Cień nazistowskiego pozdrowienia padł również na Szczecin

0
1119

Cień „heilującego” Tomasza Greniucha, od 9 lutego nowego dyrektora oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu, padł również na Szczecin. Czy tego chcemy, czy nie. „Człowiek, który pisał manifesty faszystowskie” – jak w rozmowie z red. Katarzyną Kolendą-Zalewską z TVN24 powiedział o Greniuchu Piotr Cywiński, historyk, dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau – reprezentuje bowiem instytucję polskiego państwa która uznała między innymi, że Stolpersteine, upamiętniające niemieckich Żydów ze Szczecina, ofiary holocaustu, są niegodną formą upamiętnienia i odmówił wyrażenia zgodę na zainstalowanie Kamieni Pamięci w chodnikach Szczecina.

Utrwalony na fotografiach Tomasza Greniucha z 2005 i 2007 roku gest nazistowskiego pozdrowienia nie jest jego prywatną sprawą. Nie może też być tłumaczony „młodzieńczą brawurą, bezkompromisowością”. Niczego nie usprawiedliwia umiarkowana samokrytyka nowego dyrektora z IPN, zawarta w stwierdzeniu, że był to akt „nieodpowiedzialny i zły”. Sprawa dotyczy bowiem przedstawiciela instytucji państwa polskiego, którą powołano w grudniu 1998 roku mając na względzie – jak stwierdza się w preambule ustawy – „zachowanie pamięci o ogromie ofiar, strat i szkód poniesionych przez Naród Polski w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu”, „patriotyczne tradycje zmagań Narodu Polskiego z okupantami, nazizmem i komunizmem”, obowiązek ścigania zbrodni przeciwko pokojowi, ludzkości i zbrodni wojennych” czy „powinność zadośćuczynienia przez nasze państwo wszystkim pokrzywdzonym przez państwo łamiące prawa człowieka”.

Piotr Cywiński, Fot. Wikipedia
  • Tu nie chodzi o to, że ktoś kilka razy hajlował, choć samo to jest szokujące, ale mamy do czynienia z ideologiem ONR-u tak naprawdę, z człowiekiem, który był jednym z prowodyrów ONR-u, który promował tę ideologię faszystowską, który opublikował książkę-manifest „Droga nacjonalisty” powołującą się na (między innymi) Leona Degrelle, belgijskiego pułkownika SS – mówił Cywiński w TVN24. Książka ukazała się w 2013 roku. Młodzieniec miał wówczas 31 lat.
  • Jak ktoś taki mógłby stanąć obok ofiar Zagłady – spytała dziennikarka, a P. Cywiński nie znalazł na to odpowiedzi. Powiedział natomiast:
  • Jak można wyobrazić sobie przyszłość IPN w takim świetle? Która instytucja pamięci, krajowa lub zagraniczna, będzie chciała współpracować z IPN? To dekonstrukcja całej instytucji – powiedział dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Ostatnia decyzja kadrowa prezesa IPN stawia w bardzo niedobrym kontekście również sprawę szczecińskich Stolpersteinów. 29 stycznia 2020 roku, a więc niewiele ponad rok temu Komisja Kultury i Promocji Rady Miasta obradowała nad wnioskiem pani Gudrun Netter, pragnącej wmurować Kamień Pamięci w chodnik przy ul. Żupańskiego, przed kamienicą, w której mieszkał jej ojciec. Szczeciński IPN negatywnie zaopiniował ten wniosek. Nie tylko dlatego, że – jak powiedziano – symboliczne kamienie o wymiarach 10×10 centymetrów wmurowane miałyby być w bruk chodnika, po którym będą biegać psy, będą chodzić ludzie, będą deptać te symbole pamięci, a przecież jest w języku polskim zwrot mówiący o deptaniu godności. Głównym powodem braku zgody na tę formę upamiętnienia była troska o przejrzystość historycznego przekazu. – Treść i forma proponowanej formy upamiętnienia uniemożliwia wyeksponowanie tekstu precyzyjnie akcentującego fakt, kto by sprawcą tej zbrodni. A to bardzo ważne, bo poziom wiedzy na ten temat jest bardzo niski – argumentował Krzysztof Męciński, Naczelnik Biura Upamiętniania Walki i Męczeństwa w Szczecinie, reprezentujący podczas obrad szczeciński oddział IPN. W skrócie chodzi o to, że zbrodniczych aktów wobec swoich żydowskich współobywateli dokonali niemieccy naziści. W polskim Szczecinie musi to być wyartykułowane jednoznacznie.

Przypomnijmy – za godną uznano ją w 9 miastach Polski, we Wrocławiu, Słubicach, Mińsku Mazowieckim, Białej Podlaskiej, Raczkach, Łomży, Zamościu, Oświęcimiu. W Krakowie Instytut Pamięci Narodowej zgodził się na instalację kamienia pod warunkiem uzupełnienia tekstu o zwrot: „niemiecki nazistowski KL Auschwitz”. Uznano tę formę za godną w miastach 24 państw, w 70 tysiącach miejsc na całym świecie. W Szczecinie – nie.

Dziś nie ma znaczenia, kto w Szczecinie prezentował argumenty państwowego instytutu odpowiedzialnego za narodową pamięć. Przekazana szczecińskim radnym opinia to oficjalne stanowisko IPN, nie konkretnej osoby, instytucji polskiego państwa, nie nazbyt emocjonalnego młodzieńca. To stanowisko państwowej instytucji prowadzącej świadomą, celową politykę kadrową. A od 9 lutego br. twarzą Instytutu stał się „heilujący” Tomasz Greniuch.

Rafał Jesswein

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here