„Dziękuję za otwartą bramę, za drabiny, za kolano do podpórki, za „szybko do cienia”, za ratunek”. Za przyczepioną taśmą klejącą do bramy kartkę wetknięto czerwoną różę.

W Warszawie uczestnicy demonstracji chowali się przed zamaskowanymi, anonimowymi, nieumundurowanymi ale wyposażonymi w teleskopowe, metalowe pałki bysiorami na podwórkach kamienic. Mieszkańcy otworzyli im bramy, podali drabiny, by uciekający demonstranci mogli przedostać się przez wysokie ogrodzenie. Przed atakiem na pokojową manifestację muskularni młodzieńcy o zakrytych twarzach naciągnęli na rękawy kurtek opaski z napisem „Policja”. „Takie opaski można kupić na Allegro” – napisał jeden z internautów. „Czy jak założę opaskę z napisem #Policja to mogę lać pałką?” – zapytał inny. Odpowiedział mu Cezary Łazarewicz: „Ale tylko kobiety”.
Łazarewicz wie o metodach operacyjnych służb odpowiedzialnych za nasze wspólne bezpieczeństwo bardzo wiele. Za opisujący je reportaż pt. „Żeby nie było śladów” dostał nagrodę NIKE.

Przy okazji – teleskopowe pałki też można kupić w internecie. Z formalnego punktu widzenia nie jest to broń, więc może ją mieć każdy, kto chce. Niedrogie nawet. Od 69,99 zł do 159,99 zł. Te najdroższe – ze stali hartowanej. Hartowała się stal naszych młodych, zamaskowanych obrońców prawa.

Do dialogu ze swoimi obywatelami władza wykorzystała anonimowych pałkarzy. Partia deklarująca w nazwie prawo i sprawiedliwość po raz pierwszy od 2015 roku posłużyła się bojówkarzami. Wmieszać się w tłum, zaatakować rozkrzyczane, rozemocjonowane kobiety, protestujące się zgodnie z prawem gwarantującym wolność zgromadzeń, zaatakować metalowymi pałkami bezbronnych ludzi. Trzeba nieustanie przypominać, że był to protest zgodny z prawem. Stan epidemii nie wyłączył prawa obywateli do pokojowych protestów. Nie wyłączyło go też żadne „rozporządzenie covidowe”. Nie można zakazać obywatelom korzystania z konstytucyjnego prawa do zgromadzeń (z art. 233 ust. 3 w związku z art. 57 Konstytucji).

