dla sporej części społeczeństwa i świata dziwoląga. Po pięciu latach rządów obozu Zjednoczonej Prawicy coraz częściej zaczynamy się zastanawiać nad przyszłością naszego państwa. Coraz częściej rozumiemy, że Rzeczpospolita nie może być kolejną wersją III RP, ale nową formą, zdolną do stawienia czoła wyzwaniom generowanym przez współczesny, globalny świat.

Twórczym zamętem bronimy się przed czynieniem z Polski pariasa Europy, który rozwija skrzydła zacofania, źle pojętego tradycjonalizmu narodowego i ultrakatolicyzmu, ugruntowując szkodliwą dla narodu polskiego wizję IV RP. To nieprawda, że Polacy są zaściankowi i zamknięci na inne kultury. Polacy od wieków są jednym z najbardziej tolerancyjnych narodów świata, a jedynie pewien starzec wmówił nam, że jest inaczej.

Tracimy jako społeczeństwo cenny czas

Czas tracą przede wszystkim nasze dzieci i wnuki, bo to one będą dźwigać brzemię pięciobilionowego ukrytego długu emerytalnego, jaki polskie państwo zaciągnęło wobec swoich obywateli. Rząd, zamiast oszczędzać w czasach koniunktury, bawił się kosztem nas i przyszłych pokoleń w dobrego wujka, co to rozdaje nie swoje pieniądze wybranym grupom społecznym.

Należało podnosić wiek emerytalny, tymczasem rządzący populistycznie go obniżyli, ze skutkiem jeszcze większej katastrofy. Żeby nie stracić władzy, oprócz 500+ wprowadzono kolejne „plusy”. W wyniku różnych podwyżek cen, opłat i rosnących kosztów życia (co jest wynikiem polityki rozdawnictwa), 500+ już się zresztą zdewaluowało. Prawdziwa skala kosztów tych posunięć objawi się nam od razu w przyszłym roku.
Obrazu zniszczenia dopełnia pandemia COVID-19. Z każdym dniem bardziej obnaża skalę nieprzygotowania państwa na kryzys o znaczeniu globalnym. Ta władza nie rozumie, czym jest zarządzanie kryzysem, jak się do niego należało przygotować i jak podejmuje się racjonalne decyzje, aby jego skutki minimalizować. Z każdym posunięciem obozu władzy pogłębia się chaos.

Za cywilizacyjne opóźnienie względem najmłodszych pokoleń Polaków winę ponosi jeden człowiek wraz z ugrupowaniami tworzącymi Zjednoczoną Prawicę. Jest nim Jarosław Kaczyński.
Jaka zatem ma być nowa Polska? Powinna zmierzać w stronę państwa mocno opiekuńczego czy może ograniczonego do niezbędnego minimum? A jeśli opiekuńczego, to w rozumieniu dbania wyłącznie o najsłabszych, najbiedniejszych i wykluczonych, czy fundującego wakacje nad morzem każdej rodzinie z co najmniej dwójką dzieci, kosztem znacznej części ciężko pracujących? A może, tak jak dzisiaj, ma demoralizować?

Tak, państwo PiS jest państwem demoralizującym

Promuje odchodzenie od najważniejszego obowiązku każdego dorosłego obywatela – obowiązku pracy. Rozdawnictwo, które fundują nam rządzący, w tym były szef prywatnej korporacji, jest niczym innym jak czystą demoralizacją części społeczeństwa kosztem innych jego członków. Demoralizująca rola państwa zawsze polega na tym samym: rozdawaniu pieniędzy w celu utrwalenia władzy. Fundament władzy Kaczyńskiego tworzy najpodlejsza umowa polityków ze społeczeństwem: my wam damy jałmużnę, wy nie będziecie nam patrzeć na ręce.

Należy pamiętać, że V RP nie powstanie w samoistnym procesie. Początkiem drogi będzie oczywiście kwestia podstawowa i nadrzędna, a mianowicie możliwie jak najgłębsza integracja wszystkich środowisk opozycyjnych, parlamentarnych i pozaparlamentarnych. Obecnie nadarza się wyjątkowa okazja – rosnące niezadowolenie z rządów oraz wspólnota przekonań wokół protestów Ogólnopolskiego Strajku Kobiet (już dawno nie dotyczą wyłącznie aborcji).

