Achtung śledzie, Niemiec jedzie!

0
818
dig

Media obiegła sensacyjna wiadomość, że szczecińscy notable przesiąda się do samochodu na baterie. Dają tym samym przykład do naśladowania. Szkoda, że, przynajmniej na razie, samochody „plug in”, czyli całkowicie ładowane i napędzane elektrycznie, są tak drogie. Nie jest to zabawa na każdą kieszeń. Czy się to komuś podoba, czy nie – taki trend. Na razie pozostaje w sferze marzeń, ale kto wie? Obiektywnie rzecz biorąc – chyba nie mamy wyjścia i z czasem porzucimy dymiące limuzyny…
Pan Premier obiecał…

sdr

Tymczasem nasi sąsiedzi zza Odry wykorzystują Szczecin do testowania swoich samochodów i to bynajmniej nie elektrycznych. Od kilku lat przez całą dobę krążą, między innymi po Pogodnie i centrum miasta limuzyny znanej niemieckiej marki (zwanej w dawnych Niemczech „samochodami dla ludu”). Kilka samochodów (ostatnio nowe modele) jeździ non stop z niewielką prędkością w kółko po tych samych ulicach. Trasę wybrano nieprzypadkowo. Prowadzi starymi, od lat nieremontowanymi uliczkami, pełnymi wybojów i dziur. Co testują kierowcy? Nie wiadomo. Czy miasto ma z tego jakieś pożytki? Nie wiemy. Czy w ogóle ktoś wie, czy takie testy są legalne?

dig

Samochody te, wszystkie w wersji kombi, mają na tylnym siedzeniu duży ładunek osłonięty czarną folią. Wystają z niego elementy przypominające zakrętki od kanistra. Wygląda to jak dodatkowy zbiornik paliwa… Czy taka przeróbka jest bezpieczna dla innych kierowców i przechodniów? To pytania do policji, która powinna rzecz sprawdzić. Dla ułatwienia podajemy fragmenty numerów rejestracyjnych. Na niemieckich tablicach widnieją litery WC i SYF. Nomen omen…
Redakcja

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here