30 srebrników

0
938

Nie milkną echa sejmowego głosowania nad podwyżką uposażeń parlamentarzystów, ministrów, prezydenta, wojewodów i samorządowców.

To klasyczny przykład sytuacji bez wyjścia. Można „iść na rympał”, jak to PiS ma w zwyczaju. Ale czemu opozycja popiera takie działania?

Kasa, misiu, kasa…

„Twój ból, jest lepszy niż mój” śpiewał Kazik Staszewski, a teraz powinien skomponować piosenkę o tytule – „Twój brzuch, jest lepszy niż mój”.

Smutne to, chociaż obiektywnie patrząc posłowie i najważniejsze osoby w państwie zarabiają za mało. Jeśli ktoś ze Szczecina pracował w Warszawie to wie, jakie są koszty funkcjonowania w stolicy. Poza tym chciałbym, aby ministrowie, posłowie, prezydenci i burmistrzowie zarabiali znacznie więcej. Chora jest sytuacja, gdy wybrani przez wyborców, szukają kolejnej rady nadzorczej, czy dodatkowych zleceń.

Abstrahując od kontekstu obecnej decyzji posłów, zaproponowane stawki wynagrodzenia są, moim zdaniem, adekwatne. Niestety, największe kontrowersje wzbudzają wynagrodzenia naszych sąsiadów, kolegów czy polityków. Zawiść jest jedną z naszych cech narodowych. Nie ma nic piękniejszego – dla wielu – jak z zawiścią przetrząsać cudze kieszenie.

Wiele lat temu, w Magazynie Północnej Izby Gospodarczej napisałem felieton o politykach. Do dzisiaj pozostaje aktualny. Moim zdaniem do polityki powinni aspirować ludzie spełniający określone wymagania.

Cezura wiekowa, cenzus majątkowy i wykształcenie.

Mieliśmy przykłady kilkunastoletnich posłów, ministrów dwudziestolatków, burmistrzów i prezydentów, którzy nie mieli nawet 30 lat. Jakie jest doświadczenie takich młodych ludzi? Może wzorem Niemiec najpierw powinni być asystentami, nosić teczki, a w wieku powyżej 40 lat aspirować do funkcji ministra, prezydenta czy burmistrza? Wiele jest historii „karier” młodzieńców dwudziestoparoletnich ministrów, posłów, konsuli którzy „spalili się” przez brak doświadczenia… Szkoda tych młodych ludzi. Polityka to gra długofalowa, nie jedna kadencja.

Poza tym polityka, to nie ustawienie się i zarabianie kasy. W polityce chodzi o coś więcej. Stąd cenzus majątkowy. Kiedy nie masz miliona złotych na koncie, to daruj sobie. Najpierw wykaż się w „normalnym” życiu. Pokaż swoje osiągnięcia. Pokaż swoją karierę zawodową, osiągnięcia biznesowe, działalność społeczną. Skończenie politologii i dostanie się do Sejmu dość mocno ogranicza. Sprowadza politykę do gierki.

Wreszcie wykształcenie. Nie mam nic przeciwko politologom, czy nauczycielom historii, ale chciałbym, aby w Sejmie czy Senacie reprezentowali mnie ludzie, którzy mają doświadczenie. Profesorowie, ludzie z doktoratami. Jak inny byłby język debaty publicznej, gdyby odbywał się w gronie ludzi mądrych i wykształconych. O ile lepsze prawo byłoby stanowione w polskim parlamencie, gdyby zajmowali się tym profesorowie prawa, adwokaci czy ekonomiści?

Niestety koń jaki jest, każdy widzi…

Młody poseł PO z Poznania, Franciszek Sterczewski, który głosował przeciwko podwyżce uposażeń parlamentarzystów, ministrów i prezydenta powiedział –  jestem szczerze zbulwersowany. Nie rozumiem, dlaczego zabrakło refleksji po stronie opozycji. Gdzie są szefowie klubu? Dlaczego milczą?” Donald Tusk nie przebierał w słowach – „opozycja, która złej władzy podwyższa wynagrodzenie, i to w czasie kryzysu, nie ma racji bytu. Po prostu. Ogarnijcie się, proszę”.

Opozycja wycofuje się z poparcia uchwalonych przez Sejm podwyżek.

Niestety mleko się rozlało.

Może warto jednak skorzystać z podpowiedzi Wojciecha Czuchnowskiego z Wyborczej? Uchwalcie te podwyżki, ale na kolejną kadencję, nie dla siebie. Tak swoje podwyżki uchwala Kongres USA.

Marszałek Senatu, prof. dr hab. Tomasz Grodzki powiedział jasno – „najpierw należy uregulować kwestie lepszych płac obywateli, a potem polityków”.

Czasami jednak głos profesora, dojrzałego człowieka o ustabilizowanej sytuacji materialnej, w polskiej polityce ma znaczenie i dochodzi do opinii publicznej…

wit

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here