Wiemy, że każde zaniechanie, lenistwo, każda chora ambicja jednego czy drugiego polityka grożą zabetonowaniem Polski na lata. Powtarzany od lat truizm nie przyniósł jednak jak dotąd wymiernych korzyści. Tylko raz udało się opozycję zjednoczyć wokół paktu senackiego. Pakt działa, więc jedność jest możliwa.

Jakich błędów uniknąć przy budowaniu V RP?

Tworząc czy budując cokolwiek, nie da się uniknąć błędów. Wszak nie popełnia ich tylko ten, kto nic nie robi. W kontekście budowy V RP przestrzegam przed kilkoma z nich.

Mit taniego państwa. V RP musi być przede wszystkim państwem profesjonalnym, a profesjonalizm kosztuje. Najwyżsi urzędnicy państwowi i samorządowi powinni zarabiać dobrze i godziwie, na poziomie przynajmniej menedżerskiej kadry kierowniczej w prywatnych firmach. Państwo, w którym przedstawiciel handlowy zarabia prawie tyle samo, ile wiceminister, jest po prostu dziadowskie. Niemniej płaca musi być adekwatna do pracy. Polski nie stać na nieudolnych urzędników.

Mit silnego państwa. V RP musi być wolna od mocnego pragnienia zakorzenionego w głowach niektórych polityków, aby rządzić państwem autorytarnym. Państwo nie tyle ma być stricte silne, ile sprawne. Sprawne państwo będzie silne bez potrzeby tworzenia mechanizmów autorytarnych.

Wejście w spór o model państwa. V RP ma być państwem minimum czy państwem maximum? Spór zatrze nam to, co najważniejsze, czyli państwo optymalne.

Zwracam jeszcze uwagę na konieczność tworzenia strategicznych warunków rozwojowych państwa/kraju/narodu. Decentralizacja, sojusze zewnętrzne (NATO i UE), myślenie strategiczne i dalekosiężne, kapitał społeczny (w tym wielka rola edukacji), media wszystkich typów oraz organizacje społeczeństwa obywatelskiego – to muszą być fundamenty państwa po PiS.

V RP musi być państwem „dla wszystkich”. Oczywiście nie da się takiego państwa zbudować w 100 procentach – idealne państwo jest możliwe tylko jako utopia. Wyniszczający Polskę spór dwóch plemion (czasem nawet trzech lub czterech) skończy się dopiero wtedy, gdy będzie się z nią utożsamiać możliwie jak najwięcej obywateli. Dlatego musi to być państwo optymalne. Jeśli opiekuńcze, to w najbardziej niezbędnym zakresie. Jeśli patriotyczne, to zaspokajające potrzebę dumy narodowej, ale bez fałszywej historii. Jeśli liberalne gospodarczo, to w możliwych do osiągnięcia ramach faktycznej wolności gospodarczej (na przykład dzięki uproszczeniu przepisów podatkowych) oraz sprywatyzowanych spółek Skarbu Państwa, z zachowaniem barier ochronnych dla faktycznych interesów narodowych.

Nowe państwo musi być całkowicie oddzielone obyczajowo i światopoglądowo od jakiejkolwiek religii, ze świecką szkołą, związkami partnerskimi (także małżeństwami jednopłciowymi), z prawami kobiet (także do legalnej aborcji), a jeśli mamy myśleć o zwiększonej dzietności narodu, to poprzez programy budowy żłobków i przedszkoli, ich ogólnej dostępności, aby matka mogła jak najszybciej wrócić do pracy. Nowe państwo musi gwarantować bezpłatny program in-vitro.

Ale uwaga: państwo to musi też szanować przekonania religijne Polaków wszystkich wyznań. Do minimum ma sprowadzać władzę polityków nad społeczeństwem. Epoka zbawców narodu musi jak najszybciej odejść do lamusa jako relikt ideologii XX wieku. Fundamentem V RP musi być społeczeństwo obywatelskie z całością jego praw, ale też obowiązków wobec państwa.

