Owieczki w zachodniopomorskim kościele żyją sobie beztrosko. Pasą się na pastwiskach nieświadome, że ich baca, czy też pasterz, będzie sobie w Sądzie zeznawał. Nieświadome szczecińskie owieczki nie czytają przecież Gazety Wyborczej. Tym bardziej jej dodatku rzeszowskiego…
A baca w poważnej sprawie zeznawać ma. Wykorzystywanie seksualne 12-letniego ministranta oraz nakłanianie go do fałszywych zeznań. O takie czyny jest oskarżony ksiądz Józef G.
Arcybiskup Dzięga był w tym czasie biskupem diecezji sandomierskiej. Sprawę opisuje m.in. Zbigniew Nosowski z Więzi.
Co zrobił arcybiskup Dzięga? Sprawcę molestowania wysłał na urlop, aby sobie odpoczął… Później przeniósł do innej parafii i uczynił proboszczem…
Jak dowiedział się Monitor Szczeciński z wiarygodnego źródła „zeznania ze śledztwa pogrążają Dzięgę”…
Autorka artykułu w Wyborczej, Anna Gorczyca cytuje prokuratora „nie wiem, czy sąd wezwie arcybiskupa do osobistego stawiennictwa. Może uznać, że wystarczy odczytanie złożonych już zeznań, może skorzystać z pomocy prawnej i przesłuchania go przez inny sąd lub przesłuchać za pośrednictwem wideokonferencji”.
W razie czego w najbliższą środę nie umawiajcie się z arcybiskupem Dzięgą, może być zajęty…
wit