Andrzej Maliński – niewinny, skromny bohater

1
970

W majowy, niedzielny wieczór, dzień po premierze filmu braci Sekielskich, w kilkanaście osób stanęliśmy pod płotem kurii w obronie dzieciaków gwałconych przez księży i przeciwko biskupom chroniących gwałcicieli. Mieliśmy ze sobą kartki i znicze. Policjanci czekali na nas w samochodach. Niektórzy ustawili się w krzakach przy seminarium. Nieznane twarze – inne niż te, które znamy z protestów i zgromadzeń. Zostaliśmy spisani. Przesłuchiwano nas i postawiono zarzuty. Sądowa rozprawa. Wyrok. Odwołaliśmy się. Sąd wyższej instancji odrzucił postawione 8 osobom zarzuty, ale podtrzymał te postawione Andrzejowi i Krzysztofowi – za zaśmiecanie zniczem ulicy i za odmowę wylegitymowania się. Andrzej odmówił legitymowania. Policjanci zapraszali go do samochodu. Chcieli zabrać na komisariat. Powiedział, że będą musieli użyć siły. Andrzej jest dobrze znany policji. Na nagraniach pomiędzy żądaniami okazania dokumentów, a prośbami Andrzeja o podanie podstawy prawnej i faktycznej słychać, jak jeden z policjantów podejmujących próbę wylegitymowania Andrzeja mówi, że „Maliński odmawia okazania dokumentów”.

Andrzej od 5 lat organizuje i bierze udział w protestach pod sądami w obronie praworządności. To jeden z Obywateli RP. Dawny działacz Solidarności odznaczony krzyżem Wolności i Solidarności za walkę o „na rzecz demokracji, praworządności i koleżeńskiej solidarności w stosunkach międzyludzkich”. Zaginęła teczka operacyjnego rozpoznania w sprawie „działalności antypaństwowej naruszającej porządek prawno-publiczny”. Zachowała się ta z aresztowania w 1984 roku. Powód aresztowania: „brał udział w nielegalnych strukturach byłej NSZZ >Solidarność< oraz drukował i kolportował nielegalne wydawnictwa”. Andrzej z rodziną emigruje z Polski. Do Szwecji.

Dzisiaj Andrzej Maliński – dawny działacz Solidarności, a dzisiaj działacz Obywateli RP – po 37 latach znowu staje przed sądem. Rozprawa trwa pół godziny. Kiedy wychodzą z Krzysztofem Listowskim woła: NIEWINNY!

Witają ich okrzyki i brawa aktywistów wspierających ich pod sądem. Kilka osób trzyma wyroki. To one protestowały w maju pod kurią. Przed sądowymi schodami czekają dziennikarze. Mówię, że składając do sądu zażalenie w tej sprawie, państwo i jego służby stanęły po stronie pedofilów i gwałcicieli w sutannach. My wtedy staliśmy po stronie ofiar, po stronie krzywdzonych przez księży dzieci. Czuję, że uczestniczę w teatrze, który reżyseruje władza, która stanęła przeciwko obywatelom i obywatelkom. Władza, która gotowa jest szykanować starszego człowieka wygnanego z kraju za obronę demokracji przez podporządkowane Moskwie partyjne władze komunistycznej Polski. Po ponad 30 latach przed sądy ciągają go inne partyjne władze wysługujące się klerowi.

Andrzej stanął przed niezależnym sądem, którego przez ostatnie lata bronił, jako Obywatel RP. Stanął przed sądem z przypiętymi w marynarce medalami. Wyszedł z sądu jako człowiek niewinny. W klapie jego marynarki jest miejsce na następny medal. Znowu za walkę o demokrację, praworządność i niezależne państwo.

Bogna Czałczyńska

1 KOMENTARZ

Skomentuj Jan Sztokholmski Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here