Dźwignie V RP

Nowego państwa nie da się zbudować bez odpowiednich dźwigni. Zebrałem moim zdaniem najważniejsze z nich.

Przedsiębiorcy. Oni są fundamentem nowoczesnego państwa i bazą wyborczą dla partii liberalnych. Należy zredefiniować system kontroli skarbowej z represyjnego na partnerski (ale oszustwa podatkowe surowo karać, zwłaszcza te na dużą skalę). System podatkowy musi być motywujący do zwiększania zatrudnienia i inwestycji.

Edukacja. Szkoły świeckie (państwowe) i prywatne (w tym wyznaniowe). Nowe programy nauczania mające na celu wykształcanie inteligencji, a nie wiedzę dla wiedzy. Edukacja musi być dostosowana do wyzwań świata cyfrowego. Bezwzględnie potrzebujemy nowego zdefiniowania szkół zawodowych, aby bardziej odpowiadały wymogom współczesnej gospodarki. Prywatne szkoły wyższe należy poddać ocenie wolnego rynku, nie musimy „wykształcać” tysięcy młodych ludzi po licencjacie, praktycznie bez wartości na rynku pracy.

Świeckie państwo. Nowa definicja Funduszu Kościelnego jako funduszu przeznaczonego wyłącznie na renowację zabytków religijnych o znaczeniu ważnym dla narodu. Środki na Kościoły i wspólnoty wyznaniowe powinny pochodzić wyłącznie ze świadomych i dobrowolnych składek. Religia powinna wrócić do katechetycznych salek.

Wolne media jako czwarta władza. Media powinny być co do zasady prywatne. Osobnym problemem będzie kwestia diametralnie odmiennego niż dotychczas podejścia do mediów publicznych – wymagają zdefiniowania na nowo. Od lat wzorcem w tej dziedzinie jest BBC. Jedno wiemy na pewno: media publiczne nie mogą być upartyjnione. Należy powołać do życia nową Radę Mediów Publicznych, wybieraną większością kwalifikowaną 3/5 głosów w Sejmie.

Państwo obywatelskie. Świadomy obywatel, głosujący w wyborach. Głosowanie przez internet, korespondencyjne i stacjonarne, a także dwudniowe jako metoda na zwiększenie frekwencji wyborczej. Nowa definicja referendum. Większy wpływ instytucji pozarządowych i obywatelskich na politykę państwa.

Wolne sądy. Prokurator Generalny odrębny od władzy wykonawczej, wybierany przez Sejm większością kwalifikowaną 3/5 głosów. Większy wpływ na reformę sądownictwa samorządów sędziowskiego, prokuratorskiego i adwokackiego. Zdefiniowanie na nowo KRS. Niezawisłość sądów jako gwarancja sprawiedliwości. Wyraźny rozdział władzy sądowniczej od ustawodawczej i wykonawczej. Wprowadzenie bezpieczników w Konstytucji, aby już nigdy nie była możliwa jej swobodna interpretacja.

Sojusz transatlantycki. Głębsza integracja z Unią Europejską. Jak najszybsze wejście do strefy euro. W polityce europejskiej historyczne zacieśnienie współpracy z Niemcami, aby stworzyć z nimi duet kształtujący unijną politykę. W ujęciu globalnym partnerskie, nie zaś wasalne stosunki ze Stanami Zjednoczonymi.

Racjonalny liberalizm światopoglądowy i gospodarczy. Racjonalny – czyli oparty na rozumie, w którym wolność jednostki do stanowienia o własnym losie jest podstawą państwa. Nowa definicja prawa do aborcji. Nowe podejście do związków partnerskich, rozszerzone o równość małżeństw. W gospodarce – zrównoważony, liberalny, wolny rynek z uwzględnieniem pomocy społecznej dla osób faktycznie jej potrzebujących. W polityce społecznej rozdawnictwo należy zastąpić racjonalnym systemem pomocy, zachęcającym do poszukiwania pracy. Program 500+ trzeba zminimalizować do niezbędnego minimum, a z zaoszczędzonych środków budować darmowe żłobki i przedszkola oraz tworzyć warunki do tego, aby matki mogły jak najszybciej wrócić do aktywności zawodowej.

