Baca – wielki, skromny człowiek

0
1657

Codziennie na stronę Bacy www.hawryszuk.pl wchodzi kilkaset osób. Dzień po jego śmierci, było ich ponad 600… Od powstania, liczba odwiedzin jak pokazuje, tykający wciąż licznik to – 866.018. Ostatnie jego zdjęcia przedstawiają Morskie Centrum Nauki, w powstaniu którego Wojtek ma bardzo duży udział. Nie tylko w zakresie digitalizacji, którą na co dzień się zajmował, ale także koncepcji i realizacji. W tym zadaniu, któremu poświęcił się w ostatnich latach, będzie go nam bardzo brakowało…
Dwa tygodnie temu pracownicy Morskiego Centrum Nauki poproszeni zostali o zastanowienie się nad obecnością MCN podczas przyszłorocznego finału regat Tall Ships Races 2021 w Szczecinie. Baca po kilku dniach przedstawił kilkanaście gotowych pomysłów, ze scenariuszem i opracowanym budżetem. Taki był. Cały czas miał tysiące pomysłów. Wiele zrealizował, nad wieloma pracował, wielu, niestety nie uda się już bez niego zrobić…
Wojciech Hawryszuk zostawił swój wielki ślad w Szczecinie i na Pomorzu Zachodnim. Był człowiekiem Renesansu. Wykształcony, oczytany, dzielący się z innymi swoim bogatym doświadczeniem. Był niesamowicie otwartym i życzliwym człowiekiem. Bezkompromisowo uczciwy. Swoją erudycją ujmował obce osoby przy pierwszym spotkaniu. Był przy tym bardzo skromny. Nigdy się nie wywyższał, a przecież jego życiorys mógłby posłużyć dla kilku, czy kilkunastu osób, które byłyby dumne z tego co osiągnęły. Baca przesadnie nie chwalił się tym, co w życiu robił, kogo znał, z kim rozmawiał, do kogo może zadzwonić. Wojtek traktował to jak bagaż dobrych doświadczeń. Często zachowywał się jak zdystansowany stoik, baczny obserwator, precyzyjny polemista. Nie tolerował obłudy i głupoty. Potrafił sprowadzić na ziemię jednym słowem, czy spojrzeniem. Zawsze jednak z szacunkiem i życzliwością  dla drugiego człowieka. On chyba nie miał żadnych wrogów. Byli ludzie, którzy go oszukali. Byli tacy, którzy mając możliwości nie pomogli mu, kiedy tego potrzebował. Baca jednak nikogo nie odrzucał. Wiedział, że w życiu jest różnie. Raz na wozie, raz pod wozem. Ważne, aby z godnością móc spojrzeć na siebie w lustrze.    Jak wielu, przyjechał do Szczecina. Mazowiecka tradycja, wyniesione z domu rodzinnego wartości, otwartość i ciekawość świata charakteryzowały go bardzo mocno. Była to kotwica tożsamościowa, do której często wracał. Studia na Politechnice Szczecińskiej i wejście w świat życia studenckiego rozwinęły jego zdolności. Muzyka, kultura studencka, własna twórczość muzyczna, pierwsze próby dziennikarskie. Z mediami Baca związał się na całe życie. Akademickie Radio Pomorze, Polskie Radio Szczecin, Radio AS, Telewizja Morze, Pomorska Stacja Radiowa, Telewizja Szczecin, Radio Plus, Radio Mazowsze, Gazeta Wyborcza i Kurier Szczeciński. Warto podkreślić, że podczas I Zjazdu Solidarności w Gdańsku w 1981 roku, Wojtek był współautorem relacji radiowych z każdego dnia obrad i wywiadu z Ks. Józefem Tischnerem dla Radia Mazowsze.Dzieła, które po nim pozostały to tworzenie niezależnych, prywatnych mediów w Szczecinie. Wykształcenie i inspirowanie wielu młodych dziennikarzy. To również szefowanie klubowi Pinokio, Festiwal Artystyczny Młodzieży Studenckiej FAMA w Świnoujściu, Akademia Rybna i  Targ Rybny, wiele imprez promocyjnych, zarządzanie domami kultury – Huty Szczecin, Budowlani czy Międzyzdroje, to również mrówcza praca w Zachodniopomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej przy Pomorskim Krajobrazie Rzecznym, Festiwal Młodych Talentów Gramy. Wojtek był także członkiem Rady Programowej ogólnopolskiego Polskiego Radia, członkiem Rady Programowej TVP Szczecin, a także radnym Szczecina. Jego ostatnie osiągnięcia zawodowe to współtworzenie Monitora Szczecińskiego, bycie prezesem Fundacji Europejskiej i zbudowanie pracowni digitalizacji Morskiego Centrum Nauki. 
Baca odszedł nagle. Niespodziewanie. Miał swoje zdrowotne kłopoty, ale pracował do ostatniego dnia. A przecież był już na emeryturze. Nie potrafił nic nie robić. Etat w Morskim Centrum Nauki spowodował, że codziennie spacerował, dziarskim krokiem z ulicy Kaszubskiej na Łasztownię.  W czwartek wieczorem na Facebooku poszukiwał jeszcze skanera. W piątek 11 września, czekał na niego w pracy praktykant z Akademii Morskiej, który miał mu pomagać w procesie digitalizacji. Czekał kilka godzin, a Baca nie odbierał telefonu. Umarł we śnie. Miał dobre życie i dobrą śmierć.
Wojciech Hawryszuk Baca zostawił swój wyraźny ślad w Szczecinie. Był niemal instytucją. Wpisy w internecie tylko to podkreślają: „bardzo trudno w to uwierzyć”, „Wojtek był legendą”, „fantastyczna osobowość”, „Baca to opoka”, „człowiek instytucja”, „dla Szczecina wielka strata”, „oj, to była osobowość”, „Wojtek był niezwykły i niepowtarzalny”, „legendarny Baca”, „wielu, wiele mu zawdzięcza”, „to był Ktoś”, „Szczecin stracił znamienitego człowieka”, „już nie robią takich jak On”…

Niestety, już nie robią takich jak On.
Witold Jabłoński

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here