Argument siły przeciw sile argumentów. „Na pewno za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości my policji przeciwko manifestantom wyprowadzać nie będziemy, tak jak robiła to Platforma, bo szanujemy dialog, wolność i różnice poglądów” – mówiła w TVN24 w 2015 roku Beata Szydło (https://fakty.tvn24.pl/aktualnosci,59/szydlo-za-czasow-pis-nie-wyprowadzimy-policji-przeciwko-manifestantom,604576.html ). Piękne słowa. Okazało się, że nieprawdziwe. Coś się zmieniło?
– Często mieliśmy do czynienia ze zorganizowanymi grupami szkolonymi do walk ulicznych związanymi ze skrajnie lewicowymi bojówkami! – dziennik „Rzeczpospolita” cytuje szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. „Z czyich pamiętników uczą się teraz robić politykę liderzy PiS?” – zastanawia się red. Zuzanna Dąbrowska, autorka redakcyjnego komentarza opowiadając sobie jednak na to pytanie: – „W wypowiedziach liderów PiS polityczną kalkulację zastępują rozszalałe emocje i teorie spiskowe. To znak, że władza gotowa jest do kolejnej konfrontacji. Zdenerwowany, blady, bez maseczki, bez finezji ani nawet trafiającej celu złośliwości – Jarosław Kaczyński przemawiał w środę do opozycji nie jak strofujący przeciwników mocnymi słowami Józef Piłsudski, tylko jak tracący grunt pod nogami po Marcu ’68 Władysław Gomułka”. Zdaniem dziennikarki sejmowe wystąpienie szefa PiS była to ”przede wszystkim emanacja czystego gniewu. W tym wystąpieniu nie było politycznego zamysłu czy bolesnych dla przeciwników argumentów. Tylko wściekłość”.
Istnieje poważne podejrzenie, że takie działanie uprawomocnionych przez partię rządzącą bojówkarzy jest jednak niezgodne z prawem. „Nieumundurowany mężczyzna w tłumie nie jest „Funkcjonariuszem publicznym” – dowodzą autorzy „Dogmatów Karnisty” – pierwszego w Polsce i najchętniej obserwowanego blogu o polskim prawie karnym. Może oczywiście zdarzyć się, że policjant wykonujący swoje obowiązki, zgodnie z taktyką czynności operacyjno-rozpoznawczych może działać incognito, jednak „gdy chce podjąć interwencję wobec obywatela, musi ujawnić swoją funkcyjną tożsamość, by mógł działać zgodnie z kompetencjami i domagać się szczególnej ochrony prawnej. W przeciwnym razie może być uznany za zwykłego agresora, i tak może zostać potraktowany również w sensie prawnym” .
Pałkarze sprzed Sejmu chwilę przed rozwinięciem swych stalowych teleskopów naciągnęli na ramiona opaski z napisem „Policja”. To nie ma nic wspólnego z ujawnieniem „funkcyjnej tożsamości”. Rozporządzenie Rady Ministrów z 4 lutego 2020 r. „w sprawie postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień policjantów” – a więc rozporządzenie rządu premiera Morawieckiego, nie żadnego tam Tuska – wyraźnie określa warunki, które musi spełnić policjant by podjąć czynności służbowe. Zacytujmy w całości:
„§ 2. [Podjęcie czynności przez funkcjonariusza policji]
- Policjant, który przystępuje do czynności służbowych związanych z wykonywaniem uprawnień określonych w § 1 pkt 1, 3, 6 i 7, podaje swój stopień, imię i nazwisko, w sposób umożliwiający odnotowanie tych danych, przyczynę podjęcia czynności służbowych, a na żądanie osoby, wobec której jest prowadzona czynność, podaje podstawę prawną podjęcia tej czynności.
- Policjant nieumundurowany przy wykonywaniu uprawnień, o których mowa w ust. 1, innych niż określone w art. 61 ustawy, okazuje legitymację służbową, a na żądanie osoby, wobec której podjęto wykonywanie tych uprawnień, okazuje ją w sposób umożliwiający odnotowanie danych w niej zawartych.
- W przypadku realizacji czynności służbowych, o których mowa w § 1 pkt 8 i 9, podanie informacji wskazanych w ust. 1 następuje na żądanie osoby, wobec której czynność służbowa jest realizowana.
- Policjant po zakończeniu wykonywania czynności służbowych, o których mowa w § 1 pkt 1–3, 6 i 7, informuje ustnie osobę, wobec której podjęto te czynności, o prawie złożenia do właściwego miejscowo prokuratora zażalenia na sposób przeprowadzenia tych czynności”.
Bojówkarze spod Sejmu dopełnili żadnego z tych obowiązków.
„Działania w tłumie nieumundurowanego funkcjonariusza policji, który się nie wylegitymował, mogą być uznane za bezprawny zamach, który uprawnia do zastosowania obrony koniecznej, szczególnie przeciwko nieuzasadnionej przemocy z jego strony (art. 25 Kodeksu karnego)” – kończą swój komentarz autorzy bloga „Dogmaty karnisty”.
No bo jak sprawdzić nocą, na ciemnej, opustoszałej ulicy, czy idący za nami zamaskowany młody człowiek z pałką w ręku to funkcjonariusz publiczny Rzeczpospolitej czy człowiek, który bardziej od nas potrzebuje naszego portfela?
Rafał Jesswein