Nowe państwo nie może się bać powrotu do tematu wieku emerytalnego. Co do zasady wiek emerytalny należy podnieść, bo ludzie żyją coraz dłużej i koszty obsługi emerytur wzrastają. Jako liberałowie powinniśmy jednoznacznie bronić dwóch oczywistych prawd: nie wolno podnosić kosztów pracy (składek na ubezpieczenie społeczne) oraz nie wolno zadłużać państwa w imię politycznych dogmatów. Stoimy na stanowisku, że człowiek sam powinien decydować o swojej przyszłej emeryturze, naszym obowiązkiem jest natomiast pokazywać koszty ich decyzji dla siebie i przyszłych pokoleń. W tym miejscu kłania się jedna z głównych dźwigni V RP – edukacja, w tym edukacja ekonomiczna.

Głęboka reforma systemu opieki zdrowotnej. Przedefiniowanie struktury zarządzania z pionowej na poziomą. Pomocnicza, nie zaś nakazowa, rola NFZ. Regionalizacja funduszy. Równość wszystkich podmiotów leczniczych (państwowych, samorządowych, prywatnych). Wzrost wydatków na ochronę zdrowia do 7 procent PKB przy jednoczesnym wprowadzeniu rozwiązań racjonalizujących koszty podmiotów leczniczych. Pieniądze te mają pochodzić z oszczędności i przesunięć budżetowych, a nie z podnoszenia nakładów na pracę (składki ZUS).

Polska samorządowa. Głębsza samodzielność regionów, powiatów i gmin. Zmiana systemu podatkowego (więcej podatków w samorządach) według zasady, że bliższa koszula ciału. Przedefiniowanie roli wojewody w kierunku służebnej i partnerskiej dla samorządów.

Jak dojść do V RP?

Jak najszybciej dopracować koncept! Pokazać go wyborcom w styczniu, najpóźniej w lutym. Wobec rosnących niepokojów społecznych i spadku notowań obozu władzy należy być przygotowanym do przejęcia sterów rządów w Polsce w efekcie przyspieszonych wyborów na wiosnę 2021 roku. Wyborcy muszą zobaczyć konkretną alternatywę.

Czas najwyższy pokazać różnicę między Polską samo-się-rządzącą a rządzoną z Nowogrodzkiej. Trzeba wyraźnie zestawić ze sobą te dwie wizje państwa: wolnego i liberalnego w racjonalnym tego słowa znaczeniu versus centralistycznego, etatystycznego i należącego do garstki polityków. Należy to uczynić przy pełnej świadomości, że dotrzeć z własną wizją państwa trzeba nie tylko do wyborców z dużych miast, ale także do Polski powiatowej. Jedynie twarde i jasne przedstawianie tej wizji z jednoczesnym jej tłumaczeniem może przynieść spodziewany efekt.

Polacy muszą V RP zrozumieć, ale też w pewnym sensie pokochać. Można to osiągnąć wyłącznie mądrą i profesjonalną polityką informacyjną, a należy ją wywindować na nieznany dotychczas poziom. Politycy muszą w końcu zrozumieć, że ich rolą jest słuchanie ekspertów i fachowców od określonych dziedzin. Postawy typu „jestem najmądrzejszy” lub „znam się na wszystkim” muszą odpłynąć w niebyt historii. Politycy mają jedynie tworzyć warunki do realizacji programów, a wykonanie zostawić fachowcom, którzy się na tym znają najlepiej.

Tylko tak można zbudować nową Rzeczpospolitą. Numerację potraktujmy jedynie jak kwestię uboczną.

Jacek Liberski – przedsiębiorca, felietonista, bloger, komentator życia politycznego, aktywny uczestnik Twittera. Współpracował z Liberté! i Na Temat, obecnie współpracuje także z Instytutem Obywatelskim.

https://instytutobywatelski.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here