Najbardziej szokujący moment? Starszy pan obrendowany w napisy o Jezusie i narodowe orły na czerwonej koszulce podchodzi do stojącej spokojnie dr Kościołkowej i mówi do niej: „A Pani to już niedługo do grobu, prawda?” I takich panów jest więcej. Przepytują kobiety o to, ile dzieci urodziły? Pytają o aborcję i marsze pedałów. Kto pyta? Obrońcy Kościoła. Jesteśmy na akcji Baby Shoes Remember mającej przypomnieć dramaty ofiar księży pedofilów i która jest sprzeciwem wobec ukrywania przypadków przestępstw seksualnych w Kościele. Stoimy przed kościołem Chrystusowców pw. Serca Jezusowego. To oni złożyli kasację od wyroku przyznającego odszkodowanie jednej z ofiar.
Rano jeden z Obrońców przesłał mi wiadomość: „Pamiętaj trafi kosa na kamień, bo nie tylko grzeczni za kościołem, ja też. To może być cholernie nieprzyjemne starcie (…) uwierz mi nie chcesz mnie spotkać i nie robię tego w imię Boga, ale przeciw takim tępym zdemoralizowanym grubym sukom”.
Po południu, przed Sanktuarium pw. Serca Jezusowego spotykam takich obrońców w wersji analogowej. Na żywo widać nienawiść. I o dziwo – strach. Siły są zrównoważone. Na chodniku wokół białej płachty z wielkim napisem „Rozliczcie księży pedofilów” skupiona grupa osób z różnych środowisk. Druga stoi wokół księdza Kancelarczyka trzymającego koszyczek na buciki dla „dzieci uratowanych” przed aborcją. Na buciki dla dzieci zgwałconych przez księży nie ma miejsca w koszyku. Bo Kościół katolicki nie wspiera ofiar księżowskich gwałtów – chyba, że jest to opłata za milczenie. Zwykle niewysoka – można powiedzieć: obywa się „po taniości”. O wiele większe kwoty wydawane są na adwokatów i terapię dla gwałcicieli.
Tak było z księdzem Romanem, chrystusowcem, który został skazany za kilkadziesiąt gwałtów, tortury i zmuszenie do aborcji 13 – letniej Kasi. Dorosła Kasia wytoczyła Towarzystwu Chrystusowców proces. To pierwszy wygrany proces. Dziecku, które ksiądz zmusił do wielomiesięcznego seksualnego niewolnictwa sąd przyznał milion złotych. Chrystusowcy chcą kasacji tego wyroku.
Spotkanie przed kościołem to konfrontacja Fejsbukowych Harcowników. Jest radny Matecki – w zeszłym roku się zagapił, ale teraz już nie przepuści nabijania wyborczych lajków. Dzień wcześniej zwołał konferencję prasową, nagrał filmiki wzywające prawicowe siły do obrony SERCA, zrobił memy
i uruchomił boty, zapewne jeszcze gorące od hejtowania. Zawodowego Hejtera wsparł ksiądz Kancelarczyk.
Kiedy Obrońcy Życia zaczynają pokrzykiwać coś o aborcjach, do księdza Kancelarczyka podchodzi drobna blondynka i pyta: „Ksiądz wie, że Kasia była gwałcona i torturowana. Ksiądz wie, że w wieku 13 lat zaszła w ciążę i w Szczecinie dokonano aborcji”. Księdzu trzęsą się ręce.
Obrońcy Życia otaczają kobietę i mówią jej, że nie ma racji. Że jest brzydka. Radny Słowik staje w jej obronie. Kolejny sparing. Wokół dyskutujących zacieśnia się kółko. Cały czas pstrykają aparaty.
Nieco na boku radny Matecki przepytywany jest przez jednego z mężczyzn, o to czy nadal zajmuje się płatnym hejtowaniem. To mężczyzna, który złożył przeciwko Mateckiemu pozew. Radny już wie, jaki będzie wyrok: „ Będziesz siedział”- ogłasza. Potem już cały czas unika mężczyzny.
Do kolejnych konfrontacji dochodzi przed kościołem na Bogurodzicy. Zanim dojdzie do niego grupa z transparentem, to już grupa mężczyzn wiedziona przez księdza i radnego zdąży przebiec i ustawić się przed kościelnym płotem. Przed kościołem Serca Jezusowego była jedna kobieta. Teraz kościelnego płota bronią sami mężczyźni. Jedna z kobiet chce zawiesić buciki. Obrońcy bronią (buciki zawisną, ale godzinę później). Na chodniku, na którym rok temu wikary tego kościoła szarpał się z dziennikarką TVN24 i wyrywał telefony nagrywającym to osobom, teraz słychać rozkrzyczanych
Obrońców Kościoła. Zapytałam – jakiego Kościoła bronią? Tego, który chroni pedofilów? Dlaczego nie stoją po stronie ofiar? To nie pierwszy przypadek, kiedy otoczenie broni księdza-pedofila oskarżając o prowokowanie skrzywdzone dziecko.
Dzisiaj na Bogurodzicy rośli mężczyźni również pomylili prawdy. Zapomnieli o prawdzie Ewangelii. Nasze drogi rozchodzą się. Protestujący idą razem do kawiarnianego ogródka. Obrońcy Płotu podobno pospieszyli bronić płotów wokół katedry. Wyraźnie widać, że nasze drogi rozeszły się już dużo wcześniej. Te mentalne.
Bogna Czałczyńska